Kocie dzieci szukają domów- potrzebuję rady!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 04, 2003 21:19

Własnie znalazłam BARRRDZO dobry dom dla drugiej tricolorki :D :D :D Na tyle rozsądny, że ludzie zaczekają na kociaka aż podrośnie - przynajmniej do ukończenia 8 tygodni. Hip - hip hurra!


Co do kocurka: jestem zadowolona, że w umowie stoi jak byk, że mam prawo go odwiedzić by sprawdzić czy przebywa w odpowiednich warunkach i zabrać jeśli uznam, że nie są dobre. Więc - za dwa tygodnie go odwiedzę. Najwyżej mnie znielubią, ale co mi tam.


To zostały jeszcze: czarno-biała kiciunia i szaro-biała.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 09, 2003 20:38

Brak chętnych na te kocie? :(

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon cze 16, 2003 18:52

ryśka pisze:Co do kocurka: jestem zadowolona, że w umowie stoi jak byk, że mam prawo go odwiedzić by sprawdzić czy przebywa w odpowiednich warunkach i zabrać jeśli uznam, że nie są dobre. Więc - za dwa tygodnie go odwiedzę. Najwyżej mnie znielubią, ale co mi tam.


Nic z tego :( Nawet (szczerze przyznam :oops: ) miałam plan go odebrać, ale zwyczajnie nie mogę. Nie mogę kurcze, bo już NIE MAM DOKĄD go zabrać na przechowanie. I nie mam żadnej pewności, że uda mi się teraz znaleźć dla niego lepszy dom :(

Ale dzisiaj zdębiałam: dzwoni do mnie facet i mówi, że dostał nr do mnie właśnie od tego, który wziął kocurka o którym mowa powyżej. Jego dziecko zazdrości dziecku tych ludzi i oni chcą TAKIEGO samego, czarno-białego. Na wychodzącego. To raz. Poprzedni kot im uciekł (wzięli go ze schroniska). To dwa. Kot ma być dla DZIECKA. To trzy.
CO JA MAM ZROBIĆ? Dobrzy ludzie zlitujcie się i poradźcie.
Z jednej strony - nienawidzę dawać kotów na wychodzące. Szczególnie do osób, ktore mają taki apodyktyczny i nie znoszący sprzeciwu sposób mówienia jak ten człowiek.
Z drugiej - po prostu nie mam żadnej pewności, że dla wszystkich kociąt którym szukam teraz domów te domy znajdę.
Czy spasować i pogorszyć jakość adopcji?
Kotki by ode mnie nie dostał - na pewno. Ale kocurka? Wiem tyle, że na pewno będą go leczyć w razie czego... poprzedniego też leczyli (zanim uciekł).
Nie wiem sama.
Plus z tej rozmowy taki, że przynajmniej wiem, że tamten kicio żyje i nie ma się chyba najgorzej.

Co więcej - chwilę potem dzwonił do mnie drugi pan i TEŻ chce kota DLA DZIECKA, a kot ma byc WYCHODZĄCY i musi być choć troche rudy.
Płeć obojętna. Pytam się co zrobią jak kotka dostanie rujki. A on: "pomyślę jak już urodzi".
Mam ten sam dylemat co w poprzednim przypadku. Dać mu kocurka?

Po prostu nie wiem. :crying: po prostu nie wiem.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 16, 2003 20:23

Nikt mnie nie kocha, nikt mi nie radzi. :( :(

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 16, 2003 20:25

rysiu..... :( chcialabym Ci doradzic, ale co ja moge, mam tylko 14 lat
Mam tyle przed sobą
Mój Bóg odnalazł mnie
Lecz nie wiem naprawdę
Kim jest
Jeśli możesz mi pomóc
Nie odmawiaj, nie mów nie
Tak mi Ciebie brak
KOCIARNIA

Emilka

 
Posty: 2458
Od: Pt sty 10, 2003 20:42

Post » Pon cze 16, 2003 20:27

Kochamy Rysiu, kochamy :lol:

Tylko to trudna sprawa. Ja myślę, że lepszy wychodzący (sprawdzony) domek niż bezdomność. :roll: No i masz w umowie, że jakby co to kotuś może wrócić do Ciebie......

Jak komuś kotuś raz uciekł a im zależy to może drugiego będą pilnowali jak trzeba :?
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35297
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon cze 16, 2003 20:30

ryśka pisze:Ale dzisiaj zdębiałam: dzwoni do mnie facet i mówi, że dostał nr do mnie właśnie od tego, który wziął kocurka o którym mowa powyżej. Jego dziecko zazdrości dziecku tych ludzi i oni chcą TAKIEGO samego, czarno-białego. Na wychodzącego. To raz. Poprzedni kot im uciekł (wzięli go ze schroniska). To dwa. Kot ma być dla DZIECKA. To trzy.
CO JA MAM ZROBIĆ? Dobrzy ludzie zlitujcie się i poradźcie.
Z jednej strony - nienawidzę dawać kotów na wychodzące. Szczególnie do osób, ktore mają taki apodyktyczny i nie znoszący sprzeciwu sposób mówienia jak ten człowiek.
Z drugiej - po prostu nie mam żadnej pewności, że dla wszystkich kociąt którym szukam teraz domów te domy znajdę.
Czy spasować i pogorszyć jakość adopcji?
Kotki by ode mnie nie dostał - na pewno. Ale kocurka? Wiem tyle, że na pewno będą go leczyć w razie czego... poprzedniego też leczyli (zanim uciekł).

Odpytać człowieka dokładnie w temacie warunków dla kota i wieku dziecka. Jeśli dziecię w wieku rozsądnym (to zależy, ale z reguły dzieci z podstawówki do zwierząt są rozsądne), to porozmawiać jeszcze z nim. Jeśli coś w rozmowie zgrzytnie, ale nie w sensie tonu, tylko wyczujesz, że facet coś kręci, to spasuj. No i na "dzień dobry" powied zo podpisaniu umowy adopcyjnej, to bardzo dobrze odstrasza oszołomów. Ja pewnie bym kocura dała, gdyby w rozmowie i z umową wszystko grało.
ryśka pisze:Co więcej - chwilę potem dzwonił do mnie drugi pan i TEŻ chce kota DLA DZIECKA, a kot ma byc WYCHODZĄCY i musi być choć troche rudy.
Płeć obojętna. Pytam się co zrobią jak kotka dostanie rujki. A on: "pomyślę jak już urodzi".
Mam ten sam dylemat co w poprzednim przypadku. Dać mu kocurka?

Odpytać jak wyżej. I uwzględnić wiek dziecka, umowę i okolicę w której kociak ma mieszkać. No i przy takim podejściu ludzia, to tylko kocur wchodzi w grę. Choć jak dziecko rozsądne, to może da się na dorosłą już wyciętą łagodną kotkę namówić?
Obrazek

lakshmi

 
Posty: 2870
Od: Pt mar 01, 2002 23:48
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 16, 2003 20:39

1) okolica W MIARĘ bezpieczna.
2) dzieci ( w obu przypadkach) w wieku podstawówkowym.
3) O umówie nie mówiłam, ale obu facetom kota bym nie dała gdyby nie konieczność. Zwłaszcza temu pierwszemu, bo on sobie NAWET NIE WYOBRAŻAŁ, że kota może nie dostać. Tyle, że ten przynajmniej obiecał kota zaszczepić. Wszystko mnie boli jak myślę, że muszę oddac takie maleńkie kociaki w niepewne ręce.
Mam teraz 12 kociąt do oddania. Jak oddam te, to zostanie mi 10.

oddawać/nie oddawać?
oddawać/ nie oddawać?

Mam wybór - albo się nie mieszać w los tych kotów albo zaryzykować. Albo liczyć na cud i na to, że naraz znajdę 12 domów idealanych.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon cze 16, 2003 20:48

Rysiu - oddawaj. Co masz zrobić? Czy możesz trzymać w domu 12 kotów? Czy wierzysz, że znajdziesz domy idealne? Kotek Ci ludzie pewnie nie wysterylizują, więc według mnie kocurki. Przynajmniej będa miały pewną miskę z jedzeniem i nawet szczepienia. Co je czeka w piwnicy?

