CK Sybilla - Nufka wcielenie wdzięku i kociej słodyczy :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie cze 03, 2007 18:37

Poznalam Nufkę 2 tygodnie temu w sobotę w lecznicy. siedzialam koło niej czekając na wizytę ze swoim 18 letnim kotem. Żadne opisy nie oddają jej urody i wspaniałego, pelnego opanowania zachowania. Ze wszystkich sił trzymam kciuki za jej zdrowie. a co do rad to sugerowałabym odstawienie wszelkiej suchej karmy i karmienie czymś półpłynnym i naturalnym, np skrobaną surową wolowinką rozcieńczoną wodą, maleńkimi porcjami. Przecież kot w naturze nie jada sztucznych ani gotowanych karm, jego przewód pokarmowy jest dostosowany przede wszystkim do surowego mięsa.

guga13

 
Posty: 130
Od: Czw maja 18, 2006 21:01
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie cze 03, 2007 19:20

guga13 pisze:a co do rad to sugerowałabym odstawienie wszelkiej suchej karmy i karmienie czymś półpłynnym i naturalnym, np skrobaną surową wolowinką rozcieńczoną wodą, maleńkimi porcjami. Przecież kot w naturze nie jada sztucznych ani gotowanych karm, jego przewód pokarmowy jest dostosowany przede wszystkim do surowego mięsa.


Byłabym bardzo ostrożna z tego typu radami :roll: Szczególnie w tak dramatycznych okolicznościach, jak w przypadku tej kotki. W naturze - jak to ładnie określiłaś - już by umarła. Żyje dzięki nienaturalnej pomocy medycznej. Intestinal, szczególnie mokry i w proszku, wydaje mi się być najlepszym jedzeniem dla chorego kota.

Cudaniewidy, co mówi lekarz ? Mają jakieś wyjaśnienie tego, co się dzieje ?

Cały czas trzymam kciuki za Was, za nią...

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Nie cze 03, 2007 21:23

TR: nie mam czego odstawiac bo NUfka nic nie chce jeść - kompletne nic - doszła jeszcze jedna rzecz mianowicie gdy schodzi z posłania nie idzie do kuwety tylko sika w miejscu w którym stanie, tym razem wybrała sobie łóżko, leży skulona cały dzień, nie wiem jak jej pomóc po prostu nie wiem. Lekarze też chyba nie mają specjalnie na nią pomysłu, wszystkie mozliwe badania byly wykonane, została obejrzana dokładnie i od środka i od zewnątrz, nie wykaząły nic specjalnie groźnego........

cudaniewidy

 
Posty: 88
Od: Pt maja 11, 2007 8:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 04, 2007 12:14

no to się dziś dowiedziałem
zeszły tydzień NUfka była leczona na zapalenie trzustki
ten tydzień będzie leczona na zapalenie jelit
- niewiem po co cały czas jest szprycowana lekami kroplówkami, one nie wnoszą żadnej poprawy wręcz jest coraz gorzej bo doszła biegunka -
czy naprawdę tak trudno jest postawić kocią diagnozę, pomimo wszystkich badać krwi, usg, operacji?

cudaniewidy

 
Posty: 88
Od: Pt maja 11, 2007 8:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 04, 2007 13:06

Nie wiem, co Ci napisać :cry: Nie znajduje żadnych słów pocieszenia. Na podstawie opinii o tych wetach domyślam się, że zrobili co mogli, by jej pomóc. To wszystko strasznie przykre i niespodziewane :cry:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon cze 04, 2007 19:19

Chiara pisze: Na podstawie opinii o tych wetach domyślam się, że zrobili co mogli, by jej pomóc.

taaa? a ja nie jestem taki pewien, może leczą tylko latwe przypadki? dzisiaj zadawałem zbyt trudne pytania widocznie, i wręcz zostałem "wyproszony" z gabinetu >>bo tam sześciu pacjentów czeka i wszyscy są wściekli<< no ja nie czekałem tylko wnieśli mnie lektyką bez żadnego czekania, przykro....

cudaniewidy

 
Posty: 88
Od: Pt maja 11, 2007 8:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 05, 2007 10:59

cudaniewidy pisze:
Chiara pisze: Na podstawie opinii o tych wetach domyślam się, że zrobili co mogli, by jej pomóc.

taaa? a ja nie jestem taki pewien, może leczą tylko latwe przypadki? dzisiaj zadawałem zbyt trudne pytania widocznie, i wręcz zostałem "wyproszony" z gabinetu >>bo tam sześciu pacjentów czeka i wszyscy są wściekli<< no ja nie czekałem tylko wnieśli mnie lektyką bez żadnego czekania, przykro....

Rzeczywiście przykro :(

Nie wiem co poradzić... Chciałabym Wam doradzić jeszcze jakąś konsultację, ale... wiem, co to znaczy, miotanie się między lecznicami, dodatkowe (duże przecież) koszty...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 05, 2007 11:59

jak się dziś czuje koteczka?

