Witajcie
sorry że tyle trwało. Neta mam tylko w pracy, co prawda miałam byc w pracy w sobotę - ale sił już nie miałam, bo ja sierota jedna oczywiście nie zauważyłam skretu na Opole i zrobiłam małe kółko (godzinne

)
A wczoraj szkoda było kota zostawiać
Jak odebrałam kota w Łodzi troche pomiauczał, a potem bardzo pilnie mi się przypatrywał, w końcu zasnął.
W domu (Ares u sasiadki) wyszedł z kontenerka, zaczął obchód po chałupie. Zaliczył wszystkie komody, stół, szafki w kuchni.Słowem co ponad poziomem podłogi to jego. Przymierzał się również do półek z książkami -ale tam nie ma miejsca (ale pewnie kiedys się o tym przekona), do wanny zajrzał, dokumentację domowa przejrzał (szuflady wyciągał z komody-nawet zdjęcie jest )
Jeść ani pić nie chciał, ale kuwetkę zaliczył.
Wyszedł na wspólny korytarz i sąsiadka zaprosiła go do siebie.... wszedł.... niestety jej kot nawarczał na niego , więc wrócił do domu.
Ulokował się w kuchni na szafce , Gruby w drzwiach kuchni i tak sobie powarczeli. Gruby wyleciał do domu.Ares przyszedł.
Skoro Kropek juz zaczął warczeć to i na Aresa powarczał, w końcu tamten czarny i ten czarny.
A Ares jest naj naj naj kotem, zero warczenia, zero syczenia.
Ares położył się spać w sypialni, Kropka zabrałam z kuchni, wygłaskałam, ale trochę na mnie też powarczał i ulokował się w komodzie na półce z ręcznikami.
Głaskać się daje bez problemu, dostał menu w 5 miseczkach ( bo niewiem co on jada), tylko jedna miseczka go zainteresowała..... i ją zakopał

.
W nocy słyszałam że chodzi po mieszkaniu.
A rano...... CDN