MT Sportowcy z AWFu. POMOCY! Radźcie!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto cze 12, 2007 20:25

Pozwolę sobie nie zgodzić się z przedpiszczynią ;) w jednym - teraz to moze oni już nie pamiętają, że jakieś szczepienie było, ale rano, jak przedpiszczyni wyszła z domu, sytuacja wyglądała tak:

(spojrzenie Hoka jest szeroko otwarte, ale pilne ciocie oglądaczki zapewne zwróca uwagę, jak nieprzytomne 8) )

Obrazek Obrazek Obrazek

edit: zapomniałam dodać, ze Sportowcy dorobili się swoich własnych, pięknych ksiażeczek zdrowia :)
(a wydatki na szczepienie spróbujemy sobie jakoś bazarkowo zrekompensować...)

i zapomniałam jeszcze dodać, że ciocie ukrywające się pod nickiem Rudaiwredna wspomogły nas żwirkiem, za co serdelecznie im dziękujemy (z opóźnieniem, ale zawsze...)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro cze 13, 2007 20:48

ojej, a co to my robimy na 3 stronie?

wieści:

Hokuś nadal kiepski po szczepieniu. Krykuś zdziczał, bo nie mamy dzla niego w ogóle czasu :oops:

a kochana ciocia Dagmara wstawiła dla nas na bazarek przepięęęęękne kolczyki - zdjęcie linkujące w moim podpisie :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw cze 14, 2007 19:40

i hopla :(

(nikt nie dzwoni... :crying: )

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt cze 15, 2007 6:47

Nasz ukochany paranoik (tak tak, Krykieciku, to o Tobie :twisted: ) ma chwilowo fazę "dziczymy się na maksa". :roll:

W sumie moja wina. Usiłowałam go złapać, dość nieumiejętnie. :?

Ale jak się zmęczą, albo są senni, włączają taaaaaakie traktory przy głaskaniu 8O 8O 8O

Ja to kotów nie rozumiem...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt cze 15, 2007 13:12

Chłopaki chcą być na górze.
Ciocie proszę zaglądać i podbijać 8)
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pt cze 15, 2007 13:37

Ciocie zaglądają i podbijają.
Wspaniałe chłopaki czekają na domki.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt cze 15, 2007 13:38

Mówisz i masz ;)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt cze 15, 2007 18:18

Jutro wyjeżdżamy na kilka dni poza cywilizację. Z przyczyn technicznych, koty zostają w domu. Pod opieką Ukochanej Pani Sąsiadki (ciekawe, czy Sportowcy też będą ją taaak kochać jak nasze rezydenty ;) ). Mam nadzieję, że nic się nie stanie złego (jako paranoiczka już mam wizje wypadania przez zasiatkowany balkon i pani sąsiadki, nieznającej się notabene na kotach, która nie zauważa kociaka schodzącego na jakieś tajemnicze choróbsko :roll: )





Chyba nadopiekuńcza jestem, nie? ;)




Tymczasem wyjątkowo passkudny dziś upał dzieci spędzają głównie tak:

Obrazek Obrazek Obrazek

Polecam zwrócenie uwagi na miny Krykieta (górna półka) i pozy Hoka (ta łapka... :love:

I kilka portrecików, bo dawno nie było :) (miniaturki, bo trochę obkładam jednak stronę zdjęciami...)

Krykiecik śliczności moje (ta stópka w łatki!!!):

Obrazek Obrazek

Hokejek to prawdziwy dżentelmen (uwierzcie mi, bo tutaj wygląda cośkolwiek... głupiutko :twisted: )

Obrazek Obrazek Obrazek

Ciocie prosimy o podbijanie i reklamowanie chłopców na czas naszego wyjazdu (komórki zabieramy, zasięg jest ;) )

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie cze 17, 2007 9:40

no to ja podbijam :D
panowie ślicznie :D
za domki nieustannie trzymam :ok: :ok:
w Łodzi też cisza w telefonie :(
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Pon cze 18, 2007 7:43

Hokej wygląda jak Nala IDENTICO!!
Kciuki za domki

asiaplasun

 
Posty: 383
Od: Czw maja 10, 2007 15:50

Post » Wto cze 19, 2007 22:36

Jesteśmy.

Koty żyją, choć zdziczały całkowicie :twisted:

A dziś przeżyłyśmy chwile grozy - zniknął Krykiet.

Znalazł się.

Szczegóły niebawem :wink:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro cze 20, 2007 16:39

Uschi pisze:Szczegóły niebawem :wink:


Szczegóły już.
Poszukiwania zaginionego Krykieta były jak poszukiwania św. Graala.
Ale zacznijmyu od początku.
Koty zachwycone naszym powrotem do domu z krótkiego urlopu brykały radośnie.
Kryk i Hok jak zwykle niezbyt wylewni woleli obserwować nas z bezpiecznej odległości.
Kiedy już wszystkie futra były wygłaskane a my szykowałyśmy się do snu Uschi nagle zobaczyła Krykieta znikającego za kuchennymi szafkami
szafki kuchenne z jednej strony nie są dosunięte na maxa do ściany, ale pozostawiona jest wielce kusząca szczelina, w którą kiedyś wpakowała się też Nicia, a która zawsze zabezpieczamy, ale dla chcącego....
Pozostałe koty podskakują wesoło.
Mruf i Pesto wylądowały w sypialni, Sopo w łazience, Hok bawił się w przedpokoju a my zajęłyśmy się odstawianiem szafek i kuchenki. Odsunełyśmy dwie szafki Krykieta nie ma, odsunełyśmy kuchenkę krykieta nie ma, odsunełyśmy kolejną szafkę Krykieta nie ma.
W pewnej chwili Krykiet wypada z szafki pod zlewem. Oddychamy z ulgą. Za moment okazuje się, że to nie był Kryk tylko Hokej, który z przedpokoju dostał się do kuchni.
Krykieta nadal nie ma.
Uschi zaczyna wątpić czy widziała go na pewno kiedy wskakiwał za szafki.
Hokej ląduje z Soplem w łazience.
My przeszukujemy cały dom.
Kryka nie ma.
Sprawdzamy zabezpieczenie balkonu.
Wszytsko ok.
Ale Krykieta nie ma.
Odsuwamy szafki ponownie, tym razem na środek kuchni.
Krykieta nia ma.
W pewnym momencie spod szafki wypada przerażony Krykiet.
Z sykiem i piskiem wbiega na drapak i tam zostaje.
Krykietto nie wszedł za szafki, ale pod szafki i kiedy je odsuwałyśmy on odsuwał się razem z nimi.
Fajna przygoda no nie? :twisted:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Śro cze 20, 2007 19:10

jeju ale wy to mnie rozśmieszyć potraficie :D
Krykuś niezły agent. No to ja przytoczę tutaj anegdotkę o jego siostrze.
Pierwszy - może drugi dzień pobytu Nali u nas w domu. Nagle Nala znika. Szukamy pod biurkiem, za kanapą, pod kanapą, w szufladach, w szafkach, za lodówką, za komputerem, za firankami, w szafkach kuchennych, w kosmetyczce, w lodówce: NIE MA NALI!
Przerażenie. Wychodzimy na korytarz, na klatkę - Nali nie ma. Wracamy do domu. Bilbo z kimś rozmawia i nie jestem to ani ja ani Adam. Bilbo siedzi obok sedesu i rozmawia z kratką wentylacyjną!!! O jesssoo. Nala weszła do kratki wentylacyjnej (odpadła). Nie było szans jej wyciągnąć. Zostawiliśmy ją sam na sam z Bilbusiem i to on ją przekonał żeby wyszła. Uff..

asiaplasun

 
Posty: 383
Od: Czw maja 10, 2007 15:50

Post » Śro cze 20, 2007 20:56

Za niecała dobę chłopaki mają wizytę Potencjalnego Domku...

Bardzo prosimy o kciuki, by się ładnie zachowywali i spodobali - i by PD dał się przekonać o zabezpieczeniu balkonu... (maluchy polują na chrabąszcze na potęgę, skóra mi cierpnie na plecach na myśl, co byśmy znalazły już na dole [6 piętro] gdyby nie siatka :strach: )

No więc - kciuki!!!

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro cze 20, 2007 22:47

Kciuki som :ok: :ok: :ok: :ok:

A z Krykieta to niezły invisible man :twisted:
Jezu, przypomniało mi się, jak Pikaśka pierwszej nocy zniknęła... i znalazłam ją za regałem :strach:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości