On wróci... Mój Kacperek (*) to już rok :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 03, 2007 14:59

ajmk pisze:Obrazek

na pierwszy rzut oka Kacperek wydał mi się bardzo podobny do kociaka z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62 ... c&start=60
Może to On?
(jeśli Cię uraziłam tą sugestią, z góry bardzo przepraszam).

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto lip 03, 2007 15:09

Greto! Nie uraziłaś mnie :D
Kocinka śliczna, tylko prolem w tym, że ja nie szukam...
Mam zakaz przynoszenia kota do domu. Niebawem wyprowadzka...
Poza tym śmierć KAcpra była strasznym przeżyciem, które tkwi w nas...
Na razie ZAKAZ :cry:
Choć główkuję jak go obejść...
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 03, 2007 15:13

A co się stało Kacperkowi? :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 03, 2007 15:21

Jano... chciałabym opowiedzieć historię Kacperka. Na smutną część opowieści przyjdzie czas. Oczywiście jeśli będę miała Czytelników do tego czasu. Uważam, że mój kot zasłużył sobie na wspomnienia. Mogę mu dać choć tyle... Zapraszam do lektury. Będę pisała w miarę jak będą mi się przypominały sytuacje z Jego życia.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 03, 2007 16:04

Ajmk, współczuję z powodu straty Kacperka. Wiem, jak to bardzo boli. Nowy kotek nie zastąpi tego, który odszedł, ale z jest chyba dobrym rozwiązaniem...
Dwa i pół roku temu rodzice i ja (choć z nimi nie mieszkam, to ich kotek zawsze jest też jest moim z racji, ze ja u siebie mieć nie moge :( ) musieliśmy pożegnać naszego ukochanego Gucia. Po jego śmierci było nam bardzo ciężko i tata powiedział, że on już nie chce nigdy kotka, bo jego odejście zbyt bardzo boli. Jednak po kilku miesiącach wzięłam (nie bede wdawała się w szczegóły tej historii) ze schroniska małego kociaka i zawiozłam do rodziców. Kociak, jak się okazało już po zabraniu ze schroniska miał panleukopenię, więc przez dwa tygodnie walczyliśmy o jego życie. Ja nie mogłam sobie darować, że zafundowałam rodzicom taki stres, krótko po stracie Gucia. Ale Antoś wyszedł z tego i teraz jest najbardziej rozpieszczonym kotkiem, który rządzi całym domem. A tata, który był przeciwny nowegu kotkowi w domu, kocha go chyba najbardziej :)

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 03, 2007 18:34

Kacperek rósł... Ten TAJEMICZY, co taki do mamy podobny, nie dawał mu spokoju, intrygował. "Jestem małym kotkiem, mamo dlaczego na mnie na fuczysz? Czemu mnie bijesz po łebku? OOOOOOOOOOOOOOO! Siedzisz na parapecie? Poczekaj, bo spadniesz, już po Ciebie idę..."

I tak mały Kacperek rozpoczął swoje wspinaczki po ZASŁONKACH! Zaczynał przy podłodze a potem przekładał łapeczki, przkładał... Tylko nie umiał zatrzymać się na wyskości parapetu :) Kres jego wspinaczce zawsze stawiał sufit. Kotek rósł i robił się coraz cięższy. Pewnego dnia...
Z okrzykiem bojowym grrrrrrrrrrrr... wskoczył na zasłonkę.
Naraz: psztyk, prztyk, psztyk... żabki zaczeły puszczać materiał...
Łubudu trach i cała zasłonka lądowała na uczepionym na niej kocie. Kacperek na to grrrrrrrrrrrrrrr (okrzyk bojowy) i susem na zasłonkę z drugiej strony okna. W jednej sekundzie zasłonek nie było. I nie było jak wejść na parapet.
Kociak spędzał długie godziny na kobinowaniu, jak wejść na okno. Na półeczkę, na pufkę, z powrotem na półeczkę... Tu, tam... Nigdy się nie poddawał. Kiedy podrósł parapet pozostał jego ulubionym punktem obserwacyjnym. A TAJEMNICZY stracił bezpieczne schronienie :wink:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 03, 2007 20:09

no i juz po mnie :cry:
pieknie opowiadasz
ze lzami w oczach czekam na ciag dalszy
...kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze...

Zosieńka

 
Posty: 257
Od: Śro sie 30, 2006 15:49
Lokalizacja: Człuchów/Gdańsk/Pruszcz Gdański :)

Post » Wto lip 03, 2007 20:39

Każdego wieczora nastawała Magiczna Godzina.
Dwudziesta pierwsza... pora na dobranoc, bo już księżyc świeci...
"A co mi tam księżyc? Pora na psoty!!"
O tej porze przez mój dom przechodził tajfun... I chyba wszystkie inne kataklizmy naraz... Kacper był jak pocisk, który idzie rykoszetem. Urządzał sobie co wieczór wielką galopadę po wszystkich meblach. Wszystko co na nich było, spadało z hukiem.
A już w szczególności nie był za młodu mój Kacperek wielbicielem serwetek (i przypominam - zasłonek). Podchodził do stołu. Podnosił łapkę i jednym ruchem ściągał na podłogę. Traktował to jak zabawę. Ja nakładałam, a on juz czekał z łapką w górze. I ciach... na dole. Jednym ruchem. I patrzył, czy nie nakładam znów. Przeciwnik serwetek :)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 03, 2007 20:41

Z niecierpliwością czekam na dalsze opowieści o Kacperka.
Kacperku brykaj szczęśliwy za TM :cry:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto lip 03, 2007 21:04

Pamiętacie taką bajkę o Emilu? Leciała w niedzielę po teleranku... Emil był strasznym brojarzem i często kończyły się jego wybryki w drewutni. Padało hasło: Emil do drewutni i chłopak tam dostawał w skórę... Ciężkie, ale wesołe było życie Emila.
Zapożyczyliśmy to hasło :)
Kiedy wybryki Kacpra stawały się nie do zniesienia lub ponad przeciętnie się wydłużały padało hasło: Kacper do drewutni!!
I kot jak na komendę maszerował (biegusiem) pod drzwi od piwnicy. Tam miał iście królewskie posłanko i czas na wyciszenie emocji. Zastanawiałam się nawet czy na drzwiach od piwnicy nie przybić wizytówki "Kacper". Wiecie takiej jak z nazwiskami w blokach...
Kacper do tego stopnia polubił wymarsze do piwnicy, że gdy tylko chciał sobie pospać w spokoju zaczynał broić... Wiedział, że to najlepsza przepustka do jego apartamentu.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 03, 2007 21:39

Obrazek

No wreszcie mnie posłuchali i zminimalizowali te serwetki. I dobrze, można się potarzać na miękkim :wink:


Czy ktoś nas czyta?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lip 03, 2007 21:40

czyta..kacperek jest jak moj kot misiu..te oczy te ubarwienie... :(

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro lip 04, 2007 6:23

czyta czyta..
...kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze...

Zosieńka

 
Posty: 257
Od: Śro sie 30, 2006 15:49
Lokalizacja: Człuchów/Gdańsk/Pruszcz Gdański :)

Post » Śro lip 04, 2007 6:58

ajmk pisze: nastawała Magiczna Godzina.
Dwudziesta pierwsza... pora na dobranoc, bo już księżyc świeci...


O 21 drugiego maja zasnął w moich ramionach mój dzielny Edward.

Ciepło Cię pozdrawiam.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 04, 2007 19:04

Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy!
Wyjeżdżam służbowo i do niedzieli nie dam rady nic więcej napisać. Mam nadzieję, że po moim powrocie zechcie poznać dalsze losy Kacperka.
Miłego weekendu 8)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 302 gości