Cosia,Czitka,Balbi.Pożegnanie wątku- cz.I

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 15, 2007 23:00

A ja jeszcze nie :evil: , więc jutro sobie przeczytasz moje "dobranoc".
To ile Ty właściwie masz tych kotów, bo mi się tu mnożyć zaczyna 8O

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 23:11

Ja mam trzy koty :evil: i ani jednego więcej :evil:
Jeden, dwa, trzy. Mam tylko trzy koty :D Trzy koty mam z czego dwa pospolite, a jeden beznadziejny :roll:
Kiedyś miałam jednego :D Potem2 :P Potem było razem 7 :lol: Potem 3 z tych siedmiu. Potem dwa z tych siedmiu :( Potem jednego z tych siedmiu :cry: Potem dwa , bo do tego jednego Fredziolina mi dodała jednego :D Potem przyszedł trzeci z ogrodu, ten beznadziejny 8)
I teraz mam aaa kotki dwa..., nie przepraszam, yyy, kotki trzy....Do tego mam tylko 3 miski (słownie trzy), czyli 3 ogony i12 łapek :P
Nie mam żadnych ogonów więcej :evil: To nie moje koty :evil:
Mam tylko i wyłącznie trzy koty, wszystkie sterylnięte i nierozmanażalne.Mam tak: 1 i 1 i 1. Razem 3.
Aż trzy :roll:
No! :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19196
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob cze 16, 2007 8:15

czitka pisze:Ja mam trzy koty :evil: i ani jednego więcej :evil:
Jeden, dwa, trzy. Mam tylko trzy koty :D Trzy koty mam z czego dwa pospolite, a jeden beznadziejny :roll:
Kiedyś miałam jednego :D Potem2 :P Potem było razem 7 :lol: Potem 3 z tych siedmiu. Potem dwa z tych siedmiu :( Potem jednego z tych siedmiu :cry: Potem dwa , bo do tego jednego Fredziolina mi dodała jednego :D Potem przyszedł trzeci z ogrodu, ten beznadziejny 8)
I teraz mam aaa kotki dwa..., nie przepraszam, yyy, kotki trzy....Do tego mam tylko 3 miski (słownie trzy), czyli 3 ogony i12 łapek :P
Nie mam żadnych ogonów więcej :evil: To nie moje koty :evil:
Mam tylko i wyłącznie trzy koty, wszystkie sterylnięte i nierozmanażalne.Mam tak: 1 i 1 i 1. Razem 3.
Aż trzy :roll:
No! :evil:

:ryk:
Marcelibu
 

Post » Sob cze 16, 2007 9:35

Oczywiście... No dokładnie... Trzy i ani grama więcej kota. :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Sob cze 16, 2007 12:01

czitka pisze:Ja mam trzy koty :evil: i ani jednego więcej :evil:
Jeden, dwa, trzy. Mam tylko trzy koty :D Trzy koty mam z czego dwa pospolite, a jeden beznadziejny :roll:
Kiedyś miałam jednego :D Potem2 :P Potem było razem 7 :lol: Potem 3 z tych siedmiu. Potem dwa z tych siedmiu :( Potem jednego z tych siedmiu :cry: Potem dwa , bo do tego jednego Fredziolina mi dodała jednego :D Potem przyszedł trzeci z ogrodu, ten beznadziejny 8)
I teraz mam aaa kotki dwa..., nie przepraszam, yyy, kotki trzy....Do tego mam tylko 3 miski (słownie trzy), czyli 3 ogony i12 łapek :P
Nie mam żadnych ogonów więcej :evil: To nie moje koty :evil:
Mam tylko i wyłącznie trzy koty, wszystkie sterylnięte i nierozmanażalne.Mam tak: 1 i 1 i 1. Razem 3.
Aż trzy :roll:
No! :evil:


Pogubiłam się... zawsze byłam kiepska z matmy :oops:

To ile razem? Cosia, Czitka, Balbi i Miciek? :mrgreen:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob cze 16, 2007 17:02

Trzy i kropka :evil:
Miciek nie mój, Brunet Wieczorową Porą i Bajbus też nie :evil:
No 8) !
Czy Wy wiecie, co to są trzy koty wychodzące :roll: I takie zbierane wieczorem do domu :roll: ?
Wczoraj pertraktowałam z Czitunią na tarasie do 0.34 :evil: Jak się tylko zbiliżałam, Ona w nogi! I siedzi na trawie na środku ogrodu, bo tam ciekawiej 8O
Potem leżała jak Rejtan na tarasie własnie, na kaflach, wreszcie chłodno!
Mówię jak do człowieka- no chodź, już późno...Tuta uszy po sobie, ogon drga, i nawet w moją stronę nie patrzy :evil:
I tak w kółko. Siedzę w pokoju, oglądam Opole, bo co mam robić. Drzwi otwarte, czekam.....
Kręcąc tyłkiem przyszła, gdy uznała za stosowne. Ufff, spać.
Ale krótko :evil:
Bibusia wychodzi o 5 rano.....
I to wszystko razy 3. Trzy i ani grama więcej :!:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19196
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob cze 16, 2007 19:50

