» Czw cze 07, 2007 16:40
Czekam jak na szpilkach na wyniki krwi. Błagam, ktokolwiek tutaj zajrzy może się spotkał z takimi objawami i będzie w stanie pomóc.
Dziś dr Ewa zgodziła się nas przyjąć - moja teściowa nie poszła na procesję i nas zawiozła.
Niestety nie chodzą już wszystkie maluszki, tylko Manta jakoś się przemieszcza, reszta zupełnie stacjonarna. Nie pisałam tego, ale fakty wyglądają tak: kocięta pięknie jedzą, normalnie się rozwijają, tylko cały czas leżą. Nie jest nic lepiej, jest niestey gorzej. Już nie wstają do kuwety, nie potrafią się utrzymać na nóżkach, siusiają pod siebie. Na pierwszy rzut oka to normalne, zdrowe kocięta... Czarne dziewczynki zachorowały później więc ich stan jest lepszy, ale z dnia na dzień jest gorzej.
Wyczerpały nam się pomysły i mamy coraz mniejsza nadzieję.
Brakuje nam pieniędzy.
Wkleję ich historię leczenia, może komuś coś się skojarzy, może ktoś coś podpowie.
w niedzielę 20.05 Ernesta zaczęły boleć nogi i zaczął kuleć na tylną łapkę.
W poniedziałęk 21 pojechaliśmy do Ewy - kociak gorączkował, tyemp. 39,6. Dostał tolfine, catosal i witaminy podskórnie. Gorączka spadła. Zalecono podawanie calopetu. Diagnoza - najprawdopodobniej awitaminoza. Codziennie do 23 powtarzano ten zestaw leków.
W środę 23 na nogi zaczęła kuleć Fiona - jazda do weta - ten sam zestaw leków. Brak poprawy u Ernesta - podano dexasone 2x oby kociętom w dwóch małych dawkach ( od 23 do 29). 30 byliśmy już z trzema kociętami (trzy miały objawy, Ernest już nie chodził wogóle, Fiona prawie wcale, zaczęła kuleć Frida - Mantę wzieliśmy profilaktycznie). Dostały biotyl, tolfine, zylexis.
Zylexisu zostały podane do dzisiaj trzy dawki - brak poprawy, kocięta czują się gorzej, nóżki są coraz słabsze - nie ma goraczki, ani innych objawów chorobowych. Od wczoraj kuleje zdrowy kociak (Manta).
Na 19 mam odbiór badań krwi - pełna morfologia, biochemia, próby tarczycowe zostały posłane do warszawy. Krew pobrana od pierwszego kociaka z objawami.
Błagam, czy ktos jest w stanie nam pomóc w jakikolwiek sposób?
