Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wyszedłem z łazienki i się drę żeby się ze mną pobawić 
Tosia pije z mojej miseczki, a ta ziemia na podlodze to moja robota 
poszedłem po moja zabawkę, a Tosia na mnie krzyczy
bawie się piłeczką pod czujnym okiem Tosi 
i znów się bawię
I jaki rezolutny, nawet wie jak się ziemię wykopuje he he he
Na imie 3-sylabowe Tosia nie reaguje Poza tym imie Tornadek bardziej do niego pasuje, o czym swiadczy kwiatek w lozku, pozrzucane zdjecia, zamach radiowy na mnie i podrapane nogi od stolu
Pierwszy raz dotknely sie noskami jak sie obudzily, jeden szedl z jednego pokoju, drugi z drugiego i spotkali sie w przedpokoju, wysuneli do siebie mordki i dotkneli sie noskami, po czym Tosia sobie przypomniala ze to jej wrog i zaczela syczec i warczec . Za drugim razem, to Tornadek uprzedzil Tosie i po spotkaniu noskowym zasyczal. Pozniej jeszcze w nocy sie dotkneli noskami i oboje mieli szczotki na ogonach:) Nie wiem co w jezyku kocim znaczy spotkanie noskami, ale stwierdzialam ze cos raczej pozytywnego. Oczywiscie w miedzy czasie Tosia przeganiala malucha, zazdrosnica mala
. Tosia oczywiscie caly czas warczala, a jak sie zmeczyli, to polozyli sie brzuszkami sierowanymi w swoja strone w odleglosci ok. pol metra
carmella pisze:Ale cudny malec
A Tosia śliczna!
wieczor zalacze zdjecie na dowod jaki Tornadek jest madrala 
), choc jak ja bralismy ze schroniska, to nie wygladala najlepiej. A teraz jest z niej prawdziwa tygrysica katebush pisze:carmella pisze:Ale cudny malec
A Tosia śliczna!
Nie tylko wie jak sie ziemie wykopuje, umie nawet calego kwiatka przesadzic
A co do Tosi to się zgadzam, jest sliczna (jestem z niej bardzo dumna
Mrówcia pisze:I jak tam stosunki miedzykocie bez przegrody "drzwiowej"
Juz zdecydownie czesciej dotykaja sie noskami i gonia sie po calym mieszkaniu, raz maly Tosie, raz Tosia malego, przy czym oboje sie jeza a potem leża i zdychaja Maly ma strasznie duzo energii i wszedzie go pelno. Nawet Tosie atakuje, ale to chyba w zabawie. Skacze po wszystkim i wogole nie chce mnie sluchac paskud maly Jak sie usiluje pobawic z Tosia, to zaraz przylatuje, a jak zamkne sie w pokoju, zeby pobawic sie tylko z Tosia, to drze sie tak, ze Tosia nie moze sie skupic na zabawie Mrówcia, czy Twoj rezydent po dokoceniu zachowywal sie w stosunku do was tak jak przedtem? Bo mnie brakuje przytulania sie Tosi i wogole naszych rytuałów.
nie cierpię zostawiac zwierzaków samych w obcym miejscu, ale nie miałam wyjścia
tak sie cieszyłam że oba z Zefirkim brykają, jedzą ładnie, nie biegunkują...juz planowałam szczepienie na sobotę a tu taka lipa
katebush pisze:Mrówcia, czy Twoj rezydent po dokoceniu zachowywal sie w stosunku do was tak jak przedtem? Bo mnie brakuje przytulania sie Tosi i wogole naszych rytuałów.
Mimo, ze jest starszy od Ciacha, zawsze ustepuje mu przy misce jesli nagle obaj chca cos przekasic. Bolus sie odsuwa, cierpliwie czeka i potem je w spokoju kiedy gruby brzuszek Ciachulca wydostaje sie z kuchni
to Bolus zawsze siedzi pod drzwiami i pilnuje.
Mrówcia pisze:
P.S. A moze zaloz swoim futrzakom osobny wateczek?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 10 gości