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro cze 06, 2007 23:10

no coż..... dzisiaj wielkie zdziwienie ---> reakcja po sterydach----> ooogromna qpa, porządne śku, generalnie zapierdalanie po kwadracie i ogólna dewastacja mieszkania :) , atakowanie dużo większej towarzyszki MIśki, i cwaniactwo gdy MIśka się zrewanżuje atakiem :) , jedzeniowo to ciągle jest za mało w misce, NUfka przytyła ze 20 deko - ale to ponoć dobrze, dzisiejsze wizyta w klinice to wchodzenie na mnie i płacz " zabierz mnie stąd już ja już tu qrwa nie chce być" ----- trochę przykro, że te sterydy dostała dopiero po letkiej awanturze s panią dochtór , bo może by mniej cierpiała --- no ale dzisiaj pani dochtór aż promieniała gdy jej relację dzienną zdawałem, mam nadzieje że to już stała zmiana i za trzy dni napisze, że w dalszym spokój i luz i zazdroście mi drogie panie zajebistego kota...... oby tak było, oby juz nie cierpiała, żeby już był spokój w jej serduchu..... ..... badanie kaauu wykazało brak pasożytów, w sumie nie wiem czy się z tego powodu cieszyć, pewnie byłoby to łatwiejsze do wyleczenia, ((choć z drugiej strony radosć że drugiej kici nic nie jest)) a tak to szykuję zbroję i szyszak i naramienniki do aplikacji kolejnych tabletek :) dajcie znać drogie panie czy was jeszcze to interesuje.......... mam nadzieje, że teraz to już będe miał same dobre wiadomości i bede wstawiał relację z zabaw, głupot, jakies fotki, ech żeby się udało! :)
Ostatnio edytowano Śro cze 06, 2007 23:26 przez cudaniewidy, łącznie edytowano 3 razy

cudaniewidy

 
Posty: 88
Od: Pt maja 11, 2007 8:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 06, 2007 23:15

cudaniewidy pisze:" zabierz mnie stąd już ja już tu qrwa nie chce być"

Ja to się jej wcale nie dziwię. Bluzganie to najlepszy dowód, że panna ma się lepiej. Oby już było tylko z górki :ok: :ok: :ok:

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 06, 2007 23:30

Sylwka pisze:Bluzganie to najlepszy dowód, że panna ma się lepiej.

op przepraszam ja tylko cytuję - te bluzgi są jakby to nazwać "poetyckie" "młodzieńcze" :) a panna NUfka ma się lepiej ----> choć nie ukrywam że jeszcze "śmierdzi chemią", ale mam nadzieje, że tym razem nie napiszę za trzy dni ze znów jest źle.

cudaniewidy

 
Posty: 88
Od: Pt maja 11, 2007 8:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2007 20:12

cudaniewidy pisze: dajcie znać drogie panie czy was jeszcze to interesuje.......... mam nadzieje, że teraz to już będe miał same dobre wiadomości i bede wstawiał relację z zabaw, głupot, jakies fotki, ech żeby się udało! :)

Co za pytanie :roll: jasne, że nas interesuje i to bardzo :D .
Mizianki i pozdrowienia
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw cze 07, 2007 20:30

Nawet nie wiesz, jak się cieszę, to naprawdę cudne wiadomości. Z wielką radością będę zazdrościć Ci najwspanialszego Kotecka na świecie :ok: :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob cze 09, 2007 18:32

Dzień dobry
ponieważ wiedziałem, że wpychanie tabletek będzie się wiązało z walką i ogólną jazdą, wymyśliłem że rozpuszcze jej tabletki w wodzie w strzykawce i wstrzyknę małymi porcjami do pyszczka, trochę lepiej poszło, ale ręce mam pocharatane, no więc wzięłem, sie na sposób i rozgniotłem tabletki na proch i dosypuje NUfce do jedzenia, ona ma apetyt za dwóch że aż żal mi że mogę jej dawac tylko dwie saszetki dziennie, niestety jej dieta jest bardzo monotonna bo tylko royalcanin w dwóch smakach, ale miski wylizuje do czysta, aż przyjemnie popatrzeć, a tak to zabawa i ganianki szczególnie porą wieczorową i nocną, bo w dzień to tak obie kotki chronią sie przed upałem....
jedna rzecz mnie trochę martwi, że NUfka praktycznie nie jest kotem skaczącym, choć bardzo by chciała wręcz próbuje naśladować MIśkę która skacze praktycznie z każdej pozycji i w każde miejsce, NUfce jak na razie nie wychodzi, czy może to być oznaką jakiś problemów z kręgosłupem? ze sciegnami, z łapami?.......... niestety prawdą jest że nic w przyrodzie nie ginie: NUfka wyzdrowiała a przynajmniej wyglada na zdrową, a jej choróbsko zabrał wczoraj ze sobą za tęczowy most 15-letni RUdy, ukochany kot naszej ulubionej sąsiadki.... ech życie......

cudaniewidy

 
Posty: 88
Od: Pt maja 11, 2007 8:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 09, 2007 19:43

Cudownie, że Nufka jest zdrowa, że odżyła. Tak dobrze czytać takie wiadomości (cały czas śledzę wątek Nufki). Szkoda Rudego :( Na pewno miał dobre życie - mnóstwo ciepła i głasków.
Cieple pozdrowienia i głaski dla Koteczki :)
ObrazekObrazekObrazek

bez44

 
Posty: 1178
Od: Wto sty 02, 2007 11:49
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości