Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 05, 2007 19:31

Racja - Bura przegiela :evil: Przypomina mi moja Czarna spod bloku - ilez ja sie nachodzilam po parkingu za ta maupa :roll: Ale cichnieta juz jest, wiec i Burej sie nie upiecze :lol: Wczesniej czy pozniej.

Co do ciazy, to mam nadzieje, ze nawet jesli, to nie bedzie to jeszcze zaawansowana...

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 22:11

Na spotkaniu będziemy, o ile jakiś burasi problem nagle nie wyskoczy.
Tomek w przyszłym tygodniu będzie miał luzy w pracy, to będziemy jakoś tę logistykę organizować. Dogadamy się jeszcze na spotkaniu.

Sylwka, będziemy Cię prosić zwłaszcza o ten convalescence jutro, bo nam się skończył dzisiaj akurat, a koło nas ostatnio nie mieli.

Dzisiaj Burasiątka były na przeglądzie. Wetki nie chciały uwierzyć, że to te same kociaki :D . Kuśtyczka przytyła z 1,05 na 1,25. Piórek z 0.80 na 1,10.
Blender waży 1,40 i ma chyba ze 3 miesiące, jajka już wyraźne :D
Banda dzisiaj dostała pyrantelum.

Niestety, resztki kataru jeszcze się trzymają: buraski (z wyjątkiem Piórka mają jeszcze nadżerki, węzełki chłonne jeszcze trochę powiększone, a Cykorek w ogóle taki najbardziej do tyłu z tym leczeniem. Dostał jeszcze wetastyminę, może mu odporność podskoczy. Oby, bo jakąś podejrzaną plamkę ma na uchu, tak jakby grzyb się zaczynał. Smaruję to srebrem koloidalnym, dostaliśmy receptę na nystatynę, ale dopiero jutro możemy zamówić w aptece.
Łyse miejsca na blenderkowym ogonku też będziemy sypać nystatyną. Co prawda zarastają, ale wetkom podejrzanie wyglądały.
I Cykorkowi mamy wciskać przepuklinkę - czyli trzymać na kolanach i głaskać po brzuszku :D
Tak że jeszcze fizycznie banda ma tyły, za to mentalnie coraz lepiej i coraz śmielej.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt lip 06, 2007 6:55

Fajnie, że wszystkie maluchy wagowo do przodu. To katarzysko to jednak straszne cholerstwo. Ile to może męczyć te małe buzie?
RC Convalescence zabiorę ze sobą i chrupki dla maluśkich. Zabrać żwirek? Szkoda, że nie zamówiłam puszek dla maluszków ale może mi się uda gdzieś kupić po pracy. Nie wiem co myślicie o puszkach? Czy małe je dobrze tolerują? Pewnie lepiej dawać mięsko i uczyć je jeść chrupki, bo jak podłapią puchy to będzie ciężko nauczyć je chrupania. Mam po drodze na Kazimierz sklep zoologiczny (z tramwaju wygląda nieźle ale jeszcze nie byłam w środku), więc jeśli trzeba coś kupić to dajcie znać.
Blender to kawał chłopa 8O . Tydzień temu wszystkie wyglądały jeszcze jak małe okruszki a tu waga ciężka i do tego pełnojajeczna. Do dobrego baru trafiły.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 06, 2007 9:13

Wczoraj już tego nie dopisałam - Cykorek ma najmniejszy przyrost wagi. Ważył 1,05 a teraz 1,10. Tyle, co Piórek. Wetkom wygląda na najbardziej zarobaczonego, może teraz zaskoczy. No i jego najbardziej trzymało: dwa razy dostawał tolfedine, bo miał temp. powyżej 40.
A na jego przepuklinkę można jeszcze plasterek przykleić, tylko trzeba by brzusio wygolić.

Za tydzień powtórka z odrobaczania, wetka proponowała aniprazol; ja sama nie wiem, czy to nie za mocne na takie zarobaczone maluchy. Aniprazol stosowałam tylko u doroślaków. :?:

Sylwka, weż chrupki i conva, przecież nie będziesz wlokła torby żwirku na plecach. Mamy jeszcze pół worka (Tomek kupił w trybie pilnym w ZOO Natura przy Zakopiance i został oszukany na maxa. Torba CBE+ 41,50 zł!!! Rozbój w bialy dzień :evil: :evil: :evil: ).
Podjedziemy może do Ciebie przy okazji (np. przy okazji Burej :roll: ) to się zabierze.

