To nie tak miało być
Zycie pisze inny scenariusz, na który nie mamy wpływu
Bezsilność jest przygnębiająca.
Życie Rudziawki zgasło.
Nagle.
Zdążyłam zrobić mu okład z kwasu bornego, wetrzeć maść , zadzwonić to Czitki, pobiec do sklepu po sodę oczyszczoną, zrobić roztwór, wejśc do łazienki by wziąc Rudziawkę na kolejne okłady..... kwadrans... on juz nie żył.
Leżał w łapkach Mamuśki, która go myła.
Wystraszona, a Tygrysek wcisnięty nią jak nigdy
Wszystkie jej kocięta umarły.
W tej tragedii 4 kociąt promyk nadziei uchwycił Tygrysek.
Gdyby Mamuśka nie trafiłaby do mnie, Wima nie przyjechałaby do Lubina, Tygrynio umierałby w zimnej piwnicy.
W tej smutnej historii jest nadzieja na długie i szczęsliwe zycie dla Mamuśki i Tygrynia.
Ubolewam nad smiercią 4 kociat
