Wzielam koteczka na balkon, ale miauczal w klatce bardzo i chcial wyjśc,wiec zamknelam Fionę w sypialni i wypuscilam go "na pokoje",a wlaściwie lazienkę i pokój polaczony z kuchnią.
Kotek super sprawny wskakiwał na parapet , przez pół godziny chodził i miauczal, ale moze dlatego ze kupke chcial, która wylądowala w kuwecie
poprawnie.Poprzegladal sie w lustrze, pomizial ,ponosilam go na rekach,nie wyrywal się
A najwazniejsze ze prawdopodobnie bedzie mial domek
u sąsiadki z osiedla(zna go od malego), ktora wyprowadzila się do domku w Baninie.PChciala wziąc malutka koteczkę, ale poniewaz zniknęla, zdecydowala ze wezmie jego.
Na razie się urządzają, ale za 2 tygodnie mowi ze go przyjmie.
W zwiazku z tym , do schronu nie idzie.Będe go z piwnicy przynosic na trochę do domu i dalej socjalizować(jak Fionka pozwoli).
bo chyba lepiej niech będzie w tej piwnicy niz w Ciapkowie,jak myślicie?
To zdjęcia z dzisiejszej wizyty w mieszkaniu.

Trzymajcie kciuki!