Oczywiście zabrałam kotka do weta...
Ma koci katar, wrzód na rogówce... Prawdopodobnie nie uda się uratować tego oczka. Dostał antybiotyk, kropelki do oczu i został odpchlony.
W tej chwili "mieszka" u weta i może tam zostać jeszcze tydzień...
A co potem?...
Chyba wiadomo, co mu grozi...
Pewnie jakiś schron...
Nie mogę go zatrzymać, bo mam dwa psy, spośród których jeden jest szczególnie cięty na koty, niestety...
Zdjęcia zrobione zostały już po zabiegach pielęgnacyjnych, więc nie są tak drastyczne.
No więc... szukamy domku...
kontakt:
gabinet weterynaryjny, w którym przebywa kotek - tel. (22) 672 59 59
i tel. do mnie 602 611 866

