Na razie powtorki z wczoraj nie ma, ale poczekam do rana...
Jezeli chodzi o apetyt krowek to rzeczywiscie jest niezly

. Mokre daje im w jednej misce bo i tak przechodza od jednej do drugiej, czasem w dwoch. Jak w jednej, to konczy sie tak, ze jedza najpierw krowki (Krzys siedzi obok i czeka az skoncza) a potem on wylizuje miske do czysta

. Jest troche spasiony, ale mysle ze raczej z powodu RC Kitten.
Teraz korzystaja z tego ze mozna szalec w nocy - no bo przeciez ja nie spie, i poluja na duza sizalowa mysz. To ulubiona zabawka Telmy. Musze nad nia troche popracowac chyba (nad Telma, nie mysza

) bo ucieka jak do niej podchodze, nie przychodzi na kolanka i jest przerazona jak biore ja na rece... A przeciez nic zlego jej nie zrobilam? No, fukalam dzisiaj rano jak chcialy bawic sie kablem od zelazka, ale to chyba nie dlatego, co?
Dzisiaj krowki wkroczyly na kolejny etap zdobywania

. Jak jest cieplo i jestem w pracy, to zostawiam otwarte i odpowiednio zablokowane okno balkonowe. Starszaki, Daisy korzystajac z wiklinowej pufy, wskakuja na okno i moga sobie wyjsc na balkon. Z drugiej strony pod oknem jest wiklinowy fotel, wiec wraca sie bardzo latwo.
Widac bylo, ze obydwie od dluzszego czasu probuja wskoczyc na parapet i sa bardzo zle, ze starszaki sobie chodza po balkonie, a ja im nie pozwalam

. Najpierw udalo sie Leeloo, ona w ogole bardziej skoczna jest. Ale rano juz wychodzac patrze - obie hasaja po balkonie

. Myslalam, ze przez przypadek je zostawilam tam, wiec sie wrocilam od drzwi i znowu wynioslam je na pokoje. Wychodze a one znowu na balkonie

.