anabell pisze:Hop do góry, piękności!
Co tam u mojej panny? Wyprowadziła się już z domu?
Wczoraj moja łazienke zasiedliła pewna urocza panienka. Ponieważ jest niezwykle kontaktowa i rozmawiamy sobie sporo a jeszcze nie została ochrzczona na stale u mnie nazywana jest Dixi. Dixunia jest urocza!:1luvu: Po przywiezieniu do domu zamiast jak spodziewałam się, zaszyc się w ciemnym kącię w łazience koteczka zaczęła sie bawic i głosno mruczeć
Następnie zabrała się do picia i do jedzenia a potem do dalszej zabawy. Odwiedzili ją wujek Szymek z wujkiem Tadkiem, na których obecność kicia zareagowała lekkim syczeniem, ale szybko wrócila do zabawy ignorując obecnośc takich wielkich kotów. Wujek Tadek okazał sie niegościnny, próbował udawać, że jest żmiją i czarna pumą w jednym ukazując swoje straszne zęby podczas donosnego syku. Wycofał się do przedpokoju skąd dalej obserwołał co dzieje się w łazience. Wujcio Szymcio jak zawsze delikatny i uprzejmy okazał więcej gościnności wobec Dixi. Siedział grzecznie w łazience i przyglądał się małej co jakis czas obwąchując ja uważnie na co ona nie zwracała uwagi. Walentynka bardzo przestraszyła sie nowo przybyłej damy gdy ta wydobyła z anemicznego ciałka niezbyt głośne syczenie, Walentynka zaczęła syczeć i warczeć i przerażona uciekła żeby zaszyc sie w innym pokoju na resztę dnia. Seniorita przez większośc dnia nie zauważyła (nie zauważała

) gościa potem z obrzydzeniem zamanifestowała woja niechęć tygrysim warkiem i wyniosła się aby nie oglądac tego obrzydliwego stworzenia, które smiało zakłócić jej spokój.
Dixi nic sobie nie robiąc z niechęci co poniektórych domowników radosnie i bezstresowo eksplorowała przez resztę dnia całe lokum.
Annabell nie będziesz miała czasu na nudę
