ojejej
Udało mi sie dotrzeć nareszcie do domu
właściwie to dopiero co wpadłam
...na ostatnich nogach...
hehe
Koty to jednak przekorne zwierza
Nie udało sie spotkać sierściucha
nie przyszedł dziś na jedzonko
jak one to robią
wyczuwają że sie na nie czyha czy co
no nic
trudno sie mówi
Ale wiem już w którym dokładnie miejscu (właściwie miejscach)
udało sie soptkać z Panią która zawiadomiła i dokarmia ogonki
pochodziłyśmy ze 40 min kiciając
ja wcześniej też sama chodziłam i szukałam
Kot

będzie obserwowany
i w razie czego sesja zdjęciowa
Ja też się jeszcze tam pojawię
A popołudniu to pisałam że pogoda nie sprzyja myśleniu
no i bezmyślnie skasowałam tekst
Przeglądałam galerię Whiskasa - dodali nowe zdjęcia
ale Asche'owego nie było
(choć głowy nie dam sobie uciąć bo od żaru który sie lał z nieba nie wiedziałam jak ja sie już nazywam, więc własnego kota i własnoręcznie robionego zdjęcia mogłam nie poznać
)
Nie dostałam maila czy zdjęcie zakwalifikowano czy odrzucono
więc szansa jeszcze jest
