Szajbus też już po przeglądzie. Dostał antybiotyk, krople do oczu i uszu. Odrobaczyliśmy, ale odpchlić wet mi go nie chciał – podobno za mały i za słaby (???). W piątek jedziemy na kolejny zastrzyk.
Maluch powoli się uspokaja, już nie roznosi łazienki (chociaż ślady wspinania się w różne dziwne miejsca są widoczne). Było już 2 razy siooo w kuwetce, na kupala jeszcze czekamy. Z jedzeniem średnio – suchego nie rusza, wczoraj w ciągu dnia zjadł gerberka, ale z wieczornej saszetki przez noc zjadł już tylko połowę. Ale wieczorem był wet, a więc związany z tym stres, poza tym kociak miał gorączkę. Mam nadzieję, że dzisiaj ruszy z żarciem.
Pozwala się brać na kolana na różne zabiegi, zachwycony nie jest, ale znosi to dzielnie.
Poza tym biedny jest bardzo, bo zamknięty sam w łazience. Słyszy przez drzwi inne koty i zaczyna wtedy rozpaczliwie płakać, drapać w drzwi. Bardzo chce do nich wyjść. No ale niestety – na razie nic z tego.
Uspokaja się jak do niego wchodzę. Wczoraj nie miałam czasu z nim posiedzieć, ale dzisiaj poczytamy sobie razem „Czynniki leczące w psychoterapii”

Zobaczymy, czy zrobi mu się lepiej
Chyba będzie z niego fajny kot

Może zasłuży też na nowe, porządne imię. Bo na razie roboczo jest Szajbusem