Na razie puszki jadł tylko Blender, baliśmy się efektu zmiany diety. Uważam że trzeba je uczyć jeść wszystko, żeby nie było problemów w nowych domkach, ale ostrożnie wprowadzać nowe rzeczy. Na serduszka drobiowe np. dzieciaki zareagowały luźną kupą. Na razie puszek nie kupuj w przypadkowym sklepie, szkoda przepłacać - mamy na Kościuszki rabat 10%, a i tak się tam wybieramy. Wychodzą ceny jak w Krakvecie.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt lip 06, 2007 9:59

Ewa, do tramwajki mam blisko. Z tramwajki też to mogę i żwirek zabrać. Ja silna jestem - wczoraj niosłam transporter z Zenkiem w środku to co to dla mnie worek żwirku. Tylko czy Wy bedziecie zmotoryzowani (Tomek wyglada na silnego faceta, więc po co pytać :wink:)? Mam jeszcze jedną sprawę. Gdybyście zabrali płytkę z fotkami dla mnie to by było fajnie. Przez weekend muszę się pobawić Corelem (w robocie mam takie nadliczbowe zajęcie domowe) to może od razu wezmę na tapetę fotki maluchów i wykombinuję jakiś plakacik reklamowy, choć talentu to ja nie mam.
Aniprazol jest o tyle fajny, że działa na wszystko łącznie z lambliami. Nie wiadomo co siedzi w kocich brzuszkach. Jeśli wetki twierdzą, że się nadaje dla maluchów to pewnie mają rację (mam ulotke w domu to doczytam). Gorzej z podaniem kociakowi.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 06, 2007 12:52

Super, Sylwka, z tymi ogłoszeniami. Płytkę przywieziemy. A jak żwirek nie będzie problemem, to też super (my na pewno będziemy samochodem).

A wiecie, że dzisiaj przy sprzątaniu wolierki Piórek po raz pierwszy nie uciekł z sykiem do kąta? Siedział na półeczce i dał się pogłaskać :D
Kuśtyczkę nawet w czasie zabawy można już wziąć na ręce, bo prawie nie ucieka. No chyba że "goń mnie, goń mnie!"
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt lip 06, 2007 13:45

Czyli, podsumowujac: Piorek juz nie syczy, Kustyczka pozwala na rece, Cykor sie legalnie na rekach wyleguje i mruczy, Blender, to wiadomo, pozostala Chinka - co u malizny? Jak postepy w oswajaniu? Ją znam najlepiej, bo bylysmy wtedy razem u weta i widzialam ją w pelnej okazalosci malego burego zakichanego cialka ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 06, 2007 14:16

Chinka zaliczyła dzisiaj pierwsze regularne mruczenie na kolanach :D
Nadrabia zaległości z jedzeniu; jeszcze jest chudziutka, ale rośnie błyskawicznie. Opis charakterologiczny będzie, jak tylko pojawią się zdjęcia (na razie na weekend musimy oddać pożyczony aparat, więc będzie przerwa w sesjach :( ).
No i ma najlepsze oczka z całej czwórki zakichańców :)
Dzisiaj była pierwsza "odchodologia" po odrobaczaniu - w kupie, nie wiem czyjej, były trzy wielkie glisty. W zasadzie nic dziwnego, ale i tak paskudnie.
Chyba damy dzisiaj parafinę, żeby się dzieci nie zatkały robalami.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt lip 06, 2007 14:18

W jednej małej kupie 3 gliździory 8O . Masakra.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 06, 2007 14:28

No rzeczywiscie masakra 8O
Ale teraz maluszki powinny szybciej cialka nabierac, jak juz to "zycie wewnetrzne" bedzie wytępione 8)

A co do oczek Chineczki - no zaniemowilam z wrazenia - przeciez ona miala wyjsciowo chyba najgorsze te ślepka, przynajmniej z tej trojki, ktora ja widzialam. Bardzo sie ciesze :)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 07, 2007 12:17

