Perełka-już wszystko dobrze

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 24, 2007 20:42

Strasznie skomplikowane te wzajemne stosunki.
Bylam kiedys bardzo zdziwiona jak kotka przeganiala druga ciezarna. Obydwie dzikusy ale chyba z roznych stad.
Moze keidy Perelka wydobrzeje i wszystko sie hoemonalnie uladzi to bedzie mimo wszystko dobrze.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 24, 2007 22:41

MariaD pisze:Po zastrzyku hormonalnym kotka pachnie jakby była w ciąży. A dla kotów kotka w ciązy automatycznie wchodzi na najwyższe miejsce w hierarchii. Widocznie Szarotka czuje się zgrożona w swojej pozycji w stadzie.

A biedna Perełka nie wie dlaczego jest sekowana... :(

Po kastracji prawdopodobnie Perełka byłaby na najniższym miejscu w hierarchii i wszystko by wycichło. Ale może też tak być, że Szarotka szuka zwady gdyż Perełka JEST najsłabsza... metoda eliminacji...


Ja właśie nie jestm pewna, że po kastracji sytuacja się umormuje-Szarotka żadnego kota nie traktuje normalnie-albo się go panicznie boi (przy Malwie zamieszkała na szafkach kuchennych), albo gnębi. Jeszcze narnolmalniej traktowała młodziutką, kastrowana Klusią (Klusia zaczepiała, ale zabawowo)-tylko na nia warczała ostrzegawczo (nawt przez sen 8O ), żeby Klusia zachowywała odpowiedni dystans. Wszystkie problemy z Szarotą zaczśły się 2 lata temu, gdy sie przeprowadziliśmy z mnieszkania do domu i Szarota odkryła, że prócz niej i Toffi są na świecie inne koty (a dokładnie niekastrowane kocury). Zaczęło sie znaczenie, a poten wszystko inne.
Jak maszjakis pomysł, kal modyfikować jej zachowania niefarmakologicznie, to będe wdzięczna. Tabletki o dkulku miesięcy leżą w szafce (za chwile stracą ważnośc), a ja ciagle nie wiem, czy powinnam zacząć ich używać. :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 25, 2007 7:28

Szkoda mi i jednej i drugiej :( Pomysłów nie mam żadnych, to może chociaż potrzymam kciuki za dobre zakończenie tych waśni :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto cze 26, 2007 13:23

ja tez trzymam kciuki :)
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 26, 2007 18:07

Tosza, tabletki dla mnie to ostateczność, gdy kot szkodzi sobie własnym zachowaniem.

Z tego wyglada, że Szarotka JEST (a raczej bardzo chce być) dominantem, mimo kastracji. Panicznie boi się niekastrowanych kotów. Malwa u ciebie była kastrowana czy nie? Pamiętaj, że po kastracji musi minąć kilka miesięcy by kot stracił hormony z krwioobiegu i tym samym zapach.

Problemem nie jest Szarotka, tak mi się wydaje, a strach Perełki, która niepewna pozycji, osłabiona, wystraszona jest świetnym celem ataku.
Napewno warto, jak się wzmocni, wykastrować ją i wtedy będzie można, po kilku miesiącach ocenić czy się dogadają czy nie.

A jakie są stosunki Szarotka - Toffi?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39189
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 26, 2007 19:30

MariaD pisze:Tosza, tabletki dla mnie to ostateczność, gdy kot szkodzi sobie własnym zachowaniem.

Z tego wyglada, że Szarotka JEST (a raczej bardzo chce być) dominantem, mimo kastracji. Panicznie boi się niekastrowanych kotów. Malwa u ciebie była kastrowana czy nie? Pamiętaj, że po kastracji musi minąć kilka miesięcy by kot stracił hormony z krwioobiegu i tym samym zapach.

Problemem nie jest Szarotka, tak mi się wydaje, a strach Perełki, która niepewna pozycji, osłabiona, wystraszona jest świetnym celem ataku.
Napewno warto, jak się wzmocni, wykastrować ją i wtedy będzie można, po kilku miesiącach ocenić czy się dogadają czy nie.

