Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 19, 2007 14:36

Hipcia pisze:Ratunku !!!!!! Niech mi ktos powie jak wyczyścic kotu ucho zachowując przy tym wszystkie kończyny i nos ????????????
Błagam o radę bo walcze od rana i już nie mogę !!!!!!!! :evil:
, nie wiem, moje dziewczyny raczej spolegliwe w tym względzie, a przynajmniej - jeśli chcą mnie zatłuc - to się nieźle maskują :twisted: W przypływie desperacji chyba bym do weta jechała.

Zdjęc nie widać :(

Kociołkowi powrotu do zdrowia!

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto cze 19, 2007 18:15

EwKo pisze:

Zdjęc nie widać :(

Kociołkowi powrotu do zdrowia!


Dziekujemy ,a zdjęcia już widać !!! :D
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 19, 2007 18:54

Ano widać :) Taaaakiej ryby - a ja już nie wiem, jakie wizje miałam: co to za ryba, oblubienica kocurecka :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto cze 19, 2007 19:14

Hihhihih !!! Myslalaś że kot śpi z żywym karpiem ???
To jest ryba - drapak z Lidla kupiona w zamerzchłej przeszłości Hipci w złudnej nadzei że przestanie wycianć wzorki na szufladach. Niestety Hipcia nie zaszczyciła jej nawet najmniejsza uwagą. Za to teraz rybsko cieszy się względami Kociołka który jeszcze w czasach izolacji w sypialni potrafił sizalowego potwora zatargać sobie na "swoje włości " i nie moge odżałowac że nie widziałam jak tego dokonal.
Co do prezentowanego zdjęcia to zrobiła sie zabawna sytuacja ponieważ po powrocie od weta napisalam na gg w opisie "Pan kotek był chory ..." Moja przyjaciólka napisała do mnie ..."i lezał w łóżeczku ?" a ja na to że nie dokładnie w łóżeczku i wysłąlam jej to zdjęcie, na to ona z przerażeniem : ojej byłas z nim u ortopedy??? on jest chory na kregosłup ??? :lol:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 19, 2007 19:30

Sama nie wiem, co myślałam, w każdym razie mocno abstrakcyjne wizje to były :lol:


ojej byłas z nim u ortopedy??? on jest chory na kregosłup ???

Koleżanka od kręgosłupa kociego - mniemam - niezakocona (jeszcze)?

Drapaki mają to do siebie, że są znacznie gorsze od mebli, obić i czego tam jeszcze. Qlunia - pierwsza w moim podpisie - poza tym, że czasem tam któryś drapnie, namiętnie niszczy bok tapczanu. Musiałabym sobie ten boczek wszędzie z sobą nosić :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto cze 19, 2007 19:36

gdzieś miałam takie zdjęcie, na którym moje koty (wówczas dwa) są razem splątane i prezentują totalny brak kręgosłupa. Wszyscy znajomi którzy ogladali to stwierdzili, że te pozycje sa niemozliwe i że to fotomontaż. Wstawiłabym ale gdzie te zdjęcie mam..... ????? Bo to sprzed lat i nawet nie wiem gdzie wepchnęłam w czasie przeprowadzek.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Wto cze 19, 2007 20:32

EwKo pisze:Koleżanka od kręgosłupa kociego - mniemam - niezakocona (jeszcze)?


I tu Cię mile zaskoczę : zle mniemasz. Zakocona od jakichś 8 lat i to do niedawna podwójnie a do tego zapsiona pojedyńczo a nawet jakby to rzec .....zapajeczona ???? :? (ma ptasznika ) . To moja najlepsza przyjaciółka i najukochańsza siostra cioteczna juz w tym watku wspominana na smutną okolicznośc : to ona straciła niedawno kota chorego na nerki o czym pisałam troche wcześniej. A komentarz do zdjęcia to efekt jej poczucia humoru :twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 19, 2007 21:16 czyszczenie ucha

Miala kiedys kota u którego wszelkie zabiegi musialy byc wykonywane
z wielką ostroznością.Ale i tak 2 osoby musialy byc.
Kot byl owijany dokladnie w gruby koc, wystawala tylko glowa na przyklad , jedna osoba trzymala tak zakutanego kota , a druga robila co tam trzeba bylo.
Moze tak spróbuj ?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto cze 19, 2007 21:27

ja to robilam ostatnio tak:
klekalam, bralam kota miedzy nogi, chwytalam w tzw bezpiecznym miejscu (za kark) przyciskalam do ziemi i tylkiem lekko dotykalam kota aby sie skurczybyk tylem nie wiwinal ;) druga reka czyscilam uszy :) trzeba trzymac pewnie i zdecydowanie :) pamietajac o zasadzie przyrody - kto silniejszy ten rzadzi
wiem, opis moze brutalny wydawac sie i w rzeczywistosci tez tak podobno to wygladalo ale jej krzywda sie nie dziala....no oprocz tego ze wredna pani czyscila jej uszy i lekko obezwladniala ;)
po kilku czyszczeniach przy walce, syczeniu, prychaniu kotka zlagodniala i juz nie trzeba bylo az tak bardzo ja obezwladniac :)

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro cze 20, 2007 11:44

Ech, a u mojego kota kark nie jest bezpiecznym miejscem (dla mnie oczywiście). Bydle potrafi się tak wywinąć pomimo słusznej już masy ciała, że żadne miejsce nie jest bezpieczne, chyba że w innym pomieszczeniu :lol:

P.S. Staram sie czytać, tylko wątek jakoś tak mi umyka...
Obrazek
...inexplicable catness...

szczesia

 
Posty: 130
Od: Czw wrz 28, 2006 19:33
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro cze 20, 2007 12:17

No i stało się !!! Mam u kota przechlapane !!!!
Ale od początku. Przeczytałam rady gishy i stwierdziłam ze to niezle ale najpierw trzeba byłoby Kocioła uprzejmie poprosic żeby się dal zamotać równie dobrze mogłabym usiłować wepchnąc ośmiornice do siatki tak żeby żadne z jej ramion nie wystawało ( podobno jest to dobry egzamin przygotowujący przyszłych rodziców do ubierania niemowlaka :twisted: ).
Potem przeczytałam radę aassii i uznalam ją za ostateczność bo gdybym tak zrobiła np. mojej Hipci, kocica obraziłaby się na mnie smiertelnie na conajmniej pół roku co do Kocioła to jeszcze nie wiem ...
Tak więc wczoraj było tylko lekkie przepłukanie ucha, dzięki czemu moglam nie używac wieczorem toniku bo po energicznym otrzepaniu sie kota mialam zmywanie twarzy gratis ! Potem troszku z doskoku udalo mi się pogrzebać patyczkiem w uchu delikwenta ktory zaczął wyraźnie unikac mojego towarzystwa :wink: . Koniec końców czekaliśmy na pana aż głeboka nocą wróci z koncertu w Ostravie i potrzyma kota na rękach żebym mogla mu wstrzyknąc do ucha antybiotyk. Tu oczywiście nastapiło nastepne trzepanie uchem dzięki czemu gdyby miala wymiona na twarzy byłby nad wyraz zdrowe, bez stanów zapalnych i z obfitą laktacją (dostałam dla kota Terrexine - zawiesina dowymieniowa dla krow w okresie laktacji :roll: )krótko mówięc dobrze ,że nie kapneło mi na biust bo elektryczna dojarka to jednak wydatek.
Dzisiaj pan był w domu rano więc postanowiliśmy razem przeprowadzić wszelkie zabiegi hurtem. Niestety nie spotkalo się to z aprobata ze strony kota i na wspólpracę z jego strony raczej liczyć nie mogłiśmy. Trza było sięgnac po bardziej radyklane środki. Wzięłam duży ręcznik i rzuciłam na kota szybko robiąc z niego kokon. Kocioł wzięty z zaskoczenia nawet nie protestował mało tego sprawiał wrażenie jakby forma przedprzepoczwarzeniowa bardzo mu odpowiadała i dal sobie przepłukac wyczyścic i zaantybiotykowac ucho , jedynie na sam koniec delikatnie miaukną dając do zrozumienia że cierpliwośc cierpliwością ale nie mamy przeginać.
Ale jak wystartował z kokonu ......trzepaniom i drapaniom ( niestety aż do krwi :( ) nie było konca a na mnie sie absolutnie, smiertelnie i nieodwołalnie obraził.
Jestem be i kot mnie nie kocha .....buuuuuuuuu !!!!!
Ostatnio edytowano Śro cze 20, 2007 19:34 przez Hipcia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro cze 20, 2007 13:34 zabiegi

Hipcia, nie przejmuj sie,minie mu jak zabiegi sie skończą!
Kokon z koca czy recznika obojętnie, mój Rumcajs musial jednak w grubym kocu byc , bo pazury recznik by pokonały i szybko by sie wywinął.
Powodzenia w odzyskiwaniu milości koteczka!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro cze 20, 2007 19:33

Własnie - co mnie bardzo zaskoczyło - Kociołkowi się takie otulenie chyba spodobalo bo wcale się nie wyrywał jedynie jak grzebałam mu w uchu tylna noga poszła machinalnie w ruch bo wywołało to odruch drapania, u weta też tak było drapał mąją rekę jak go przytrzymywałam :lol:
Póki co usiłuję go sobie zjednać plasterkiem salami :oops:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro cze 20, 2007 19:36

Sorki, ale :lol:

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw cze 21, 2007 10:28

Przeblagalas Pana Kota?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości