Parafinka juz kupina... Po drodze zarzalam do mojej wetki po pare rad (ta sama do ktorej chode z krolikiem obciachanie zebow)... byl jakis inny lekarz, pocieszyl ze kupalkiem mam sie co nie martwic, ze to dopiero doba i nawet z parafina moge jeszcze poczekac. A i ze szwami z tego co opisalam jest ok, ale chetnie przyjmie na przeglad i szczepienia ...A przy okazji wyszlo, ze moja wetka wlasnie opiekuje sie sopockim schroniskiem, robi sterylki itd... wiec pewnie sie ucieszy jak zobaczy Puske ze mna
Aaa, jak wrocilam z zakupow to nigdzie sie nie schowala

i lezala sobie na stole ... brrr, nie wiem czy bede miala ja sile tego oduczyc

, taka kochana jest ) No, ale zeby na stole ?

... przeciez on taki twardy, a juz widze ze ona kocham tam lezec ... Mnie to w sumie nie przeszkadza

Ale jak TZ wroci, albo jakis gosc zobaczy takiego rozpieszczonego kota...
Narazie zadne zabwaki jej nie interesuja, tylko mizianie po wystawionym brzuszku... Oj, koncze bo z grrrr zrobilo sie glosniejsze miauuu i wlasnie idze do mnie na klawisze - to znak ze trzeba konczyc i zajac sie kotem
Nie wiem czy dobrze pamietam nazwe- baranek... to jak robi 'boom' swoim czolkiem i noskiem o moja glowe (twarz), ale... zrobila to dzis 2 razy, calkiem mocno, nie powiem... Ale to jest wprost przecudowne !!!!!!

Mialam takie wrazenie jakby chciala przez to powiedziec... "wiesz, stara... lubie cie ! "

.... Oj, wpadlam po uszy, ale mnie to cieszy przeogromnie
