2 noworodki w Łodzi, proszę o pomoc

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 08, 2007 9:33 2 noworodki w Łodzi, proszę o pomoc

na moim podwórku kotka porzuciła wczoraj dwa malutkie kociaczki.
W nocy tata przyniósł je do domu, bał się, że padną z zimna i teraz mamy naprawdę poważny problem ,bo nie mogą z nami zostać. Kociaki musiały się urodzić naprawdę niedawno, są ślepe i karmię je ze strzykawki. Jeśli ktoś z was miałby czas i chęci, żeby się nimi zająć, albo znacie kogoś, kto mógłby się zaopiekować maluchami lub ma matkę karmiącą, proszę - pomóżcie. U mnie nikt nie ma czasu, żeby się nimi odpowiednio zaopiekować, że nie wspomnę o tym, że moja ferajna nie zareagowała entuzjastycznie na nowych przybyszów. Mieszkam niedaleko centrum Łodzi, jeśli ktoś z was lub waszych przyjaciół podjąłby się opieki nad muluchami, z chęcią dowiozę je w obrębie Łodzi lub miast ościennych.
Nika

nikha

 
Posty: 29
Od: Pt sty 14, 2005 10:38
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 08, 2007 10:28

skad pewnosc ze kotka porzucila te maluszki...?
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt cze 08, 2007 18:09

i jak sprawa się potoczyła?? kociaki potrzebują jeszcze opieki?? jesli tak ja moge je wykarmic butelka , moje szkraby juz zaczynają jesć z miseczek , ale kłopot chyba tkwił by w transporcie.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt cze 08, 2007 20:54

niestety, nie udało mi się jeszcze znaleźć dla nich opieki. Myślałam, że ewentualnie w ostateczności oddam je do schroniska, ale jak zadzwoniłam, usłyszałam, że jak je przywiozę, to zostaną uśpione...
Obdzwoniłam cały mój notes, jak ktoś już miał kotkę, to po sterylce :-(
Formica, sprawdzałam, niestety nie ma bezpośredniego połączenia między Łodzią a Zabrzem, więc nawet przesyłka konduktorska chyba by nie wypaliła. Zresztą, to z osiem godzin jazdy, już sama nie wiem co zrobić z tymi drzymordkami :-((( Jutro rano pojadę jeszcze do mojego weta, dzisiaj jej nie było, może razem uda nam się coś wykombinować. W każdym bądź razie bardzo dziękuję za chęci.
Lidiya, wypytałam dzisiaj rano dzieciaki z podwórka, okazało się, że przegoniły kocicę, bo myślały, że chce zjeść małe. Prawdopodobnie gdzieś je przenosiła. Na pewno nie było jej przy małych co najmniej dwanaście godzin. W ogóle kocica była "nie tutejsza", na pewno nie z naszego "stadka".

nikha

 
Posty: 29
Od: Pt sty 14, 2005 10:38
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości