Dobrze. Widzę, że jestem zmuszona poszukać pomocy gdzie indziej.
Wyjaśniając...
Niczego od Was nie żądam. Myślałam, że spotkam się tu z nieco cieplejszym podejściem. No, cóż. Nie spełniam warunków. A do tego jestem bezmyślna.
Mietka nie jest moim Kotem. Jest Kotem, którego dokarmiam i dbam, żeby zimą nie zamarzła. Drugiej Kotki, która urodziła w moim ogrodzie, w ogóle nie znam i widzą ją pierwszy raz na oczy.
Kotów nie jest trójka, a szóstka.
Myślę, że, rzeczywiście, roztrząsanie kwestii koloru, w jakim piszę, to teraz najważniejsza, nie cierpiąca zwłoki, sprawa.
Na fakt, że Mietka nie została wysterylizowana złożyło się kilka czynników.
Kotka jest jeszcze bardzo młodziutka i, kiedy nastawiłam się na sterylizację po raz pierwszy, okazało się, że jest jeszcze za wcześnie. Kiedy upłynęło trochę czasu i Mietka była już w odpowiednim wieku, pojawiło się choróbsko i nie chciałam ryzykować. A teraz, kiedy Mietka jest i dojrzała, i zdrowa, ja jestem zupełnie bez środków na zabieg.
Pomimo szczerych chęci, nie jestem w stanie finansowo pomagać wszystkim potrzebującym Zwierzakom, choć o niczym innym nie marzę.
Teraz chcę, żeby szóstka bezdomnych Kociaków nie musiała głodować i błąkać się po deszczu i zimnie... Zajmuję się nimi, pomimo dzikiej wojny, jaką mam przez to w domu i lada dzień sama dla siebie będę musiała szukać domu, a spotykam się z atakiem.
To niesprawiedliwe
Proponuję, żeby Moderator zamknął ten wątek, ponieważ teraz, to już na pewno nic dobrego on nie przyniesie.