Muszkieterowie: muszę zorganizować akcję sterylkową

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 14, 2007 11:28

szansa pewnie jest, tyle że to wymaga poświęcenia całego dnia do wyłapania ich. klatki-łapki dostanę, ale nie mam tych kocic gdzie przetrzymać przed i po sterylce :?

czy kocięta jedzą same? nie wiem, mają około miesiąca...
ja jestem sama jedna, a kotów tam jest MASA :(

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 14, 2007 11:48

To jest bardzo ważne... I chyba najważniejsze.

Spróbuj podsunąć kociakom gerberek z serii naturalnie proste (kurczak / indyk). Jeżeli zaczają do czego służy gerberek, to nie ma na co czekać


A jeżeli chodzi o łapanki...

Najlepiej zasadzać się w porze karmienia (wieczorem?), i nie wszystkie kocice na raz, tylko te, które akurat nie karmią maluchów.

Kiedy i które kotki? Do tego potrzebna współpraca z karmicielkami. Nie twierdzę, że wypracowanie dobrych relacji z karmicielami jest łatwe ... wręcz przeciwnie. aczkolwiek moim zdaniem, najskuteczniejsze długofalowo.



Nie trzeba poświęcać całego dnia na łapankę... łapać raczej po jednej kotce, tej, która akurat nie karmi małych - w tej kwestii również przydają się karmiciele, osoby, które znają i obserwują koty od dłuższego czasu .

Ja zawsze umawiam się z karmicielkami, uprzedzam, wyjaśniam...
Zdobycie ich zaufania wiele mnie kosztuje... ale efektem są kolejne wykastrowane kotki.


Poczytaj chociażby wątek Jany "dramat na Kole" - sytuacja podobna, dwie panie nieufne i niechętne do współpracy, mnóstwo kotów, stada małych kociąt... bez ich pomocy niewiele by się udało.

EDIT:
Ostatnio jeżdżę na ul. Powązkowską.
Tam też pojawiłam się jako ktoś zupełnie 'z nikąd'.
Panie zareagowały nieufnie, Pierwsza reakcja - 'my sobie poradzimy same'.
Ale zamiast łapać cichcem i działać na własną rękę... przystałam na wspólpracę na ich warunkach.

I nie żałuję, teraz bardzo mi pomagają.
Od połowy maja w tym rejonie wykastrowałam trzy kocice. A to dopiero początek...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt cze 15, 2007 8:50

byłam dzisiaj zobaczyć co u maluszków. sprawa wygląda tak:
są 4 maluszki - jeden burasek jest tak zaflegmiony, że nic nie widać po jego pysiu, sama flegma. drugi burasek lepiej. mamusia - czarno-biała syczy na mnie jak szalona.
Poza tym jest druga mamusia - na moje oko ma jakieś 8 miesięcy i dwa maleńtasy, kruszyneczki krówki, też zaklejone. mogłabym je złapać, ale nie mam ich gdzie przetrzymać!!! :(

poza tym dzisiaj widziałam Szaruta - zadowolony jest skubaniec, że wrócił już z leczenia widziałam też małego, około 8 miesięcy, czarnego z białym krawatem. D'Artagnanka zostaje jeszcze w lecznicy przez weekend, a Szyszka? nie mam pojęcia.

pomocy :(


Jolek pisze:Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


te zdjęcia są z ulicy po drugiej stronie od tego klombu gdzie są moje bezdomniaczki, tak na ukos od tego klombu. wszystko co robię dzieje się na Gorczyczewskiego (głównie nr 10, teraz trochę bliżej Bukowskiej, w bramie przy sklepie ARO). a na pierwszym zdjęciu jest mały krawatek o którym pisałam wyżej.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 15, 2007 12:20

słuchajcie, fundacje nam nie pomogą, więc musimy radzić sobie sami. jedna doba jest już zapłacona.
ja zapłaciłam żeby mogły być w lecznicy do wczoraj. mogę jeszcze im opłacić 3 albo 4 dni ale nie więcej :( co oznacza, że w poniedziałek już nie będą miały za co tam mieszkać. jak pojadę to zrobię im zdjęcia.

czy ktoś pomoże z bazarkami? :(

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 17, 2007 11:45

Szyszka - mały grafitowy pręgowany bezogonek szuka domu.
Muniek - mały whiskasek z brązowymi pręgami też szuka domu.

a Fiolka ... :cry: nawet nie wiem czy to chłopiec czy dziewuszka (wg mnie ona, wg pani wet on), jest w fatalnym stanie :cry: zaflegmiony, drżący, z biegunką. Fioleczko, wytrzymaj miśku, a znajdę Ci dom...

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 17, 2007 11:51

puss..... :cry:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 18, 2007 1:59

Biedna mała...
:( Kasiu, czy oprócz biegunki są wymioty?
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 18, 2007 7:27

z tego co wiem wymiotów nie ma. czekam na telefon z lecznicy czy Fiolka przeżył noc.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 18, 2007 7:40

to jest zdjęcie Fiolki z dnia, kiedy go znalazłam:

Obrazek

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 18, 2007 8:54

Fiolka żyje :D podobno jest całkiem okej, i nawet chłopaki nadają się do zdjęć, gdyby się ich umyło i wysuszyło 8)

przenoszę temat maluszków na Kociarnię http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2286119#2286119, a tutaj kontynuuje temat Muszkieterów z Gorczyczewskiego.
Jolek - czekam na zdjęcia Szyszki.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, pvpm i 82 gości