Byłam tam razem z pati.
Sprawa wygląda w ten sposób, że kocinka kuleje/utyka na którąś łapkę, widać że ją boli. Ma ok. 12 tygodni i jest umaszczenia mojej Niedobroty. Kocinka siedzi na niby daszku i może stamtąd uciekać po gzymsie jak i zejść na ziemię/górkę. Ciężko to wyjaśnić, ale nieważne. Na górce koty mają budkę w krzakach, podobno dokarmia je jakaś starsza pani, ale pani jest schorowana i nie da ray kota złapać. Przy okazji dowiedziałyśmy się jacy ludzie tam mieszkają/pracują.

Kotów podobno jest cała masa
Na dach weszłam, ale tylko na kawałeczek bo myślę, że może się zawalić. Z dołu do gzymsu można dostać jak się stanie na drabinę, ale kocinka po tym gzymsie ucieka. Potrzebny jest podbierak, gdybysmy dzisiaj miały podbierak to na pewno bysmy go złapały jak jeszcze był na gzymsie. Potem uciekł w krzaki na górce i stamtąd byłoby go ciężko wyciagnąć.
Tak więc potrzebny jest podbierak. ja miałam wyjechać na weekend, ale jade dopiero w sobotę, więc jutro mam czas po pracy, pewnie ok. 16, bo mogę wyjść wcześniej. Czy ktoś przyjedzie z podbierakiem?