Sonia i Otis - część II.Nowiuśkie foty str.96

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 13, 2007 20:25

Hmm, a nie moze Twoj tata odwiedzac kotow? Nie masz jakiejs bliskiej rodziny w okolicy? A moze najmniejszym zlem bedzie zawiezienie kotow do znajomych, rodziny, zeby tam mieszkaly podczas Twojej nieobecnosci? A hotel dla zwierzat?
Balbym sie jechac z kotami autokarem, a tym bardziej tak daleko...

Mamy ten sam problem :cry:

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Śro cze 13, 2007 21:23

Koty jeździły już z nami nawet do Zakopanego...a kiedyś utknęliśmy w korku na Zakopiance, więc wiem, że one dadzą radę bez problemu, autokar jest wysokiej klasy z klimą, o to nie mam obaw, poza tym siądę sama - jest miejsce i postawię kontener obok.
Z pozostawieniem w domu mam dwa problemy: po pierwsze ja wyjeżdżam pierwsza i to Piotrek będzie musiał o wszystko zadbać - wiesz klucze, uzupełnienie karmy, kuwetkowe szkolenie, poprzestawianie kwiatków, pozamykanie pokoi itp. Nie, żeby tego nie zrobił, ale on wyjeżdża rano do pracy, a potem dopiero na to szkolenie, zwyczajnie będzie miał "szalony poranek"...ja mam mnóstwo rodziny na miejscu, tylko, że jakby to powiedzieć, nie podzielają naszej pasji...i pewnych spraw nie rozumieją, na przykład, że koty nie lubią czekać na śniadanko...wiem, że codzienne karmienie dwa razy dziennie będzie dla nich obciążeniem, bez względu na to, czy to będzie mój tata czy siostra. Poza tym, nie wiem, co było przyczyną siusiania i kupkania po kątach, jeśli rozstanie samo w sobie, to numer powtórzą na pewno, a wtedy czekać nas będzie remont sypialni :(
Jest opcja, żeby koty przenocowały te trzy noce u mojej siostry - ale ona ma trójkę dzieci i jej najstarsza jest w wieku mojej najmłodszej :roll: Poza tym...znam Sonię, to byłby dla niej dużo większy stres niż podróż...koty nie mogą być u moich rodziców, bo oni mają swoją kotkę, co prawda wychodzącą, ale nie ryzykowałabym dokocenia...czyli musiałyby mieszkać zamknięte w jednym pokoju, co oznacza, że Otis wyłby całe dnie i noce, bo on cierpi jak cokolwiek jest zamknięte i nie odpuszcza...

Jakoś wyjątkowo w tym roku czuję się "uwiązana" posiadaniem zwierza...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 14, 2007 9:25

Halo...jest tam kto? Ja znów niedługo wyjeżdżam i wtedy odwyk od forum na całego :evil: no to może byście pogadały/li ze mną trochę, co?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 14, 2007 9:40

Ja jestem ale nic mądrego nie umię Ci doradzić.My nie mamy takiego problemu bo Punieczka co roku zostawała sama w domu i rodzice do niej przychodzili a Tosinkę zawsze dajemy teściowej i w zasadzie tylko dlatego bo ona musi mieć kontrolę nad jedzeniem inaczej wszystko wyjadła by Puni.
Ty znasz swoje koty najlepiej i wymyślisz co dla nich jest dobrze.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Czw cze 14, 2007 9:53

:P uśmiech dla Ciebie zuniu :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 14, 2007 10:00

Ja też nic mądrego nie potrafiłam doradzić dlatego nie pisałam
U nas nie ma problemu z zostawieniem kotów na kilka dni samych w domu
i jest to zwykle lepsze rozwianie niż stresowanie Sarabki wyjazdem
bo różowy to luzak - wszędzie dobrze byle dawali jeść i głaskali :D
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw cze 14, 2007 10:06

No widzicie, u nas pobyt w nowym miejscu nie jest stresem, szczególnie dla Otisa - jemu poznanie nowego miejsca zajmuje mniej więcej pół godziny, Soni - jedną noc...ale jak Otis taki prędki, to ona też zaraz odważniejsza...w podróży z kolei Sonia jest kompletnie bezproblemowa, a Otis wyje, właściwie cały czas...kiedyś wzięłam go na kolana w szelkach, to dopiero był dramat, po 100 km wsadziliśmy go do transporterka do Soni - wtedy ucichł, ale już w drodze powrotnej koncert był od Krakowa do Warszawy... :( Ja tak naprawdę to zastanawiam się tylko, czy nie zaszkodzę komuś w autokarze, wiecie, niektórzy mają astmę na tle kociej sierści, a one strasznie sę sypią :(

Dziś powiedziałam sąsiadce o tej przestawionej kuwecie :oops: Oni dziś wyjeżdżają do Tunezji, przyjechał jej brat na 2 tygodznie do nich, oni mają Yorka i takiego kundelka podwórkowego, strasznie się martwi, ze Yorek przestanie jeść z tęsknoty...pocieszałam ją...ale dobrze wiem, co czuje :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 14, 2007 11:56

