zadziwiajaco dobrze!
Niektorzy z was byc moze pamietaja jak przez kilka miesiecy Klara nie akceptowala Pucusia... totlana iziolacja, krew sie lala...
Ostatnio mialam kociaki, caly miot i Klara nic.... lagodna ... nic maluchom nie zrobila...
No i teraz Kropek. Bylo prychanie i to wszystko.... teraz akceptuje go tak jak i reszte kotow. Czyli jak trzeba to da po pysku, czasem zrobia wszyscy jakas zadyme, ale to akurat normalne
Kropek tez zupelnie zaakceptowal psy oraz Krolika.
Takze jest dobrze choc nie latwo...
Jak sie ósemce zwierzakow zbierze na szalenstwa to wszystko leci... miski, bibeloty, klaki.... no ale.. co zrobic...
