agnes_czy pisze:Gdyby umiał mówić, to sam by Ci to powiedział. Tylko może lepiej wypuścić go na balkonie, żeby znał drogę.
Wiem, że będzie Ci ciężko, ale to dobra decyzja.
Dziękuję ciociu Agnes za "wsparcie moralne"...
Chyba jesteś najprawdziwszą wróżką...
Nad ranem Grzywka zaczął się kręcić po łazience, potem przyszedł do pokoju

i wyraźnie zmierzał w kierunku balkonu. Mieczysław na niego nawarczał, ja się poruszyłam więc Grzywka wycofał się do łazienki. Wstałam i uchyliłam drzwi balkonowe. Po chwili Grzywka ponownie zjawił się w pokoju, zatrzymał się na chwilę i PATRZYŁ mi w oczy...Po czym "łapiąc wiatr w nozdrza" niespiesznie pomaszerował na balkon...Takie oczy kiedyś mi się przyśniły i dotyczyły zupełnie innej sytuacji, ale to już jest temat metafizyczno-senny
Ciszę się, że Grzywka sam wybrał. W sobotę i niedzielę mimo otwartego balkonu, kiedy znalazł się w poblizu drzwi - zawrócił i poszedł do łazienki, dlatego pomyślałam, że on nie wie gdzie jest i nie wie, że przez balkon można wyjść. Ale widocznie dokładnie zrozumiał co go dzisiaj czeka (kolejna wizyta u weta...) i stwierdził, że wystarczy tego znęcania się nad kotem...