Przeczytałam z zainteresowaniem, jak i poprzednie (nie piszę, bo nawet na czytanie brak czasu)
Współczuję Ci sąsiadów - ale z tym facetem może na spokojnei pogadać, że koty wykastrowane (albo będą kastrowane i sterylizowane), mnożyć się nie będą, że odrobaczone i odpchlone, ze lepsze koty niż myszy, że pod opieką i kontrolą jakiejś organizacji (taki argument często działa), ze w jednej piwnicy mają miejsce.
No i jeśli np te wytruje no, to przyjdą inne - za to niewykastrowane i z nowymi pchłami robakami.