Moj Denis tez w samochodzie wyje na calego- takie glosne i straszne MAUUU, dlatego ograniczam do minimum wszelkie podroze z kotami :roll: Jest znacznie lepiej gdy wpakuje do transportera Muffa, wtedy jest spokojniej, tak jakby sie wzajemnie pocieszaly :) Ale siersc z nich leci tonami :roll: Ostatnio zastanawiam sie, czy w podroze po Polsce nie zabierac mojego dwukota... Z aklimatyzacja nie maja zadnego problemu, cale szczescie...
Po ostatnich przygodach, najpierw w Zakopanym, Mazurach, a potem podczas 4 dniowego pobytu nad zegrzem i na dzialce, mam szczerze dosc wszelkich wyjazdow :roll: Niedawno byl remont i cos mi sie wydaje, ze niedlugo bedzie znowu :roll: Na wszelki wypadek zlapie sioo i kopale obu Panow i zaniose do badania... Byc moze to nie tylko problemy natury psychologicznej...
A co bedzie jak wyjedziemy pod koniec wakacji do Tunezji? :crying: Jedyna opcja to zaklimatyzowanie u nas w domu siostry TZ. Ale ta dziewucha to len do potegi. Ostatnio okazalo sie, ze kuwety nie sprzatala codziennie, a raz na 2 dni. Przyjezdzla glownie, aby posiedziec na komputerze, pograc i poogladac TV :roll: A ja nie jestem typem czlowieka, ktory sie bedzie potem wydzieral na kogos... Ech :(

Opcja zawiezienia kotow do rodziny odpada- tesciowie jak i moja rodzina maja po 2 psy, siostra moja ma alergika TZa i malutkie dziecko i na tym wszelkie mozliwosci sie koncza :roll: :wink:

Trudno, podyskutujemy troche i zapewne kupimy duzy transporter z miejscem na miski. Niech koty tez pozwiedzaja Polske :wink:

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Czw cze 14, 2007 22:20

FreEp pisze:Trudno, podyskutujemy troche i zapewne kupimy duzy transporter z miejscem na miski. Niech koty tez pozwiedzaja Polske :wink:


A co im żałować :lol: Duży transporter tak, miski niekoniecznie...one są tak zestresowane, że pewnie i tak nie będą jadły...no może woda by się przydała w takie upały 8)

Zaczęłam rozważać za i przeciw...poniważ szwagier od dziś nie pracuje na etat poproszę o pomoc siostrę i jej męża 8) Podobno szykują się do posiadania kotka, niech sie przyzwyczajają :twisted: W tej podrózy najbardziej bałam się, że spotkam jakiegoś alergika i będą kłopoty po drodze...co innego w samochodzie, naszym własnym...oboje jeżdżą z nami po całej Polsce, nawet na weekendy 8)

Na koniec dnia dzisiejszego opowiem Wam historię z marketu...
Byliśmy z Piotrek w H&M i kupiliśmy m.in. trójpaki skarpet - dla Piotrka, dla mnie i dla jednej z dziewczynek...Pani na kasie licząc powiedziała...dla każdego coś miłego...a Piotrek na to, nie dla każdego, bo dla kotów nic nie macie...na to Pani odczepiając zabezpieczenia..a to ile Państwo macie kotów? My, że dwa i troje dzieci - wystarczy, żeby się wyżyć w opiece...Ona...liczy dalej, a ja mam jednego, ale jest jak duże dziecko...Pani dalej, że koty to nas wokół siebie, że jak się obrazi to trzeba z nim delikatnie itp...na koniec kazała wydrapać za uszkiem oba futerka od niej!!! :D Wy mi powiedzcie, czy tylko kociarze tak mogą godzinami o tych kotach? Czy psiarze też, a rybakarze i inni? Zauważyłam już dość dawno, że jak powiesz o swoich kotach komuś, kto też ma kota..to od razu rodzi się nić sympatii :P i tematy się nie kończą...też to widzicie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 15, 2007 7:24

Między kociarzami zawsze rodzi się coś wyjątkowego-może mamy większą empatięi większego fioła :twisted:

Ale mi najbardziej zawsze podoba się pytanie"To ile ma Pan/i tych kotów?" :lol: :lol:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt cze 15, 2007 7:43

No nie? U nas to jeszcze jakoś przejdzie, ale np. taka aamms albo zakocona? Ciekawa jestem jakie wtedy ludzie robią oczy? Aamms jak poczytujesz to napisz...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 15, 2007 7:47

A mnie kiedyś wet spytał (przy pierwszej wizycie), ile mamy kotów.
- Dwa - odpowiedziałam.
- Mało!
Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam :lol:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt cze 15, 2007 7:50

Ale to był wet...oni nie wchodzą do kategorii "normalni ludize" :lol: Moja wetka w szczycie miała 11 kotów, 8-miu rezydentów i 3 z piwnicy na wykarmieniu do wydania 8) Na szczęście jej mąż też wet...ale bardzo rzadko wyjeżdżają razem, bo kto lepiej takiego stada przypilnuje?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 15, 2007 7:58

A nam jedna wetka powiedziała,ze już jej się nasze koty mylą :evil:
Już do niej nie chodzimy.
Ale to prawda z tymi kociarzami.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pt cze 15, 2007 8:03

Nasz wet podczas ostatniej wizyty opowiadał jaki piękny srebrny syberyjczyko-podobny kot szuka domu
i że w tej chwili zdecydowanie takiego osobnika u nas brakuje do kompletu :D
Niestety byłam z TŻtem, który od razu zapowiedział "Po moim trupie" :(
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, haaszek, muza_51 i 51 gości