kasia essen pisze:Wszystkiego najlepszego
Moje koty na szczescie rozlaki przezywaja dobrze,sprawuja sie swietnie i niespodzianek nie ma.Nawet zostawione dwa dni same nie narobia szkod.Iza do twoich kotow ktos dochodzil czy one same były?
Kasiu, wizytowali je dwa razy dziennie...Rano dawał im jeść mój Tata, miał dokładną rozpiskę nawet z kolorami miseczek i pilnował, żeby każde zjadło ze swojej miski

, a wieczorem przychodziła sąsiadka z córką i dawała jeść oraz sprzątała kuwetę...po powrocie do domu zastałam kuwetę odwróconą wejściem do sciany - a przecież jest narożna...nie wiem ile czasu tak stała, w środku było czyściutko

Ponieważ sąsiadka robiła mi grzeczność jest mi niezręcznie mówić jej o niespodziankach i moich podejrzeniach, że to przez jej głupotę...podejrzewam, że to jej córcia, tak nas urządziła...

Ponieważ kupale były całkiem świeże - oprócz jednego, a jedno siooo nawet nie zdążyło wsiąknąć, więc podejrzewam, że to była ta przyczyna...dziś od rana koty kuwetkują normalnie, a ja piorę, zapieram i latam z nosem przy podłodze, bo jak wiecie jest cieplutko i trudno namierzyć wyschnięte kałuże /ikonka z wykręconym nosem/
I dziękuję za życzonka...co prawda wiek taki, że już chyba pora przestać obchodzić urodziny, ale ja bardzo lubię ten dzień, bo jest tylko mój, a nie np. pozostałych kilku tysięcy Iz

zwłaszcza, że moja teściowa nazywa się dokładnie tak jak ja - i imię i nazwisko

i obchodzi imieniny tego samego dnia, co oznacza, że ja do niej, a nie ona do mnie
