Wtedy dom znalazła kotka z innego miejsca niż te wymienione.
Ale do rzeczy...
W sobotę do nowego domu pojechała szara kotka Pola. Zostałą podpisana umowa adopcyjna, nowi opiekunowie zobowiązali się do sterylizacji i zabezpieczenia balkonu, świadomość zagrożeń związanych z oknami uchylnymi i niezabepieczonymi oknami mieli zresztą już wcześniej.
Niestety Pola bardzo źle zniosła oderwanie od matki i pobyt w nowym miejscu. Prawie nic lub nic nie jadła, ciągle miauczała, chowała się i była mocno zestresowana.
Wymyśliliśmy więc, że nowym opiekunom Poli „wypożyczymy” na tydzień matkę kotki – Karolinę, dzięki czemu kotka w mniejszym stresie przyzwyczai się do nowego miejsca.
Oni się zgodzili, kupiliśmy dla Karoliny tygodniową „wyprawkę” i TŻ ja dzisiaj zawiózł.
Karolina od razu po przybycie na miejsce dostała ugotowanego przez mnie kurczaka z ryżem, nawoływały się z Polą nawzajem i w końcu Pola wyszła i trochę zjadła.
Karolina czuła się dość swobodnie, zwiedzała całe mieszkanie, dała się pogłaskać nowej opiekunce. Pola wielokrotnie wybiegała do niej radośnie, niestety Karolina kilka razy syknęła na nią. Miejmy nadzieję, że było to chwilowe i kotki się dogadają.
Na dzisiaj był również wyznaczony termin przekazania nowym opiekunom białej kotki (początkowo chcieli dwie kotki, ale potem się wycofali).
W sytuacji gdy Pascal – naszym zdaniem najbardziej nieufny i strachliwy – miałby zostać na naszej działce sam bez Karoliny, zwróciliśmy się do nich z prośbą aby na tydzień zostali domem tymczasowym dla Pascala, dzięki czemu ich kotka łagodniej zniesie przeprowadzkę, a oni oswoją Pascala. Zrozumieli skomplikowaną sytuację i się zgodzili, wręcz się ucieszyli
Odnoszę wrażenie, że Pani bardzo chciała 2 kotki, a Pan się jednak trochę tego obawiał i Pani była ta sytuacja z domem tymczasowym dla Pascala na rękę, chyba liczyła na to, że mąż zmięknie
W każdym razie wygląda na to, że mąż już zmiękł

Po podpisaniu umowy adopcyjnej na Kaję chcieli podpisywać umowę na Pascala.
Kaja i Pascal przed wyjazdem zostali solidnie nakarmieni, na wypadek gdyby nie chcieli jeść w nowym miejscu.
Nie zanosi się jednak na takie problemy, wypuszczeni z kontenerka schowali się pod szafę, ale gdy tylko zostawali sami wychodzili i zwiedzali sobie pokój. Byli w znacznie lepszych nastrojach niż Pola. Jesteśmy dobrej myśli.
Pascal i Kaja nie mogli lepiej trafić. Państwo są w trakcie zabezpieczania balkonu, czekają jeszcze tylko na siatke. W sklepie zoologicznym chcieli kupić karmę dla kociąt, taką która zawiera więcej niż 4 % mięsa, ekspedientka zaczęła im polecać różne karmy, oni czytali ich skład i ekspedientka była w szoku, że zawierają tak mało mięsa, że sama nigdy o tym nie pomyślała.
Nie za dobrze to świadczy o sklepach zoologicznych.
Pani jeszcze wspominała, że bardzo chciała mieć szarego kotka, córeczce mówiła, że jutro będzie mogła pochwalić się koleżankom, że ma dwa kotki, a nie jednego.
Myślę, że na 99 % Pascal tam zostanie, a nawet jeśli nie to zostanie bardziej oswojony co ułatwi jego adopcję w inne miejsce.
Mam niewielkie obawy odnośnie tego drugiego miejsca, gdzie jest Pola i Karolina, czy nie zrezygnują, czy nie poddadzą się...
TŻ tłumaczył, że oswojenie, przyzwyczajenie do nowego miejsca może potrwać, że czasami tygodniami koty są przestraszone i chowają się.
Boję się też o zachowanie Karoliny... Plus jest taki, że będzie wiadomo jak Karolina zachowuje się w mieszkaniu, czy należy szukać dla niej domu, czy nadaje się do życia w mieszkaniu. Najlepiej by było żeby powiedzieli, że Karolina jest tak fantastyczna, że musi u nich zostać
Reasumując, dzisiaj nie musimy już iść na działkę
Skończą się też niebagatelne koszty utrzymania całej czwórki, żwirki, karmy, odrobaczenia, kurczaczki, jogurciki, rybki itp.
Zostaje nam szóstka diabełków w łazience, a już sama opieka nad nimi pochłania mnóstwo czasu i pieniędzy,leczymy je z grzybicy, zjadają niewyobrażalne ilości karmy.
Cieszę się więc tym bardziej.