


Okulista, gdy poszłam po szkła kontaktowe powiedział natychmiast: Pani jest uczulona. Ja na to, że wiem, ale nie chcę robić badań, bo nie chcę się dowiedzieć, że na koty. Na co on: ile Pani ich ma? Mówię: 5 (w porywach i więcej). Na co on: spoko, koty na pewno nie są główną ani ważną przyczyną, bo już by się Pani udusiła.
(No ale ten przystojniaczek był wyjątkiem

Caroline, jestem z Tobą, naprawdę. Napisz mejla do tej poradnii warszawskiej, może coś ci pomogą. I nie daj się. Ciekawe, czy rodzina by chciała, żebyś się jej pozbyła, jak zacznie przysparzać kłopotów.