Moj Denis tez w samochodzie wyje na calego- takie glosne i straszne MAUUU, dlatego ograniczam do minimum wszelkie podroze z kotami

Jest znacznie lepiej gdy wpakuje do transportera Muffa, wtedy jest spokojniej, tak jakby sie wzajemnie pocieszaly

Ale siersc z nich leci tonami

Ostatnio zastanawiam sie, czy w podroze po Polsce nie zabierac mojego dwukota... Z aklimatyzacja nie maja zadnego problemu, cale szczescie...
Po ostatnich przygodach, najpierw w Zakopanym, Mazurach, a potem podczas 4 dniowego pobytu nad zegrzem i na dzialce, mam szczerze dosc wszelkich wyjazdow

Niedawno byl remont i cos mi sie wydaje, ze niedlugo bedzie znowu

Na wszelki wypadek zlapie sioo i kopale obu Panow i zaniose do badania... Byc moze to nie tylko problemy natury psychologicznej...
A co bedzie jak wyjedziemy pod koniec wakacji do Tunezji?

Jedyna opcja to zaklimatyzowanie u nas w domu siostry TZ. Ale ta dziewucha to len do potegi. Ostatnio okazalo sie, ze kuwety nie sprzatala codziennie, a raz na 2 dni. Przyjezdzla glownie, aby posiedziec na komputerze, pograc i poogladac TV

A ja nie jestem typem czlowieka, ktory sie bedzie potem wydzieral na kogos... Ech
Opcja zawiezienia kotow do rodziny odpada- tesciowie jak i moja rodzina maja po 2 psy, siostra moja ma alergika TZa i malutkie dziecko i na tym wszelkie mozliwosci sie koncza
Trudno, podyskutujemy troche i zapewne kupimy duzy transporter z miejscem na miski. Niech koty tez pozwiedzaja Polske