A jakie są stosunki Szarotka - Toffi?

Dlatego te tabletki leżą w szufladzie.
Malwa trafiła do mnie z zapaleniem gruczołów mlekowych i we wczesnej ciąży-miała zabieg. Ale to ona była agresywna-miała nagłe napady agresji-mrucząc prosiła o głaskanie oi czym nagle rzucała się na głaszczącą rękę. Potem zaczęła gonić Szarotę-nic jej nie robiła, tylko ją goniła i wyglądało, że sprawia jej frajdę, że Szarota w panice ucieka (ataki na człowieka z czasem zniknęła i Malwa żyje w zupełnej zgodzie z drugim kotek długowłosym w nowym domu, za to terroryzuje krótkowłose tymczasy, a na widok kociąt zastresowała się i dostała zapelenia sutków). Potem była młodziutka Klusia miała pierwszą ruję i została wysterylizowana-Szarota ostrzegawczo na nią warszałą i syczała, gdy Klusia próbowała bawić się jej ogonem.
Z Toffi są w poprawnych stosunkach. Dawno temu spały przytulone, ale to naprawdę odległe czasy. Czasem się piorą i nie ma reguły, która zaczyna. Czasem widzę że Szarota zbiera się do akatku-zaczyna skradać się do niewidzącej jej Toffi i gdy sę uda gryzie ją w tyłek. Toffi wrzeszcząc ucieka, ta ją goni, ale Toffi jest szybsza. Początku ataku Toffi nigdy nie widziałąm (jest szybka) ale wtedy ucieka Szarota-zapędzona do rogu nieruchomieje, zamiata ogonem i GŁOŚNO DYSZY (to nie efekt zmęczenia tylko metoda odstraszania przeciwnika-robiła tak od zawsze, ale jeszcze nie spotkałam się z takim zachowaniem u jakiegokolwiek innego kota). Czasem do ataku ne dochodzi-stoja naprzeciwko siebie przyczajone, ogony zamiatają podłogę, potem bardzo powoli próbują sie wzajemnie okrążać, wydają dziwne dźwięki i się rozchodza. Toffi jest bardzo łagodnym kotem-nigdy nie zaatakowała żadnego kota (prócz zatargów z Szarotką)
Może Szarotka chce dominować, ale jednocześnie bardzo sie boi. Gdy zeszłego roku chcałam ją pokazać sąsiadcę i wyniosłam z donu, to ze strachu posikałą mi się na rękach (wtedy jeszcze wychodziła, znała doskonale ulicę, na której z nią byłam, ale nie znała sąsiadki). Obcych ludzi nie boi się w domu. Byłam już prawie umówiona z panem Kosińskim (koci behawiorysta), ale stwierdziłam, że to chyba nie mamsensu. Może zrobiłam błąd.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 26, 2007 23:01

Napewno warto byłoby zasięgnąć rady kogoś fachowego.

Nie wiem czy nie warto spróbować z kroplami Bacha dla Szarotki. Podnieść jej poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie? To lek ziołowy, nie zaszkodzi spróbować.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39189
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 26, 2007 23:18

MariaD pisze:Napewno warto byłoby zasięgnąć rady kogoś fachowego.

Nie wiem czy nie warto spróbować z kroplami Bacha dla Szarotki. Podnieść jej poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie? To lek ziołowy, nie zaszkodzi spróbować.

