MALWINKA od czerwca 2007 do października 2010 trwał cud [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 18, 2007 11:37

Ale Pani Jadzia też z tych ciotek, co za ogon łapią i nie puszczają

ona głupia nie jest i mści się za `takiie`traktowanie :D :D
Obrazek Obrazek

felid-ali

 
Posty: 99
Od: Nie cze 10, 2007 10:47
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon cze 18, 2007 11:40

Femka pisze:no właśnie. U Malwinki takie wieści po pięciu dniach, a znaleziona została w skrajnego wyczerpania. Alicja jest 3 tygodnie poza schronem, biegunka nie opanowana... chyba przestaję rozumieć...


Myślę sobie, że paradoksalnie kocio błąkający się gdzieś, bezpański jest w lepszej sytuacji niż zwierzak w schronie, mimo, że tam jest pod opieką. Jest zgłodzony, może czasem ktoś go uderzy, ale ma szansę uniknąć wirusów nie kontaktując się z innymi, często chorymi kotami. Pobyt w schronisku to niestety doskonała okazja do zetknięcia się kota z wszelkimi możliwymi wirusami, pewnie wystarczy zainfekowany jeden i w niedługim czasie już wszyscy są nosicielami jakiegoś świństwa. Myślę, że może to tłumaczy jakoś przypadek Malwinki, dochodzącej tak szybko do zdrowia (bo "tylko" zagłodzonej, zabiedzonej, ale w sumie zdrowej) i Ali, która w schronisku była w końcu w boksie dla kotów najbardziej chorych.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2007 13:14

Cześć ,ładny kotek o imieniu Malwinka ,żal mi go jak przeczytałam jej przygodę .Przy okazji też nazywam się Malwina :D mój kot nazywa sie fifi :catmilk: Jest kocurem i nie drapie tylko gryzie :cat3:

Malwa405

 
Posty: 101
Od: Pon cze 18, 2007 12:59
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pon cze 18, 2007 14:14

Cześć Malwinko :D To jesteście dwie :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon cze 18, 2007 22:12

Jak dobrze, ze Malwinka ma apetyt...
Może ona próbuje zjeśc te Duże...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 19, 2007 8:12

Siean pisze:Jak dobrze, ze Malwinka ma apetyt...
Może ona próbuje zjeśc te Duże...



niestety, takie mam podejrzenia :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto cze 19, 2007 14:07

Malwinka dzisiaj rano czuła się chyba gorzej. Nie chciała jeść, nie miała ochoty na spacerek po podwórku. Ale uszka były chłodne, więc to nie temperatura. Dałyśmy sobie czas do wczesnego popołudnia, żeby podjąć decyzję, co robimy.
Właśnie byłyśmy u Malwinki ponownie. Apetycik wrócił :D Temperatury dalej nie ma :D . Ale jakoś mi się tak wydaje, że chyba gorzej się czuje niż wczoraj. Może to tylko nastrój, może pogoda. Koty Pani Jadzi i moje dzisiaj też zchowywały się w sposób mocno odbiegający od normy, a przez Łódź przed chwilą przeszła znowu potężna burza. Jeszcze mamy następne spotkanie z Malwinką o 17 (pora antybiotyku). Wtedy zobaczymy.

Kciuki, Cioteczki, bardzo potrzebne. Łatwo nie będzie.


p.s.
Ludzie w okolicy też przejmują się losem Malwinki :D Od czwartku Pani Jadzia dostała już 30 zł. Za część kupiła jedno z lekarstw, a za pozostałe 20 w piątek kupimy saszetki intestinala :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto cze 19, 2007 14:12

Femka pisze:Ludzie w okolicy też przejmują się losem Malwinki :D Od czwartku Pani Jadzia dostała już 30 zł. Za część kupiła jedno z lekarstw, a za pozostałe 20 w piątek kupimy saszetki intestinala :D

Super. Może zmienię zdanie o ludzinkach z Pietryny :P
Jak mi wreszcie zapłacą fakturę, dam znać, podrzuciłabym przy okazji wizyty w punkcie szycia zasłon na Więckowskiego parę groszy...

Trzymam kciuki za Malwinkę :)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto cze 19, 2007 14:16

Femka pisze:Malwinka dzisiaj rano czuła się chyba gorzej.
:D

proszę, zróbcie jej badanie krwi. U kotów tak wygłodzonych siadają różne narządy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2007 14:33

Tosza pisze:
Femka pisze:Malwinka dzisiaj rano czuła się chyba gorzej.
:D

proszę, zróbcie jej badanie krwi. U kotów tak wygłodzonych siadają różne narządy.



badania zrobimy oczywiście, ale jak przyjdzie na to czas. w tej chwili nawet nie ma się w co wkłuć. Ustabilizujemy na 100% apetyt, qoopale, rozprawimy się z ciężkim oddechem (prawdopodobnie zapalenie płuc, a na pewno zapalenie oskrzeli). Dopiero potem przyjdzie czas na badania krwi.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto cze 19, 2007 14:47

Bida kocia, czekamy na komunikat zdrowotny po 17 :D

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 19, 2007 14:53

pisiokot pisze:
Femka pisze:no właśnie. U Malwinki takie wieści po pięciu dniach, a znaleziona została w skrajnego wyczerpania. Alicja jest 3 tygodnie poza schronem, biegunka nie opanowana... chyba przestaję rozumieć...


Myślę sobie, że paradoksalnie kocio błąkający się gdzieś, bezpański jest w lepszej sytuacji niż zwierzak w schronie, mimo, że tam jest pod opieką. Jest zgłodzony, może czasem ktoś go uderzy, ale ma szansę uniknąć wirusów nie kontaktując się z innymi, często chorymi kotami. Pobyt w schronisku to niestety doskonała okazja do zetknięcia się kota z wszelkimi możliwymi wirusami, pewnie wystarczy zainfekowany jeden i w niedługim czasie już wszyscy są nosicielami jakiegoś świństwa. Myślę, że może to tłumaczy jakoś przypadek Malwinki, dochodzącej tak szybko do zdrowia (bo "tylko" zagłodzonej, zabiedzonej, ale w sumie zdrowej) i Ali, która w schronisku była w końcu w boksie dla kotów najbardziej chorych.



niestety, Pisiokot. czeka nas jeszcze wizja lokalna w płucach i oskrzelach, a jeśli Malwinka przeszła nieleczony KK, to aż się boję, co tam znajdziemy. Zresztą wystarczy popatrzeć, jak Malwinka oddycha: płytko, nierówno... ale już czwarty dzień bierze unidox, więc może w piątek wetka nie padnie osłuchując płuca...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto cze 19, 2007 14:53

Ja wiem, ze cięzko-u Perełki krew była kilkakrotnie wyciskana po krpelce (dosłownie). Do dziś nie mamy kompletu badań, ale woadomo, żeb był stam zapalny (30 tys leukocytów), podrażniona wątroba i trzustka, za to nerki OK.Wiem, że odkarmienie jest teraz najważniejsze-to samo mówili moi weci-karmić wysokokalorycznie mimo że nie znamy stanu nerek,ale jednocześnie cały czas próbowali pobrać krew..
trzymam kciuji, żeby jej sie udało.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2007 16:35

Trzymaj się Malwinko :ok: :ok: :ok:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto cze 19, 2007 18:49

Trzymam kciuki za Malwinkę !!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości