Myszkin i spółka - Koci mobbing... Jędrek na manewrach...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 06, 2007 8:21

CoToMa pisze:Myszak jest na antybiotyku i leku przeciwzapalnym. Znowu ma problemy z dziąsłami i śmierdzi mu z pyszczka. Ale nie jest tak źle, bywało już gorzej. Apetycik ma niezły.
Przez kratki zaznajamia się z Trusią, nawet trącają się noskami.




Myszak, w tej chwili bardzo proszę, żebyś był grzeczny i przestał się wygłupiać.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lip 06, 2007 16:20

za to królik prześliczny :love:
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 06, 2007 17:29

Niedawno wróciłam od pani Ali i zupełnie nie mam na nic siły i ochoty. Dzieci z teściową w Warszawie, TŻ w pracy, więc siedzę w domu sama. A raczej ze zwierzakami. Znowu mam doła i chyba tak będzie ciągle. Miałabym ochotę zakopać się pod kołdrę i zapaść w jakiś letarg. Kupiłam sobie na imieniny płytę Jopek i nareszcie mogę jej sobie posłuchać, oczywiście jest adekwatna do mojego nastroju. Moje zwierzaki w miarę zdrowe, ale i tak muszę się w przyszłym tygodniu wybrać z nimi do weta, bo każdemu coś niewielkiego dolega. Nie mogę przestać myśleć o Amigo. Z Feliksem też nie jest zbyt dobrze (napiszę w jego wątku). Znowu dzisiaj zasłabłam, tym razem u weta. w ciągu ostatnich dni schudłam tak, że spadają ze mnie spodnie. Dobrze, ze istnieją leki uspokajające, przynajmniej trochę otępiają zmysły i ból jest wtedy mniejszy. Pani Ala wmusza we mnie jedzenie, gdybym u niej nie jadła, to pewnie nie jadłabym wcale. Chce mi się tylko ryczeć, ale przecież nie mogę zostawić futrzaków, muszę walczyć o Felusia, i nie tylko o niego.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. I tak się zastanawiam kiedy ostatecznie zwariuję...
Właśnie przyszedł Gryzzli na jedzonko. On przynajmniej miał szansę, Amigo jej nie dostał...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lip 06, 2007 17:37

CoToMa pisze:Niedawno wróciłam od pani Ali i zupełnie nie mam na nic siły i ochoty. Dzieci z teściową w Warszawie, TŻ w pracy, więc siedzę w domu sama. A raczej ze zwierzakami. Znowu mam doła i chyba tak będzie ciągle. Miałabym ochotę zakopać się pod kołdrę i zapaść w jakiś letarg. Kupiłam sobie na imieniny płytę Jopek i nareszcie mogę jej sobie posłuchać, oczywiście jest adekwatna do mojego nastroju. Moje zwierzaki w miarę zdrowe, ale i tak muszę się w przyszłym tygodniu wybrać z nimi do weta, bo każdemu coś niewielkiego dolega. Nie mogę przestać myśleć o Amigo. Z Feliksem też nie jest zbyt dobrze (napiszę w jego wątku). Znowu dzisiaj zasłabłam, tym razem u weta. w ciągu ostatnich dni schudłam tak, że spadają ze mnie spodnie. Dobrze, ze istnieją leki uspokajające, przynajmniej trochę otępiają zmysły i ból jest wtedy mniejszy. Pani Ala wmusza we mnie jedzenie, gdybym u niej nie jadła, to pewnie nie jadłabym wcale. Chce mi się tylko ryczeć, ale przecież nie mogę zostawić futrzaków, muszę walczyć o Felusia, i nie tylko o niego.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. I tak się zastanawiam kiedy ostatecznie zwariuję...
Właśnie przyszedł Gryzzli na jedzonko. On przynajmniej miał szansę, Amigo jej nie dostał...



CoToMa, wcale się tak bardzo nie rozpisałaś, ale już dawno nikt mnie tak nie zaniepokoił. A szczególnie Twoje omdlenia, chudnięcie i ból, na który bierzesz środki uspokajające :?:
Co Ci jest, kobieto? To znaczy, ja nie jestem dociekliwa i nie chcę nic z Ciebie wyciągać. Bardziej chodzi mi o to, żebyś zajęła się również sobą. Tylko nie mów mi, że nie możesz, bo tyle zwierząt czeka na Twoją pomoc. Jak nie zatrzymasz się na chwilę nad własnym zdrowiem, nie pomożesz już żadnemu zwierzęciu, bo nie będziesz w stanie.


A Amigo? Na to nic nie umiem Ci napisać. Każda z nas przeżywa swojego Amigo... kiedyś.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lip 06, 2007 17:57

Mam nadzieję, że nie jest ze mną aż tak źle. jeszcze rano wstaje, zajmuję się dziećmi i futrami. nawet czasem coś ugotuje i posprzątam. Dużo czasu spędzam w przytulisku, bo tam zawsze jest dużo roboty. Jak jestem zajęta, to nie mam zbyt dużo czasu na myślenie. Wolny czas jest zabójczy, bo wszystko co boli, mój umysł rozpamiętuje na okrągło. Więc lepiej nie myśleć.
Od 10 lat żyje w jakimś cholernym letargu, od czasu do czasu budzę się na chwilę. Wczoraj obudził mnie Amigo.
Wszystko zaczęło się od śmierci moich rodziców. Oboje zmarli na raka, w domu, przy mnie. A potem już chyba nigdy nie doszłam do siebie. Później było jeszcze bardzo dużo różnych dramatów, ale nadal żyję i nadal sie trzymam. Bo przecież inaczej nie mogę. Mam dwoje dzieci i kilka futer. I muszę być z nimi...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lip 06, 2007 18:03

Femka ma rację...Rozumiem...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lip 06, 2007 18:15

Cieple mysli sle...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lip 06, 2007 18:19

Zabrałam się za porządki. Myślę, że to dobrze mi zrobi. Potem wygłaskam futra, może przy okazji parę fotek im zrobię. Dzisiaj jeździłam z czterema kotami na sterylki, więc mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Myślę, że jutro będzie lepszy dzień.
A jeśli chodzi o mój stan zdrowia, to powoli dojrzewam do operacji, która ciągle odkładałam na bliżej nieokreśloną przyszłość. Może jeszcze w tym roku się uda. I może wtedy trochę lepiej sie poczuję.
Dzięki dziewczyny, że jesteście. Trochę mi już lepiej. Nawet na dworze wyjrzało słońce...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lip 06, 2007 19:19

CoToMa pisze:Zabrałam się za porządki. Myślę, że to dobrze mi zrobi. Potem wygłaskam futra, może przy okazji parę fotek im zrobię. Dzisiaj jeździłam z czterema kotami na sterylki, więc mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Myślę, że jutro będzie lepszy dzień.
A jeśli chodzi o mój stan zdrowia, to powoli dojrzewam do operacji, która ciągle odkładałam na bliżej nieokreśloną przyszłość. Może jeszcze w tym roku się uda. I może wtedy trochę lepiej sie poczuję.
Dzięki dziewczyny, że jesteście. Trochę mi już lepiej. Nawet na dworze wyjrzało słońce...



bardzo bardzo ciepło myslę o Tobie i trzymam kciuki za Twoje zdrowie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lip 06, 2007 19:27

cotoma :( ,jak Ty mnie martwisz :( ,zadbaj o siebie prosze Cię,bardzo Cię proszę.
Psychika jest strasznie wazna, tyle przecież robisz dobrego,musisz tez to zauwazać,koniecznie.
Trzymaj się

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 06, 2007 19:35

Mała1 pisze:cotoma :( ,jak Ty mnie martwisz :( ,zadbaj o siebie prosze Cię,bardzo Cię proszę.


Ja też Cię bardzo, bardzo proszę
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 06, 2007 19:46

Przed chwilą królik uciekł z klatki. Sprzątałam u niego i nie zamknęłam tej górnej klapki. Znalazłam go w koszu na śmieci :roll: czego on tam szukał nie mam zielonego pojęcia.
Potem zaczął biegać po domu, a Myszkin za nim. Myszak jest bardzo zainteresowany Trusinką. Kajtek natomiast na widok królika zwyczajnie zwiał. :twisted:
W końcu udało mi sie kłapoucha zagonić do klatki.

A o mnie się nie martwcie, jakoś sie wykaraskam. W końcu tyle razy mi sie to udawało, więc czemu teraz miałoby sie nie udać. dzięki za słowa otuchy.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lip 06, 2007 20:31

CoToMa pisze:Przed chwilą królik uciekł z klatki. Sprzątałam u niego i nie zamknęłam tej górnej klapki. Znalazłam go w koszu na śmieci :roll: czego on tam szukał nie mam zielonego pojęcia.
Potem zaczął biegać po domu, a Myszkin za nim. Myszak jest bardzo zainteresowany Trusinką. Kajtek natomiast na widok królika zwyczajnie zwiał. :twisted:
W końcu udało mi sie kłapoucha zagonić do klatki.

A o mnie się nie martwcie, jakoś sie wykaraskam. W końcu tyle razy mi sie to udawało, więc czemu teraz miałoby sie nie udać. dzięki za słowa otuchy.



CoToMa, jak się adoptuje zwierzątka, to potem trzeba je karmić :D


a co do zdrowia... nosił wilk razy kilka... :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lip 06, 2007 20:32

Martwi mnie to, co piszesz. MUSISZ zadbac o siebie!

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob lip 07, 2007 10:25

CoToMa,

:ok::ok:
:ok::ok:

Lubisz siebie, prawda?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Silverblue i 7 gości