Czitka, ja przy moich niewychodzacych tez tak mam :lol: :wink:

zostawiam otwarty na noc balkon - duszno jest, tak troche lepiej
kolo 2:30 Bajka zaczyna przerazliwie spiewac na balkonie, wiec wyganiam stamtad koty, lapie Bajke (latwe to nie jest :evil: ) i zamykam okno, zeby na balkon sie nie wydostaly
kolo 4 robi sie jasno, wiec koty waruja pod drzwiami balkonowymi - ja tez sie budze zreszta :twisted: :roll:
udaje mi sie je przetrzymac do 5:30, potem otwieram balkon
mnie sie nie udaje juz usnac :roll:

w nowym mieszkaniu bede miala tez - oprocz zabezpieczenia balkonu - moskitiery - tak, zeby czlowiek nie musial umierac z upalu probujac oddzielic kotecki od chrabaszczy :twisted:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 16, 2007 20:24

Ja też mam tylko 2 koty :twisted: i ani grama kota więcej. Ciszek, Mamba, Łatka (byla ciężarówka) i Ksero (przyciemniona kopia Bunga) - nie są moje :!: A Mamba i ksero nawet do mnie blisko nie podchodzą :D No, Ciszek się łasi i Łatka też, ale co mnie to obchodzi - to obce koty, a że im jeść daję i miziam, to nic nie znaczy.
Spaniem w duchocie nikt mi nie zaimponuje. Śpię w pokoju nagrzewanym przez cały dzień słońcem, przy jednym, lekko uchylnym, małym okienku. W dzień wietrzę tylko wtedy, gdy mam czas pilnować futra na balkonie. Marzę o siatce na oknie, ale na razie to marzenie ściętej głowy :evil: Za to łaźnię fińską mam gratis - wystarczy wyjść z łóżka i pójśc pod zimny prysznic.
Cosia żywo przypomina mi Bungusia z czasów, gdy jeszcze pozwalałąm mu na nocne wycieczki. Ale już nie pozwalam :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2007 7:25

Wczoraj nie było nas w domu w czasie gdy przychodzi Miciek(18.37).
Wracamy, wypuszczamy koty, bo wreszcie chłodno, bo chrabąszcze latają, bo zmierzch zapada, a to pora kota.
Mićka nie ma. One czekają. Tuta spokojnie, na rusztowaniu sąsiada, który ociepla dom, patrzy z góry i kontroluje okolicę. Balbi nerwowo koło furtki, ale nigdy nie wiadomo jak go przywita, bo jej się uczucia mieszają.
Cośka gotowa na buzi podskakuje w trawach, ona robi to, co ciocie, czyli czeka.
I w końcu słyszę od strony furtki cichutkie miau, miau, miau- idzie! :D
Ja po miseczki, a dwa dania do wyboru, natomiast Balbunia do ataku 8O
Pogoniła Mićka, zrobiła z siebie strasznego kota, Miciek ogon pod siebie i w nogi.
CZitka zdziwona i skonsternowana schodzi na ziemię, warczy na Balbusie i nawet jej łapą przyłożyła, co nie zmieniło sytuacji, że Miciuś sobie poszedł :(
Stoję i myślę. A ciemno już. Co zrobić z moją Trójcą Świętą i jak zwabić Miciusia. Patrzę na te rozbrykane trzy futra. Felerne jakieś- korpulentna Tut z barami kulturysty, przegubowiec Balbi z tylnimi iksami i podskakująca Cosia- czarny pająk z brzuszkiem piłeczką i krzywymi tylnimi łapkami. Beznadziejna. :evil:
Udaje mi się wrzucić podstępem Balbusię i Cośkę do domu. Już dziesiąta.
CZitunia siedzi koło furtki i czeka. Strasznie czeka. Rozgląda się, kuka na ulicę, chodzi wzdłuż płotu, nasłuchuje....
Siedzimy razem i szeptem rozmawiamy. O nocy, która ciemna, o kotkach Fredzioliny, o Mićku, który z pewnością przyjdzie, gdy my pójdziemy do domu....
CZitka słucha wyraźnie i sugeruje mi, że jednak lepiej poczekać koło schodów, tam gdzie miseczki, i że nie zamierza pójść spać, jeżeli nie będzie miała pewności, że Miciek był.
Dobra. Przenosimy się koło miseczek. Siedzimy obie cichutko na murku w konfiguracji: ja-miski-Czitka. Tut każe mi patrzeć w tajną dziurę, bo Miciek nadejdzie od strony ogrodu sąsiada. Cisza. Noc. Czekamy.
Obok, na trawie pojawia się wielki jeż 8O Tup,tup, tup- do miseczek 8O
Szurnęłam nogą, Czitka warknęła, poszedł sobie.....Obrazek
Już z Tutą nie rozmawiamy, żeby bardziej słyszeć, gdy on nadejdzie. Tylko słuchamy. Tylko się rozglądamy...
I nagle: miau...miau...miau.....
Czitka błyskawicznym podskokiem rozplaskuje się przy tajnej dziurze. Idzie :P Ona ani drgnie, jakby mówiła- no chodź, ja tu czekam, ja nie jestem Balbina, kolacja podana :wink:
Miciuś niepewnie, rozglądając się podchodzi do miseczek i je, je, je, dużo je! Dwie pełne miski :P Obrazek
W tym czasie Tuta pilnuje, żeby nie nadszedł Brunet :evil: Zatacza takie koła wokół Mićka, zagląda do tajnej dziury, patroluje ścieżkę, a cały czas się ogląda, czy on spokojnie je. Moja cudowna Tut! :love:
Zjadł. Zniknął w tajnej dziurze, Czitka za nim. Bo Czitka odprowadza go potem do furtki.....
Wróciłam do domu spokojnie, była 22.48. Czitusia wraca zawsze o 23-ciej.
23.05 kręcąc pupą pojawiła się triumfalnie na włościach.....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19196
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie cze 17, 2007 11:23

