Jerzyk rozrabia ile wlezie. Szaleje za piłeczką (ma taką z grzechotką w środku, słyszy ją). Niestety nadal uwielbia moje nogi - a pazurki ma ostre

. Gdy wchodzę, wszystkie zabawki idą w kąt, nogi przebijają wszystko. Poza tym je jak smok. Qpal wczoraj był już piękny. Jutro idziemy do naszego pana doktora - zobaczymy co powie.
Tylko oczka biedne strasznie

. Powieczki podniesione, ale pod spodem

. Jedno oczko to zupełna masakra, zamiast źrenicy czerwona plama, do tego jakaś błona. Drugie niby ma źrenicę, pokrytą błonką i uciekającą ukośnie na zewnątrz w górę, tak jakby patrzył gdzieś w róg do góry. Chyba nic nie widzi. Dr Garncarz kazał przysłać zdjęcia, ale wciaąż mi wracają z informacją, że skrzynka pełna, dzisiaj będę dzwoniła.
Oczywiście kciuki cały czas potrzebne.