bechet pisze:Niestety tak sobie
Wciąż ma ogromny katar. Po początkowej poprawie objawy wróciły. Kić świszczy strasznie, kicha, a przed chwilką zauważyłam, że lekko podkrwawia z noska. Mam nadzieję, że to tylko kwestia podrażnionych przez katar śluzówek. Jutro, zaraz po pracy znów jedziemy do weta.
Poza tym lewe oczko wygląda już całkiem ładnie. Wyraźnie widać śliczny, zielony kolor. Prawe niestety bez większych zmian. Ale wciąż podajemy tony leków, może jeszcze ruszy.
Apetyt dopisuje, kwestie biegunkowe mamy za sobą.
Bechet, ja poradzę po raz kolejny to samo...
Jeża z takiego kataru wyciągnęłam ludzkim interferonem.
Wyglądał tak:
Udało się go doprowadzić do szczepienia... Poprawa była po dwóch seriach interferonu czyli po 3 tygodniach.
Po kuracji nos wyglądał tak:
Może warto spróbować???
W czasie kuracji widać było, jak Jeżowy organizm wywalał z siebie bakterie w każdy możliwy sposób, puchły mu różne części pysia, nosek, robiły się wrzody w buzi.
Teraz jesteśmy na drugiej butli interferonu, coby Jeż przestał gromadzić wydzielinę w czasie snu.
Rozważcie to, naprawdę.
Powinnam jakiś wątek założyć, katar a interferon