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon cze 16, 2003 21:22

Rysiu- ja tez mysle, zeby oddac kocurki...
Dla tych kociąt- to jakas szansa, a czasem nadspodziewanie dobrze sie układa, bo dziecko/ tata/ mama/ babcia sie zakocha i kocio ma wszystko, czego potrzebuje...
Ale- tak jak radzi Lakshmi- z dobrą, restrykcyjną umową adopcyjna... :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39503
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon cze 16, 2003 22:22

madrze- tak jak umiesz , oddac kocurki, mamy pelnie sezonu niestety trzba sie cieszysc ze kotuchy beda mialy dom- i edukowac- kastracja, moze ktorys poslucha

a- kocha kocha :wink:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon cze 16, 2003 22:30

Oddam w takim razie. O ile tylko kociaki o których myślę okażą się być kocurkami. Bo mam 4 buraski stuprocentowe kocurki do oddania, ale jakoś nikt ich nie chce :(
Tym bardziej, że sobie źle policzyłam - mam do oddania nie 12 tylko 13 kociąt 8O
No naprawdę jak już się w rachunkach mylę, to jest ich zdecydowanie za dużo ;)
Dzięki za rady.



Naprawdę czasem tracę dystans do tego co mam na "swoim podwórku" i nawet najprostsze rzeczy potrzebuję od kogoś usłyszeć.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 17, 2003 10:40

Ech... dwie godziny biegałyśmy po piwnicach z karmicielką szukając dzieci Rudej. Tylko jedno zobaczyłyśmy. Uciekało na krótkich nóżkach jak szczurek. Po takim pochyłym betonie i za zamkniętą kratę. No to my do panów hydraulików żeby nam kratę otworzyli. Po błaganiach otworzyli. Kolejna piwnica częściowo zalana wodą, ciemność, nawet latarka nie pomogła, tysiące zakamarków. Póki kociaki same nie zdecydują się przychodzić na karmienie po prostu nie ma szans na złapanie ich. Na tyle małe, że wszedzie się schowają i na tyle duże żeby robić to baaardzo dobrze.
A to właśnie o dzieciach rudej myślałam w kategorii domów z ogrodem - miałam nadzieję, że to kocurki.
Więc problem rozwiązał się tymczasowo sam w jakiś sposób.
Mogłabym wciskać któregoś z czterech burasków. Ale ten drugi chce KONIECZNIE coś z rudym, a ten pierwszy... przed chwilą dzwonił. Tak mnie :evil: :evil: swoim zachowaniem, że szczerze mówiąc mam jeszcze więcej wątpliwości niż wczoraj. Jeszcze tak apodyktycznego i chcącego postawić na swoim typa nie spotkałam.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 17, 2003 10:49

Kurde....a ja wczoraj w lecznicy spotkalam dziecko z kotem....kotka wlasciwie. Sliczna malutka biala kicia. Placzaca :cry: bo wypadla z okna. Podobno je psie zarcie, bo to "zwariowany kot" jak powiedzial dzieciak. Dlatego mam jakos awersje do dawania kotow dzieciakom z podstawowki :(
A..wypadla z okna, bo sie bawila na parapecie, a chlopiec poszedl do kuchni :strach:
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 17, 2003 10:54

kinus pisze: Dlatego mam jakos awersje do dawania kotow dzieciakom z podstawowki :(

Ja nie mam w sumie żadnych awersji do dzieci w żadnym wieku. To kwestia li i tylko odpowiedzialnych rodziców moim zdaniem.
A tych niestety brakuje :evil:

Bosh jak ja się rozmową z tym ^#$*& zdenerwowałam dzisiaj.
W ogóle to był oburzony, że musi do mnie tyle razy dzwonić. Bo "on nie ma zwyczaju prosić o to co chce mieć" :evil:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości