Juz wrócili Oczko lepiej, opuchlizna zeszła, ale jeszcze podbite Miciek dostał dwa zastrzyki, ma sie pokazać jeszcze za dwa-trzy dni na kuj-kuj, ale pojedzie sobie pewnie sam tramwajem.
Jurek mówił, że chyba mu się zaczyna podobac na klinikach, bo nawet nie miauknął, a w drodze powrotnej siedział cicho, poprzednio się darł.
A pan doktor nie wziął ani złotówki za nic, w nagrodę za to, że się tak ładnie opiekujemy bezpańskim kotkiem Dziwne te nasze kiniki.....
Już się znalazła pół godziny temu, przybiegła z łupem typu chrabąszcz Była u sąsiadki za komórką, właśnie podjechałam tam na rowerze i gaworzyłyśmy sobie.
Ona bardzo Cosię lubi, a jej wnuczka jeszcze bardziej. Wszystko w porządeczku, a ja guuuupia jestem z tymi nerwami