Czitka kiedy zaczniesz pisac scenariusze do kocich romansów??

:love: :love: :love:

cortunia

 
Posty: 1390
Od: Wto lis 07, 2006 17:36
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin wreszcie

Post » Nie cze 17, 2007 18:05

Tak strasznie nam smutno...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52 ... &start=375
:cry: :cry: :cry:
Nie, nie piszcie tu nic, kurcze, to takie niesprawiedliwe, miało być tak pięknie, Rudziaszek miał mieć najwspanialszy dom na świecie, czyli zostać u Fredzioliny...
Czwarte kociątko Mamuśki odeszło....
Nie dało rady, nie dało rady się go uratować....
Nikt nie mógł zrobić więcej, niż Fredziolina, nikt. Jeżeli Jadzi się nie udało, to znaczy, że nikt nie potrafił mu pomóc :cry:
Biedny kotuś, biedna Jadzia i Jurek, biedna Mamuśka. Świat zakichany.
Smutno :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19196
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto cze 19, 2007 18:50

Przyszedł czas na tydzień odpoczynku, jutro odlatuję do Kemer.
Będzie mi smutno i pusto bez kociastych, bo kto przyjdzie na chrup-chrup do łóżka? A kto się wsunie pod kołdrę po zgaszeniu światła, aby zwinąć się w precelek i mruczeć?
Kto będzie o piątej rano robił tamtamy na puszce z suchym żarełkiem?
Nikt :evil:
Więc ogrodowe pożegnanie z moimi dziewczynkami, które zostają pod opieką Jurka :P
Balbunię zostawiam z ukochaną zabawą wężem ogrodowym, uwielbia taką zabawę!
Obrazek
Cośkę w malwach, ona zakochana w Mićku....
[URL=http://imageshack.us]Obrazek
[/URL]
A Czitunię na drzewie, bo to lampart prawdziwy!
Jak sobie troszkę potęsknią, to będą mnie bardziej kochały, gdy wrócę!
Do miłego, Kochani, zaraz wracam :wink:
Obrazek
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19196
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto cze 19, 2007 18:55

Jak tu będzie bez Ciebie :( 8O :? :?: . Z jednej strony się cieszę - pojedziesz na urlop, odpoczniesz. Ale z drugiej strony - tu będzie strasznie puuuuusto....
Ale życzę pięknego urlopu, pięknego wypoczynku, pięknych doznań i poproszę o piękne zdjęcia!!! Baw się dobrze, a my tu czekamy na Ciebie!!!
A może weź laptopa.... ops przepraszam... :oops: :twisted:
Marcelibu
 

Post » Wto cze 19, 2007 18:57

Pa, pa Czitusiu !!! Baw się dobrze i odpocznij !!! Pozdrawiamy .





U na duży problem z małym uchem :(
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 19, 2007 19:07

Biorę laptopa :roll: , mam w pokoju łącze bezprzewodowe 8) :oops:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19196
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, raiya, Silverblue i 37 gości