Przejrzałem wątek od pierwszej strony i nasuwa mi się refleksja: ech, kiedyś to tyle ciotek tu pisało, a teraz...
Eksperyment tabletkowy wyszedł raczej średnio. Co prawda większość serka z utłuczonymi na miazgę tabletkami Dexter zjadł, ale tylko dzięki zbiorowemu wysiłkowi trzech osób

Pomęczymy się jednak do końca kuracji, bo tabletki są jednak zdecydowanie tańsze niż zastrzyki robione przez weta. Końcowe rozliczenie podam po zakończeniu kuracji.
Aklimatyzacja Dextera przebiega wręcz idealnie. Do łapoczynów z moimi zwierzakami nie doszło ani raz, a nawet wyzwiska są już w tej chwili sporadyczne. Dexter uwielbia spać na moich kolanach, co z kolei nie podoba się Gizmo. Na szczęście main coony są łagodne, bo gdyby było inaczej, to mielibyśmy tu sytuację mocno awaryjną
Z ciekawostek: Dexter kilka razy nasikał na torbę szkolną mojej córki (a ściślej - na trzy torby), rzuconą na podłogę. Może zdoła nauczyć moją latorośl porządku?

Nie jest to oczywiście problem, ale zastanawiam się, z czego to wynika. To przecież kastrat od 6 miesiąca życia, więc potrzeby znaczenia terenu nie ma. Może usiłuje zostawić swój zapach, by poczuć się pewniej?
Dziś Dexter poszedł spać do Ani, więc moja poduszka będzie wolna

I teraz zamierzam się do niej przytulić
Dobranoc