Ja krople Bacha już raz prawie zamówiłam. Ale ja cos nie za bardzo wierzę, podobnie jak w homeopatię i zrezygnowałm. Podobnie z behawiorystą-ponieważ nie za bardzo wyobrażan sobie, co on może wymyślić-zrezygnowałam. Wiem, że absurdalne podejście. poprawię się :) .
Szarota doskonale wie, że Perełki ne wolno atakować. Jak pilnuje kotów, to bezproblemowo przebywają bardzo blisko siebie, chociaż Perełka czuje się niepewnie i obchodzi Szarotę szerokim łukiem. Ale żadnych ataków ne ma. Za to jak dobiegnę do kotów tuz po ataku (zawsze po drodze staram sie je "rozpędzić głosem", ale nie są to lrzyki tylko głośne upominanie) to Szarota z poczuciem winy, zapobiegawczo znika mi z oczu za jakimś meblem.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 10:28

Perełka mi się zatrzymała" w rozwojU' :) . Wygląda, jakby postanowiła zostać na zawsze dwukilogramowym, nieobrośniętym kotem :( . W zasadzie należało sie spodziewać, że tempo poprawy kiedyś się zwolni, ale wg mnie nie ma żadnych efektów. Może jest wtym trochę mojej winy, bo przestałam ja karmić 6 razy dziennie, ale z drugiej strony ona już nie ma takiego apetytu jak na początku i zaczyna wybrzydzać. W zasadze jada surowegu kurczakak i surową wołowinę. Gotowane mieso ostatnio wyrzuciłam, bo popsuło w miskach :evil:
Jak ona jeszcze troche nie przytyje, to wet nie będzie chciał jej zebów porządkować, a bez uprządkowania zębów nie ma mowy o odstawieniu antybotyku :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 11:46

Moze tak ma ??
niedozywienie w okresie rozwojowym moze prowadzic do permanentnych
zahamowan wzrostu itp. Moze juz wieksza nie bedzie. Bunia tez jest
malutka, i mysle, ze to wynik genow i sytuacji: znaleziono ja jako kocie
piwniczne, chore, i z pewnoscia niedozywione.

Jesli kaprysi, to juz dobrze ... znaczy, ze niedobory naprawione.
Co do zebow nie wypowiadam sie, ale jesli stan ogolny bedzie dobry,
to powinno sie dac cos z nimi zrobic ... a moze na razie deodent i
ew. szczotkowanie zabkow szczoteczka i pasta dla zwierzat
(jesli czas Ci pozwoli - ja juz mam zestaw, ale czasu i odwagi
mi brak, zeby zaczac z Fumcia i Bunia).

Prosimy o dalsze fotki kiedy bedzie mozna ...
drapki dla Perelki
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 19:55

Tak nam też kiedyś wet mówił że niedozywienie w okresie rozwojowym moze prowadzic do permanentnych zahamowan wzrostu.

Prosimy o nowa fotkę Perełki.

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Pt cze 29, 2007 17:42

znałam kiedyś kotke która pani tak zaniedbała ze był to kot karłowaty i naprawde brzydki :evil:
pani karmiła biedne zwierze jak zostało cos z obiadu a jak nie to przeciez jeszcze troche głodu nikomu jeszcze nie zaszkodziło :evil:
ja poznałam ich jak juz kotka była dojrzała kocicą i mimo iż zobowiazałam sie ze będę dokarmiać zwierzątko nigdy już nie urosła ani nie wypiękniała :evil:
a po jakimś czasie uciekła i mam nadzieję ze znalazł ja jakiś dobry domek
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt cze 29, 2007 18:41

Perełko, jak nie mozesz to to trudno, już nie musisz rosnąć. Tylko ciotka Amika bardzo prosi przytyj jeszcze troszkę. :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Sob cze 30, 2007 16:03

Kocia rodzinka nadal czekająca w azylu na swój szczęśliwy dzień i nowe zycie POZDRAWIA PEREŁKE BARDZO, BARDZO GORĄCO!!!

Dla nich los się jeszcze nie uśmiechnął...

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Pon lip 02, 2007 12:35

bettysolo pisze:znałam kiedyś kotke która pani tak zaniedbała ze był to kot karłowaty i naprawde brzydki :evil:
p i mimo iż zobowiazałam sie ze będę dokarmiać zwierzątko nigdy już nie urosła ani nie wypiękniała :evil:

nie załamuj mnie :lol: wzięłam kota długowłosego, żeby szbko znalazł dom :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 24 gości