Wacik- Biały-GŁUCHY-kocurek w drodze do nowego domku :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2007 21:49

pixie65 pisze:[(..). Może dom wychodzący to dla niego nienajlepsze rozwiązanie, ale jakoś mam poczucie, że MIMO WSZYSTKO lepsze niż pozostwienie go tam gdzie był do tej pory...



Pixie, dokładnie to samo czuję, niestety.
Jestem daleko i mam słaby wpływ na to, co sie dzieje, nie jestem w stanie pojechać po Wacika, a zreszta rozumiem,z e jest on zwyczajnie w tym momencie kulą u nogi.
Domu dla kota nie znajduje sie w ciągu dwóch dni, i strasznie mi przykro,z e tak to wszystko sie układa, ale niestety, błędy adopcyjne sie zdarzają :(
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt cze 22, 2007 22:31

czia pisze:chętnie zaadoptuję Wacika, zawsze chcieliśmy mieć białego kotka, a mój 8 letni syn będzie szczęśliwy, będzie miał towarzystwo w łóżku.

Z całej siły trzymam kciuki, żeby to się tak właśnie skończyło...
Czia...wierzę w Ciebie...
Kordonia, to nie Twoja wina. Na razie tyle...

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob cze 23, 2007 7:31

Gdzie podziewa sie piękny Wacik? Czy już jest w nowym domu? :D

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Sob cze 23, 2007 12:10

Wacik jeszcze jest u mnie... Dziewczyny, Wacik miał bardzo dobrą opiekę ale niestety Dee pracuje codziennie po 12 godzin i nie widuje się z kotem... A poza tym nasza najstarsza siostra nie lubi kotów, i nie darzy go zbytnim uczuciem, nie da mu jeść ani nie dotknie...
Więc chyba lepiej żeby był wśród innych kotów u ludzi którzy będą mieli dla niego czas... :?:
mamuśka
 

Post » Sob cze 23, 2007 22:13

Ja się zwyczajnie boję o głuchego kota, który miałby wychodzić. Na samą myśl co mu się może stać mam ciarki.

Czia, nie wypuszczaj go, jeśli trafi do Ciebie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie cze 24, 2007 9:12

I co z Wacikiem?
Jest już w nowym domu?
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie cze 24, 2007 9:17

Jeszcze nie ma go w nowym domku... Jeszcze jest u mnie... Ok 13 ma przyjechać novena :) po kociaka :) Więc czekamy...
mamuśka
 

Post » Nie cze 24, 2007 9:51

Wacik uwielbia torby-papierowe, plastikowe... :) Od razu do nich wchodzi :lol:
mamuśka
 

Post » Nie cze 24, 2007 16:24

Ciekawe czy kitek dojechał do domu ... :roll:
mamuśka
 

Post » Nie cze 24, 2007 23:02

uhh ! w końcu dorwałam kompa i neta :/ a z kazdym dniem jest coraz ciężej :( zabrali kompa z pokoju w którym byłam więc mam ograniczony dostęp do wszystkiego :/ dziś miałam nawet awanturę o to,że za głośno rozmawiałam przez telefon ... porażka ...

jesli chodzi o jego kastrację to byłam u trzech wetów .. jeden uważał ze dopiero po roku można kastrować a tamtych dwóch, ze jak zacznie zaznaczać teren to mam się zglosić .. czas na kastrację przyszedł i ? ... pracowałam od poniedziałku do soboty od 8 do 20 lub od 9 do 21 .. niestety .. czasu na kota miałam mniej a nawet dziecko w tym domu było przeciwko Wacikowi, ponieważ "rozwalał jej wszystko" ... niestety sytuacji mojego domu nie znacie .. gdybym mieszkała nadal sama to nie oddawałabym maleństwa :( za bardzo go Kocham ... niestety jestem zmuszona poki co tu mieszkać a szarpanek już mam dość .. chcę by Wacik miał wspaniały dom, ale widzę, ze już robicie problemy :/ i bardzo mnie to nie zadowala ... jest mi przyko, ze robi sie z tego tyle problemów .. gdyby mi nie zalezało na Waciku nie zgłosiłabym sie z tym problemem do Was .. tylko oddałabym pierwszej lepszej osobie ... :evil:

jesli chodzi o jego niepełnosprawność to wręcz zabraniam wypuszczać go gdziekolwiek !! jest to mało odpowiedzialne :/ i dziwie się, ze są takie pytania . przecież nie usłyszy niebezpieczeństwa (pies, drugi kot czy tez auto :( ) ewentualnie tak jak Mamuśka napisała ... na smyczce spacerki, ale bez spuszczania Kotka z oczu ...

teraz kwestia reagowania ... fakt ciężko się z nim porozumieć, ale on ciagle szuka ludzi wzrokiem ... wystarczy pomachać paluszkami w jego stronę tak by zauwazyl i już przybiega leciutko na łapkach mrucząc słodko ... zaczyna gruchać i pragnie pieszczot .. jeśli jest kilka kotów w domu, które reagują na przyjscie kogoś do domu to on również będzie przybiegał .. Kiedy Lajla jeszcze żył przybiegał za Lajlą kiedy wołałam go na jedzonko również leciał za nim .. ogólnie jest to Kot ktory bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem ...

i jeśli są jakieś kłopoty to prosze napisać a postaram się znaleźć mu taki dom gdzie nie będą po fakcie zastanawiać się czy to dobry pomysł :/
Obrazek

Dee

 
Posty: 87
Od: Czw paź 05, 2006 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 25, 2007 2:31

Dee, ale nic nie napisałaś, czy Wacik już pojechał, czy jest w nowym domu i jak to wszystko przebiega.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon cze 25, 2007 7:43

Wacik jest w nowym domu, jest wszędobylski i nic nie jest mu straszne. To fakt bardzo pragnie bliskości człowieka, bardzo lgnie, łasi się, mruczy, wręcz śpiewa, jest bardzo rozżalony jak zamyka się go w pokoju. Spał z moim najstarszym synem i tam ma swoje akcesoria przekazane przez Dee. Bardzo obserwuje człowieka, syn rano narzekał że się nie wyspał, bo Wacik jak tylko on się poruszył już był przy nim i domagał się pieszczot. To fakt nie słyszy, siedział na parapecie i podeszłam z tyłu, przestraszył się jak go dotknęłam.
Psy go obwąchują, Aramis dosta pazurem i zwiał. Generalnie moje psy lubią koty, jednakże stają w obronę rezydenta Rudka i tu niespodzianka: Wacik chce bardzo się zaprzyjaźnić z Rudkiem i Mruczkiem oni niestety nie. Jak Rudek zaczął szczekać i prychać psy przybiegły na ratunek.
Generalnie to wygląda tak Wacik śpiewa i mruczy a Mruczek leży, patrzy, Wacik bliżej Mruczek prycha, Rudek natomiast bardzo krzyczy i jest rozdrażniony nowym lokatorem. rano obrażone poszły sobie z domu. a Wacik od okna do okna za nimi wygląda.

teraz z innej beczki- Dee nie lubię tonu ja zabraniam, lub sugerowania że po fakcie się zastanawiam co będzie. Ty też chyba powinnaś być świadoma jaką masz rodzinę i jak wygląda Twoja sytuacja rodzinna kiedy decydowałaś się na kota. Istnieje takie coś jak urlop na żądanie i kota można wykstrować w przeciągu 5 godzin, do rana kot jest na tyle sprawny i wybudzony, że można go zostawić w pokoju samego.
Dziękuję za Wasze troski i sugestie, przyjęłam Wacika pod swój dach i na pewno jestem świadoma zagrożeń zewnętrznych jakie mogą czyhać na głuchego kota.
Mam nadzieję, że relacje jak przebiega aklimatyzacja uspokoją was a też czekam na propozycje jak pogodzić wszystkie koty, bo jeszcze przecież jest kicia mama z kotkami. Na razie każdy przebywa w swoim pokoju, ale kiedyś nastąpi to spotkanie wszystkich. Strach się bać!!!

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon cze 25, 2007 7:57

ciesze się że już u ciebie ...a z zapoznaniem ,daj im czas bo tak naprawde w ich relacjach czas gra pierwsze skrzypce.. :wink: Wacik (pamietam jaki był malenki słodki i tą kolejke po niego)to wspaniały kot i mimo małego dyskomfortu wspaniale sobie radzi...a wy nawet nie musicie mu w tym specjalnie pomagać...on nie wie ze może byc inaczej...tylko może nie zachodcie go od tyłu ,niech widzi w tedy reakcje będą spokojniejsze a kocio nie bedzie się płoszył...


co do kastracji ...przykre ale prawdziwe..nie trzeba duzo czasu aby kocurka ciachnąć... :? ważne że jest już ok :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 25, 2007 8:16

Właśnie dzwoni mąż, Wacik szaleje, biega za chłopcami, po kwiatach, cieszy się wolnością, mieszkanie ma 200m więc ma gdzie biegać.
Staram się go nie zachodzić, macham do niego żeby zwrócić jego uwagę, wczoraj po przyjeździe po prostu się zamyślił patrzył w ono na ogród i ptaki, wejście do pokoju jest na wprost okna, więc nie można było inaczej!

Dobra wiadomość, Wacik już dziś jedzie na kastrację, lekarz ma wolne o 13.00 i go przyjmie. Jest na czczo więc wszystko ok. Może moje kocury też inaczej zareagują na kastrata. No i kicia będzie bezpieczna, bo zaczyna chyba rójkę. Nawet nie wiem jak to się pisze. Zawsze miałam kocury. Mąż ma urlop więc wszystkim się zajmie. Ujął go białas.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon cze 25, 2007 8:19

:D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 22 gości