Śliczna kotka-po sciągnieciu szwów musi opuścić nasz dom:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 17, 2007 21:12

:cry: Maluszku ['] spij spokojnie...
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Nie cze 17, 2007 21:13

Mówią, ze kotki to takie "matki-nie matki" ... Niby mają dzieci, a potrafią już się "gonić" ... Ale to nie prawda, one kochają swoje dzieci .... I w takich chwilach cierpią ... Na swój sposób, ale jednak .... To strasznie smutne .... Widze biedną kicię pochylona nad Rudzinką i wyję .... :cry:
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2007 21:15

Rudziawuś pochowany na naszej działce, pod różową piwonią i gąszczem fioletowych irysów :( obok Fila :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie cze 17, 2007 21:17

Fil jest ze mną cały czas .... Widze go w mojej Malutkiej .... Myślę o nim ... Jadziu ...
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2007 21:23

Kochana Fredziolino,

tak mi przykro z powodu Waszego Maluszka, że nie mogę się powstrzymać od łez. Nie mogę też pohamować swojej wściekłości, że lekarz w tym przypadku podał tolfedine. Jest to preparat działający przeciwbólowo, obniża jednocześnie gwałtownie temperaturę wyczerpanego organizmu. Ale temperatura była przecież od wczoraj chyba w normie? Nie wiem, może się mylę, nie chciałabym tu nikogo winić. Ja jednak boję się tolfedine jak ognia.

Przytulam mocno
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie cze 17, 2007 21:25

buuuuuuuu........ :cry: :cry: biedna mamusia.. i biedna Duża.. :cry: Żal mi ściska serce, gdy czytam o kici która stoi nad Rudziaską..
Obrazek

Szariczka^^

 
Posty: 132
Od: Pon cze 04, 2007 19:38
Lokalizacja: calkiem niedaleko W-wy

Post » Nie cze 17, 2007 21:35

Tinko, nie sądzę by tolfedine go zabiła.
Dostał p.zapalnie i p.bólowo, może nawet nie tolfedine, nie pamiętam.
On stękał, cierpiał, musiał dostać coś p. bólowego.
Moja wet włożyła całe serce by go ratować.
To kobieta która zanim poda lek sie zastanowi.
Ona wyciągneła Fila ze stanu zapaści.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie cze 17, 2007 22:07

Fredziolino, przepraszam, ja nikogo nie chcę winić. Nie było to moim zamiarem. Wierzę, że Twoja wetka włożyła całe serce, żeby ratować kociaka. Znam jednak działanie tolfedyny w krytycznych sytuacjach. Są kociaki, które znoszą ten praparat dobrze, są i takie, które reagują na niego już po dwóch godzinach bardzo obniżoną temperaturą. Niestety. Ale Ty piszesz, że sama nie wiesz, czy to była tolfedine, więc może moje przypuszczenia są fałszywe.

Pozdrawiam ciepło
Ostatnio edytowano Nie cze 17, 2007 22:09 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie cze 17, 2007 22:09

Rudziaszku :(

Od pierwszego postu Czitki śledzę historię groźnej kotki i jej ślicznych dzieci. Mocno zaciskam teraz kciuki za Mamuśkę i Tygrynia...
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10992
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Nie cze 17, 2007 22:27

Nie było mnie we Wrocławiu 3 dni i dopiero dziś po powrocie przeczytałam. Strasznie tu wszyscy płaczemy,
bo pożegnaliśmy też nasze dwa kocie niemowlaki.
I znowu przypominają mi się słowa weta,
którego wzywaliśmy do domu w nocy.
To są takie drobinki, że współczesna medycyna
nie jest w stanie ich uratować, jeśli same się nie obronią.
I tak bardzo boli, że odchodzą nawet wtedy,
gdy to wydaje się niemożliwe,bo wcześniej było przecież gorzej.
On miał u Ciebie jak w raju, a teraz musiał przejść ,
niewiadomo dlaczego, do kociego nieba.
Spotka tam naszego Altarka i Alfę, które żyły jeszcze krócej.
A najważniejsze, że nie odszedł tak sobie,
tylko cały czas kochany, i to przez wielu.
I on też powróci tu w innym futerku
i mimo że łzy bezsilności i rozpaczy kapią na klawiaturę,
musimy tylko go odnaleźć i mu pomóc.
Dalej nie mogę w to uwierzyć.....

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 18, 2007 8:16

Bosz, ...

A ja wczoraj zrzucałam foty z aparatu, te, które zrobiłam, gdy przywiozłyśmy mamę i kociaka. Chciałam je wrzucić w wątek by pokazać jakie postępy poczynił Rudziaszek a tu ...

:placz: :crying: :placz:

Jadziu, ....

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 18, 2007 11:36

Przez 2 dni mnie nie było.
A tutaj taka tragedia :cry:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon cze 18, 2007 11:54

Jadziu, przytulam.
[']['][']
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon cze 18, 2007 15:51

Nie moge uwierzyć, że Rudziawka już nie ma :cry:

Wczoraj wypuśliliśmy Mamusię z łazienki.
Zadekowała sie pomiędzy dwiema kanapami i zerkała na rezydentów, warcząc na każdego przechodzącego. Zaden nie syknał ani skoczył do bójki.
Obrazek
Fred przeszedł szerokim łupkiem obijając sie o komodę, na płasko, udając że go poprostu nie ma.
Obrazek
Ona czuła sie bardzo zestresowana, nawet nie mogła sie skupić na karmieniu Tygryska, więc wróciła do łazienki.
Dzisiaj przeniosłam ją do pokoju, ale znowu dopadł ją stres i zaś w łazience.
Teraz karmi Tygrynia, za chwile otworzę drzwi, to Tygrynio połazęguje sobie, zaś Mamuśka bedzie siedzieć jak sroczka, w "bramie" - warcząc na przechodniów.
Wczoraj tak ogoneczek szwędał się po pokoju .
Obrazek
Ostatnio edytowano Pon cze 18, 2007 16:05 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon cze 18, 2007 16:02

Jadziu, smutno i przykro.
Zwłaszcza wtedy, gdy stajemy na głowie, żeby się udało, a okazuje sie, że czasem jesteśmy bezsilni....

Przytulam bardzo mocno. Buziaczki.

Maminka wciśnięta między kanapy jest cudna. A Tygrysi Ogonek przesłodki.

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Ilik86 i 62 gości