wczoraj mialam doła
Co jakis czas dopada mnie taki stan , ze wszsytko wydaje sie takie straszne i beznadziejne...
Siedzialam z maluszkami, a one wszsystkie jak zwykle harcowaly na mnie, ale nie zapominaly aby dawac mi co chwile buzi i ocierac sie jak najprawdziwsze duze koty
Pozniej zaczely slodko zasypiac- kazdy inaczej, a ja przygladalam sie ich najdrobniejszemu ruchowi, kazdemu szczegolowi i zrobilo mi sie nagle tak smutno
Jestem za nich odpowiedzialna... moge oddac je tylko do super domkow, a dzwonia tylko tacy ludzie ktorym nie oddalabym pod opieke zadnego przedmiotu... Tak bardzo chcialabym by ktos pokochal te maluchy jak wielu z nas, by nie byly TYLKO kotem. Zasluguja na to to te moje kruszyny, a mnie znow ogarnal mega strach, ze takich domkow juz nie znajde
I jak ta glupia gapilam sie na okruszki i pobeczalam sie z bezsilnosci i z ich slodyczy ...