To teraz będzie post odstraszający potencjalne domki ;-)
Horor i masakra :strach:
czyli odchodologii ciąg dalszy.
Te trzy glisty w pierwszej qoopie to było preludium.
Gdzie się to mieści, w tych maleńkich kocich brzuszkach?!!
To, co wylazło z kotów po odrobaczeniu, zasługiwało na extra fotkę. Na szczęście nie było już aparatu, bo oddany (po weekendzie być może wróci).
To, że te kociaki mimo wszystko rosły i nabierały wagi to chyba zasługa convalescensa pakowanego w koty w ilościach hurtowych niemalże.
W przyszłym tygodniu powtórka z rozrywki, a teraz już wreszcie zaczynamy karmić kociaki, a nie obcych.

I najważniejsze:
Wczoraj wieczorem Chinka mruczała na kolanach! Warto było wyjść wcześniej ze spotkania (chociaż mi było baaaardzo szkoda).

A dzisiaj rano Kuśtyczka była na salonach, leżała na kołdrze z TŻem i mruczała jak traktor. I zupełnie, ale to zupełnie nie chciała wędrować po tychże salonach, tylko głaskać i głaskać.

Czyli: Kuśtyczka zwana Dużą Dziewczynką jest w pełni gotowa do adpocji!


Ona się zapowiada na nieprzeciętnego miziaka :D
I stanowczo powinna już iść do stałego domku - u nas teraz nie ma szans na indywidualne traktowanie :(
Domku, domku dla Kuśtyczki, zgłoś się!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lip 07, 2007 20:17

Kocie dzieci miały dziś niespodziewaną wizytę ludzkich dzieci (z podwójnie zakoconego domu). Test na dzieci wypadł następująco: Blender i Kuśtyczka zbiegały się do upadłego za patyczkiem. Chinka biegała, starając się nie być w centrum zainteresowania. Cykor obserwował z otwartych drzwi wolierki, a Piórek siedział na pudełku w wolierce i paaaatrzył 8O

Myszka na wędce nie przeżyła.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lip 07, 2007 20:21

Myszka na wędce (') :D
Trzeba im dać myszkę pipającą :twisted: - znasz wątek?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 08, 2007 11:40

Cha, dziś dzień karnego oswajania 8)
Piórek od rana u Ewy na kolanach ja rotacyjnie wyłapuję resztę Burej Bandy z garażu na przymusowe głaski :D

Tylko ciekawe czy tak jak wczoraj śniadanie znów zjemy o 20 ?

RĄK, RĄK DO OSWAJANIA!!!!!!
DOMKÓW, DOMKÓW DO KOCHANIA!!!!!
KOMU KOMU PIĘKNE BURASY????

TZ
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lip 09, 2007 7:31

Wróciłam po weekendzie do świata wirtualnego. Skaczemy maluchy do góry.
Dobrze, że te cholerne robale wychodzą z nich stadami, bo to znaczy że odrobaczanie działa. Biedne kluski. Teraz wystrzelą jak na drożdżach. Domki, domki bierzcie maluszki, bo za chwilę to będą wielkokoty.
Sądząc po puchatych grubych łapkach to będzie co nosić na rękach. Ja jestem pełna podziwu dla Ewy i Tomka. To były takie syczące "Dzikie Dzikie" brzdące a teraz po dzikości nie ma śladu. Już nigdy nie dam się przekonywać "normalnym" ludziskom, że takiego małego podblokowego miśka nie da się oswoić.
Każdego dnia rano mam nadzieję, że to będzie dzień złapania Burej. Wszystko na nia czeka tylko łapać i ciąć. Mam ochote przejechać się pod blok i zobaczyć co tam słychać. To nie tak, że nie wierzę karmicielce ale jakoś tak mi to dziwnie wygląda. Przez tydzień nie udało się złapać kota, niemal oswojonego kota, który cdziennie stawia się na posiłki i daje się głaskać. Trochę dziwne. Dzisiaj muszę jechać z Zenkiem do kontroli, więc jak dzisiaj się Bura nie złapie to chyba jutro pojadę na zwiady. Mój rudzielec od soboty jest znowu na cyklosporynie i jego odporność będzie systematycznie spadać, więc muszę zachować maksimum ostrożności.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ak007, Jacex123, Wojtek i 70 gości