No własnie, mój Prezes szalenie miziasty zawsze był, a teraz po kastracji
to w ogole tylko w domu siedzi i nic tylko miziac.
Bezogonek bez przerwy by siedzial na kolanach(jeszcze nie kastrowany) i uwielbia pieszczoty, z resztą bardzo Prezesa mi przypomina, taki delikatny, nie uzywa w ogole pazurow.
Kotki i tak trzeba sterylizować, a to powazniejsza operacja niz kastracja kocurow.
Chyba ze ludzie nie biora pod uwagę sterylizacji ani kastracji.
A maluchy szaleją w tych zaroslach.
Dzis wieczorem stwierdzilam ze mam nowego amatora kociej stołowki.
Duży jez dozywia sie bezczelnie, wywala miski , a ja wcześniej podejrzewalam koty o ten balagan.
Nic sie mnie nie bał, kotow tez nie, a kocice nawet nie odganialy go jak bezczelnie wyjadal kurczaka
