» Czw lip 05, 2007 8:41
Foto i reportaż będzie, ale jestem dosłomnie uziemiona.
Jako komputerowa ciapa muszę skorzystać z pomocy.
Nie mam kiedy spotkać się z Wimą specjalistką,
więc chyba będę musiała poczekać na córkę,
jak wróci z obozu.
Na razie więc tylko relacja:
Cały wyjazd bardzo sprawnie zorganizowała Pako,
która nie myśli o tym, że coś może być trudne,
tylko działa.Jest naszym "mózgiem" od kocich spraw.
To ona przypomina o kotach z Kątów,
dzięki czemu uzbierało się trochę podarunków.
A sama też podrzucała co rusz przysmaki i różności.
Kilka opakowań kociej karmy było wynikiem
pierwszej akcji "Kwiatek dla Mruczka",
gdzie zamiast tradycyjnego kwiatka
na zakończenie roku szkolnego poprosiłam
swoją klasę o jedzonko dla zaprzyjaźnionych mruczków.
Trochę ubrań, które przydadzą się na posłania dostałyśmy
od znajomych, bo umiemy patrzeć na oddawane rzeczy
pod kocim kątem. 3 solidne drewniane szuflady
dostaną drugie życie jako kocie łóżeczka.
Rzeczy odkładane po jednej zebrały się w spory stosik.
A najważniejsze, że p.Hanka z wszystkiego rada,
za wszystko dziękuje.
Nie obeszło się też bez kociej kontroli - wypadła pomyślnie.
Udało nam się też zebrać małąkaskę.
Trochę pieniędzy przyniosła kwesta dzieciaków z "Arki"
podczas szkolnego festynu,rochę zbiórka makulatury
i tak grosz do grosza...
Gdy przyjechałyśmy do Jurczyc po jednej burej główce poznałyśmy,
ze to musi być tu.Koty pojawiały się nie wiedzieć skąd.
Pierwsza powitała nas czekoladowo-biała Tola, która nie tylko
dała prawdziwy występ z serią fikołków przez głowę
( niestety na zdjęciach jest moment tuż przed lub tuż po
- widocznie prtawa autorskie chronione
- kto chce zobaczyć, musi tam pojechać).
Równie szybko pokazała swe umiejętności w zawładnięciu cudzymi rękoma - "Miziaj mnie" i kolanami - "Fajnie u ciebie poleżeć".
Kolejno pojawiały sie inne: Czarnusia, Szaraczek, Sruleczka,Agusia Pusia, Busia, Pik, Pstryk, Oneczek, Oneczka, Elegant, Maksio, Klawisz, Kleksio, Gwizdek, Czarodziejka, Jasio Pyrtek, Bałbanek, kazio, Zenek, Królowa Zosia, Bielucha..... A każde to nowa historia.
Czasem wystarczyło dobrze się przyjrzeć,
by wypatrzeć kogoś w zakamarku czy pudełku.
Tak nagle zobaczyłyśmy "niewidzialną" Małgorzatkę,
która karmiła przybranego synka Dyzia.
Koty, te zdrowe chetnie się bawią, zaczepiają, są pod ręką.
Pani Hanka w kieszeniach ma medykamenty, bo to albo
trzeba komus przetrzeć i zakropic oczka, a to psiknąć na ranę.
A pacjenci nie zawsze chętni.
Pani Hanka opowiada dużo - wesoło i smutno - o wizytach uweta, o nadziejach, o radościach i smutkach, co planowałaby zmienić, ale brak środków i pomocy. Ale nie skarży się - to wybrała.
Ona jedna tylko wie , ile kosztuje ta codzienna walka o zdrowie w tak licznym stadzie, o kocie życie, o pełną miskę.
Rozmowę przerywa telefon. Kolejne dwa niechciane kociątka
trafią tu jutro. I nowa troska, bo maleństwa są mało odporne.
Siedzimy pod jabłonką i pijemy herbatę.Wcześniej musiałyśmy trochę wyprosić o krzesła, bo towarzystwo zaraz się mościło, też chciało pogadać.
Konczy sie nasza wizyta. Koty i p.Hanka odprowadzają nas do bramy.
O co prosi p.Hanka - o coś dla kotów i środki czystości,
a dla siebie o zdrowie i siły.
Ps. A pierogi z wisniami od p.Hanki przepyszne!!!
Trzeba tam wrócić jesienią. Już zaczynam odkładać coś na stosik.
A propos - w sklepie Meduza - Tesco Wrocław ulDługa pojawiły sie promocyjne paczki karmy Proplan dla kociąt, dla młodych i aktywnych i dla kotów powyżej 7 roku życia. 200 + 200 gratis - cena 6,90 zł - wychodzi ok. 17 zł za kg. Pyszność sprawdzona.
Ostatnio edytowano Czw lip 05, 2007 8:49 przez
Thorkatt, łącznie edytowano 1 raz