Pocieszę was, że Nalusia też mnie przeraziła trochę jak byłam u was ją odebrać, taka malutka była, wystraszona i taki "spierdalacz" za przeproszeniem miała włączony, że hej!... :/ No ale nie wyobrażam sobie żeby Nalusia była inna, po prostu ma charakterek. W domu to aż nudno by było jakbym takich dwóch Bilbusiów miziasków miała

(a propos dziś przy zapuszczeniu kropel do oczu zostałam pogryziona przez tą wściekłą krowę. Bilbuś jak nie ma na coś ochoty to poprostu patrzy w nicość kiedy na siłę się go bierze na kolanka, w przypadku Nali jest tak: najpierw wiązanka przekleństw: phee, sssyyy, pheee, potem złowróżbne burczenie, potem pisk a potem cap w rękę i już jest uwolniona

)
Także kciuki za ten domek. Jeśli Ci ludzie kochają kotki to wezmą tak czy inaczej
Pozdrowienia dla wszystkich sportowców od Nali