Tajemnicza historia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 17, 2003 23:20

Niestety, kociak się nie znalazł :? A zaginął w zeszłą niedzielę. Będąc u siostry przekopałam dwa łóżka i garderobę w tym pokoju i całe mnóstwo innych zakamarków. Póxniej siostra zresztą też. I nic. Poza tym kociak miał dość pojemne płuca i gdyby gdzieś był to by dał o sobie znać. Może jednak kotka wyniosła go gdzieś "na umarcie". Poza tym może i jego prawdziwa matka też próbowała się go pozbyć :?: Zwierzęta pozbywają się niesprawnych i chorych osobników.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Wto cze 17, 2003 23:22

:strach:
Tak bez śladu zaginął?
A kotka mogła go wynieść gdzieś na zewnątrz?
O rrany :!:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 23:24

Mam jak najgorsze przeczucie.
Z wątkiem gastronomicznym , niestety.. :( :strach:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro cze 18, 2003 9:24

8O

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 18, 2003 10:52

buuu :crying: :crying: :crying:

drotka

 
Posty: 1802
Od: Wto kwi 22, 2003 11:49
Lokalizacja: Warszawa Kabaty

Post » Śro cze 18, 2003 12:13

Kasia D. pisze:Mam jak najgorsze przeczucie.
Z wątkiem gastronomicznym , niestety.. :( :strach:


Że jak :?: 8O
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 12:18 Re: Tajemnicza historia

vivien pisze:8O Czy to możliwe, że z powodu defektu (ten rozszczep) kotka sama zlikwidowała kocię :roll: :?:


Zlikwidowała, czytaj Janeczko hmm.. no skonsumowała.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 12:24

Tak też to odebrałam, ale czy to możliwe :?: 8O
Przepraszam za praktycznośc, ale co z kosteczkami, przecież kotka ich nie zje ?
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 12:26

Przeczytaj ten temat od początku :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 12:53

8O Dziwne, gdzie ten kociak jest.. :roll:

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Śro cze 18, 2003 14:02

Zjedzenie w całości, jakby nornicę jadła, wydaje mi się niezbyt prawdopodobne. Raczej przypuszczałbym, że truchełko znajdzie się kiedyś przy remoncie pokoju.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 14:15

Estraven pisze:Zjedzenie w całości, jakby nornicę jadła, wydaje mi się niezbyt prawdopodobne. Raczej przypuszczałbym, że truchełko znajdzie się kiedyś przy remoncie pokoju.



Ja niestety też tak uważam :?

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Śro cze 18, 2003 15:02

Truchełko byłoby czuć ... :roll: :strach:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro cze 18, 2003 15:34

Róznie. Te umierajace po piwnicach najczesciej ulegaja mumifikacji.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 15:41

moj kot, w jakies dwa czy trzy dni po przyniesieniu go do domu, nagle zniknal. zauwazylam to nad ranem - zaraz po przebudzeniu: w koncu sie bowiem wyspalam, nic po mnie nie lazilo i nic mnie nie gryzlo. rowniez nic nie przylecialo z "mialkiem" do miski. przypuszczalam podobny scenariusz: ze gdzies wlazl i sie udusil, badz zaklinowal sie czy wpadl jakas nieznana mi dziura do piwnicy (mieszkam w malym parterowym domku). nic nie pomogly poszukiwania, nawolywania, swiecenie po katach latarka ... myslalam, ze juz po kocie :( ... wychodzilam do pracy z dusza na ramieniu przykazawszy tz-towi, ze nie wyjdzie z domu, jak nie znajdzie kota ........ ;) no i otworzylam drzwi na zewnatrz, a tu spod mojego maluszka wyskoczyl zmarzniety biedaczek z glosnym "miauuuuuu" ... tz wieczorem niechcacy go wypuscil na dwor, kiedy byl po cos tam w swoim samochodzie. a ze to byla mala kruszynka, nawet tego nie zauwazyl :? cale szczescie, ze kminek nigdzie nie polazl i siedziel grzecznei pod samym naszym nosem ;) mielismy duuuuzooooo szczescia. oczywiscie ucieczek wcale go to nie oduczylo, wrecz przeciwnie, musimy na niego bardzo, bardzo uwazac :) ... fakt faktem jednak, ze byl "troche" starszy od bohatera tego watku, bo mial 5 tygodni :(
tutaj raczej nie widac niestety szczesliwego zakonczenia ... :( strasznie mi przykro .... :cry:

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Kasiasemba i 53 gości

cron