Wczoraj po 21 do moich drzwi zstukały dwie podrośnięte panienki trzymające na rękach kociaka. Ruda, około 2 miesięczna koteczka została znaleziona na ulicy wśród jeżdzących samochodów. Z bólem serca odmówiłam im zabrania tego cuda do siebie, Ale mój dom jest wciąż tak zakocony, że już ani na pół łapy nie ma miejsca. Dziewczynki zostawiły swój telefon i obiecały się koteczką kilka dni zaopiekować. Ale mogą ją tylko trzymać w pudle w piwnicy, bo rodzice nie pozwolą jej wziąć do domu.
Wiem, że rudaski są poszukiwane i szybko znajdują domki.
Błagam, jak tylko wiecie że ktoś szuka miauczącego rudzielca, to szybciutko piszcie.