Balbinka i Pikasia, zdjęcia stare i nowe

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 16, 2007 21:23

smil pisze:Co o kondycji ogólnej, to trochę się chyba odbudowała, ostatnio troszkę przybrała na wadze i w ciałku po tym odwodnieniu, sierść już się tak strasznie nie sypie i nabrała zdrowego wyglądu, błyszczy się, nie jest już taka sucha i nastroszona.
Może się łudzę, że to poprawa.


Chyba masz normalne oczy? ;) Nie ma "się łudzę", jak kot lepiej wygląda i do tego poluje, to nie ma bata, musi być zdrowszy!

cieszę się czytając, że Balbi w lepszej kondycji, naprawdę się cieszę :)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob cze 16, 2007 21:37

Ais pisze:
smil pisze:Co o kondycji ogólnej, to trochę się chyba odbudowała, ostatnio troszkę przybrała na wadze i w ciałku po tym odwodnieniu, sierść już się tak strasznie nie sypie i nabrała zdrowego wyglądu, błyszczy się, nie jest już taka sucha i nastroszona.
Może się łudzę, że to poprawa.


Chyba masz normalne oczy? ;) Nie ma "się łudzę", jak kot lepiej wygląda i do tego poluje, to nie ma bata, musi być zdrowszy!


Wiesz, na codzień to się tego tak dobrze nie widzi.
Pogorszenia też początkowo nie dostrzegałam :( A raczej zwalałam na karb zmiany futra w związku z nagłym nadejściem lata :?

Zresztą, z ważeniem to ja głupieję. Niestety, trzeba pamiętać, żeby za każdym razem trzymać kota w ten sam sposób, jak najbliżej siebie. Ale pocieszam się, że niezależnie od możliwych błędów pomiaru, ona jednak waży więcej, niż przed trzema tygodniami. I już kosteczki tak strasznie nie wystają, chociaż do dawnej kondycji jeszcze jej daleko.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 16, 2007 22:55

Balbi :ok: :ok: :ok:
smil, będzie dobrze...
Balbi jest pod doskonałą opieką i to nie może nie dać rezultatów!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 17, 2007 21:49

Dziś dziewczynki spotkało lekkie rozczarowanie - nie odłowiły chyba ani jednego chrabąszcza, wszystkie jakoś nasz balkon omijały, z uporem maniaka kierując się w kierunku sąsiadów :twisted:

No i Balbinka podejrzanie często dziś popijała wodę :? Cholera, niby powinnam się cieszyć, ale jakoś nie mogę, bo ona zawsze ma zwiększone pragnienie przed sensacjami. Czy już mam paranoję? :(
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 19, 2007 16:14

:ok: :ok: :ok: Kciuki za zdrówko Balbisi. Z tą paranoją, to świetnie Cię rozumiem. Ja mam podobne objawy jak patrzę na Floyda. Ale to się chyba da inaczej nazwać :D MIłOść :love:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto cze 19, 2007 16:43

Balbi, spytaj swoją Panią o dzienny limit wody dla kota i choć tydzień się do niego stosuj. Niech ta twoja Pani odpocznie od martwienia się o wszystko ;)

Trzymajcie się, dziewczyny, a ja trzymam kciuki.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 20, 2007 23:20

U nas sinusoidy :?
Jak jednego dnia u Balbinki apetyt git, to potem przez dwa kolejne miska gryzie w nos :evil: Niestety, nie da się chyba wszystkiego zwalić na pogodę.

W dodatku od wczoraj Jej Wysokość znowu nie w humorze, burczy, syczy, niedotykalska się zrobiła :?

A o złapaniu siuśków do badania mogę pomarzyć. Rano za wcześnie (robi między 5 a 6), po pracy za późno (nie ma szans, nikt już po to nie przyjedzie z labu). W ciągu dnia owszem - robi, no ale sama tego przeca do lecznicy nie zawiezie :(

Myślałam, że chociaż jeden dzień popracuję w domu i się zaczaję, ale młyn mam w robocie taki, że nie ma szans. Dziś wybiegłam przed piątą, żeby nakarmić inwentarz, po czym pognałam nazad do biura i wróciłam w nocy.
A teraz trzyma mnie adrenalina, no i te 5 kaw, którymi się doszprycowałam :?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 20, 2007 23:25

Smil, kciuki za Blbisię! :ok: :ok: :ok:
Czytałaś o Kubusiu - Z Balbi też będzie dobrze! Nie może być inaczej! :lol:
Kubuś juz prawie zdrów. Przybrał na wadze, futerko ma śliczne, apetyt mu dopisuje, nawet wybrzydzać zaczyna! :roll:
Balbisia nie będzie gorsza. Jak ma się tyle miłości wokół siebie, to się zdrowieje po prostu! :1luvu:
Z nerkami ponoć tak bywa, że raz lepiej, raz gorzej, ale naprawdę miłość leczy! Wszystkiego najlepszego dla obu panienek i właścicielki! :1luvu: :love:

Bonka

 
Posty: 31
Od: Pt mar 30, 2007 12:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 25, 2007 22:21

U nas trochę pod górkę :? Balbi znowu podjęła strajk głodowy :(
Nic jej nie wchodzi, na mokre kręci nosem, tyle co galaretkę wyliże. Suche też nie bardzo.
Tyle dobrego, że trochę przytyła, nadrobiła pól kg i już nie jest takim szkieletorkiem, juz kosteczki nie wystają tak, jak przed miesiącem. Tylko się martwię, żeby przez te głodówki nie wychudła znowu.

Pikasia za to apetyt ma obłędny (jak zwykle) 8)
Upolowała dzisiaj ćmę, z która nie wiem, co zrobiła. Chodziła po chałupie z ofiarą w paszczy, zabrać sobie nie dała :twisted:
No i, jak na gwiazdę przystało, porzuciła stare fotele i wygryzła mnie z kanapy :twisted:

Z dobrych wieści, udało mi się wyhodować dorodny owies - na czas wyrastania siedział sobie w bezpiecznym miejscu, tzn, na wiszących szafkach kuchennych, do których obie dziewczyny się modliły. Urośnięty trafił na dostępne wysokości, kociaste korzystają namiętnie, dzięki czemu mamy z głowy problem dredowy :D Nikt się nie zatyka, żadnych pawiowych niespodzianek, nawet pasta nie jest potrzebna 8) :)

edit: byłabym zapomniała :oops:
Według moich obliczeń, Pikasia w czerwcu skończyła dwa latka :D
Kurczę, niedługo kolejna nasza dokoceniowa rocznica :)
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 23:25

Dziś dzień był średniawy, do czego front atmo się pięknie przyczynił twisted:

Dziewczyny sennawe, Balbi wręcz narwana :? Parę razy ja przyłapałam na buczeniu i wściekłych sykach, raz nawet musiałam ją przywołać do porządku, bo przeginała :evil:
Wzięłam ją na dietę "same suchary".
Rano ją w zęby kłuło, wieczorem jadła w desperacji.
Zobaczymy jutro.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 23:36

Kciuki za apetyt :)

Ciotka, Ty sie nie martw na zapas, bo osiwiejesz. Buczała na Ciebie czy na Pikasię?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro cze 27, 2007 14:21

sibia pisze: Buczała na Ciebie czy na Pikasię?

Na Pikasię :?
Na mnie się obraża, jak daję tabletkę. Trochę się potrafi zagotować, ale jednak jeszcze jakieś resztki rezonu czuje.

Dzis znowu śniadanie w zęby kłuło :evil:
Ale sorry Winnetou, żadnego pojadania w ciągu dnia, będzie czekać do kolacji.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 01, 2007 21:49

Wątek nam przysnął, nuda, stagnacja - to tym razem Panna Pi postanowiła wprowadzić element sensacji :?
Wprowadziła dosłownie. Wczoraj była taka niewyraźna wieczorem, ale ja wróciłam do domu padnięta, wydawało mi się, że się czepiam.
No, ale rano obudził mnie odgłos ostrego pompowania. Pikasia rzygała na chodniku w przedpokoju. Poszła cała kolacja...
Zebrałam, dywanik zaprałam, położyłam się do łóżka. Nie minęło pół godziny, jak nastąpiła powtórka. Na kolejnym dywaniku. PO paru godzinach kolejny paw na dywanie w sypialni.
Biedne Pikasiątko było, śniadania oczywiście nie dostała, ale też nie bardzo chciała, bo Balbinie nawet nie próbowała podjadać. No i wyraźnie słabe miała samopoczucie, siedziała podparta na łapkach, balkon jej nie zainteresował, no a jak już olała ćmę by tajdzi, to decyzja zapadła. Nie chciałam, żeby dalej się odwadniała, a jutro mogłabym z nią pojechać najwcześniej po południu.
Powiozłam ją więc na Białobrzeską, na szczęście nie było kolejki, mała dostała kroplówę z odpowiednią wkładką i jedną kujdupcię. I muszę w tym miejscu ją pochwalić - była baaardzo grzeczna. Pani doktor powiedziała nawet, że została najgrzeczniejszym kotem dzisiejszego dyżuru 8)

Na razie jest ok. Co prawda rzygnęła jeszcze pod wieczór, ale kłębem kłaków, i to chyba świeżych, bo strasznie się wylizywała po tyłku, gdzie była wbita igła. Popiła jeszcze troszkę wody, teraz dostała maciupka kolację dietetyczną. Ale widzę, że czuje się lepiej, biega, zaczepia Balbinę, drapie kanapę, ma apetyt. Oby tak dalej.

Ale jakby jaka ciotka zajrzała, do kciuki nie zaszkodzą :oops:

A dywaniki się suszą :twisted:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 01, 2007 22:00

Kciuki są :ok:
Niech Pikaśka takich numerów nie robi :?
Szczególnie w dni wolne od pracy! Zamiast się cieszyć, że wszyscy w domu, to wycieczki po lecznicach funduje :roll: nunu, Pikasiu!
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie lip 01, 2007 22:23

:ok: :ok: :ok:

Pikasiu, nie przynoś mi wstydu, nie naśladuj Szczurka z tymi pawiami na dywanikach, no :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 123 gości