I tak nikt już tu nie zagląda, ale co tam, napiszę sobie...
Nasza kocia księżniczka jest z nami około 3 miesięcy. Na kolana nie przychodzi do tej pory...
Natomiast, kiedy braliśmy ze schroniska zahukaną kotkę, nie wiedzieliśmy, że bierzemy tornado w kociej skórce. Nutka bawi się jak kociak, szaleje goniąc myszki na sznurku, muchy i co się tylko da... Uwielbia obserwować świat za oknem. Uwielbia też zabierć nam kartki, kiedy leżą na, a potem bić nas, kiedy chcemy je posprzątać...
Rano jesteśmy zmuszani do Dłuuuuugiego miziania kota, który inaczej nie pozwoli przygotować śniadania (pęta się pod nogami do skutku i miauczy) zanim sam nie postanowi, że chwilowo głaskania dość
Ulubioną sypialnią jest nadal wieża, oraz od niedawna fotel "pani" (która z nas jest teraz panią?). Ewentualnie dzielony razem z tą dwunożną...
Dziś przystępujemy do wykonania drapaka, bo Nutelka zaczyna drapać meble. Niestety, żeby mieć ładny drapak, potrzeba dość dużo kapitału, a te tańsze nie koniecznie są (moim zdaniem) ładne... Robimy więc sami. Pomysł już jest, materiały też... Zobaczymy...
Jak wykonamy i ładnie wyjdzie to może wstawimy fotki...
Poza drapaniem kot jest właściwie aniołem. Po meblach nie skacze zbyt często, nie ma żadnych specjalnie dziwnych pomysłów. Za to mnóstwo takich które doprowadzają nas do łez ze śmiechu. Rzeczywiście mając kota, można wyrzucić Tv
