puss pisze:Mimisiu, trzymam kciuki za maluszki

ale też strasznie się o nie boję, bo są same na pastwę losu

To prawda. To bardzo nieprzyjazne miejsce, wieczorami chłopcy grają blisko budek w piłkę, ludzie wyprowadzają tam psy. Aż dziw bierze, że tam mieszkają te 3 kotki. W ciągu dnia, jak handlują na rynku, to te 2 kotki z mamą często siedzą u właścicielki budki w tej budce, nie boją się jej. W nocy się chowają pod budkę. Śpią chyba na betonie albo na ziemi, sama nie wiem.
Najgorzej było zimą, kotki spały tam pod budkami na mrozie. Pani E. wysypała im tam trociny i położyła starą kołdrę. Ja wiedziałam, że one tam są, ale myślałam, że są za mało oswojone, żeby szukać im domu. Poza tym, bez wzięcia na"tymczas" znalezienie domu dorosłym kotom graniczy z cudem.
Babcia małych 19 albo 20 będzie miała sterylkę aborcyjną. To od niej się zaczęło, urodziła 3 kotki, teraz dwie z nich mają małe, a trzecią wzięła właścicielka budki już na stałe. Wszystko przez koszty, już dawno ten problem by był rozwiązany, kotki by zostały wysterylizowane w porę...