Pinky, Oliwka, Uszka, Lunitari i Napoleonka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 03, 2003 22:04

Tu Ci chyba nie pomoge, bo nie znam sie na Ruskich... Ale Daisy (birmanczyk) tez DOMAGA sie wrecz bardziej intensywnych piesczot. A Krzys - dachowiec :wink: - czeka na mnie pod drzwiami i tak smiesznie placze, jak wejde 8)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto cze 03, 2003 22:40

Jakie śliczne!!! :love:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 04, 2003 8:48

Nie zamykam juz Pinky, wiec cala noc harcowaly. Oczywiscie laly sie prawie ciagle. Bilans z rana na razie niewielki :) zwalony recznik w lazience, dywanik skopany, papier toaletowy rozwloczony (cale szczescie, ze reszta byla) miski poprzewracane, smietana rozlana - oczywiscie musialy sie lac w zarciu :) teraz tez sa razem, Olka mnie rano zaskoczyla :) zlapala mala i lizala ja po glowie 8O wiec mysle, ze teraz to juz wszystko na dobrej drodze.
Jedyny problem, jaki rano wyniknal, to ze Pinky ma nachodzaca ropke w oczku :( wczoraj juz sie jej zbierala, wytarlam mokrym wacikiem, a dzis miala taka ciagnaca sie. Podobna miala kiedys Olka. Rano wpuscilam kropelke Gentamecyny do oczka, zobaczymy czy pomoze.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 04, 2003 8:52

pranie całą noc :?: skąd ja to znam :wink: !
U mnie trzecia taka, a wczoraj wieczoraem Duża liznęła Małą po głowie i myslałam, że to coś zanczy, ale gdzie tam w nocy były wrzaski jak sie patrzy, teraz czekam na interwencje sąsiadów :roll:
Amidala & Ferrari & Fionka & Mruczysław

amidala

 
Posty: 693
Od: Czw lut 27, 2003 18:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 04, 2003 20:36

Pinky dzis wyladowala u dra Piotra, bo niestety ma ropke w oczku taka nalatujaca, jak kiedys Olka. Dostala zastrzyk uodparniajacy. Nastepny prawdopodobnie w poniedzialek. I znow powinnam je izolowac :(
A najdziwniejsze jest to, ze Oliwka jak zobaczyla Pinky, to najpierw ja pilnowala, jak mala spi, a teraz Olka spi obok mnie, a Pinky w lazience. Olka w ogole malej nie zaczepia 8O skad taki maly szkrab wie, ze mala trzeba zostawic w spokoju :roll:

A..i mam powody do dumy. Pinky wazy 0,95 kg. Juz niedlugo kg :)

Ide spac...
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 04, 2003 22:32

O tej porze???? To ta drzemka po pracy, dobrze rozumiem? :roll:

Jak wracam do domu, to niezmiennie najpierw koty chca JESC! a potem jest ganianko do 22.00 przynajmniej. Wlasnie usnely krowki, starszaki sie wyleguja na balkonie.

Zycze duuuuzo zdrowka dla Pinky i dla Olusi tez (oczywiscie :D ).

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro cze 04, 2003 22:49

Niop:) taki mam zwyczaj, bo inaczej padlabym rano. A tak godzina drzemki i znow moge byc na chodzie :) Kociaki spia ze mna zazwyczaj.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 05, 2003 12:42

Kinuś,jak tam oczki u kociambra?
A ten zastrzyk był z tym związany,czy to infekcja ogólna?

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Czw cze 05, 2003 12:49

Rano oczko mialo tylko w malym rogu ropke, ale zakraplane ma caly czas gentamecyna (musze kupic dzis jogurt dla kociambra...) a zastrzyk, bo mala generalnie cos ma kiepska kondycje po szczepieniu. Jeszcze jeden dostanie na poprawe kondycji. Nie wiem, skad infekcja sie przyplatala :( bo akurat teraz mala nigdzie nie wylazila, no chyba ze na balkon ale tylko na chwile i to u mnie na rekach. A teraz miala zostac na weekend sama z Olka bo ja wyjezdzam do Opola, ale skoro musi miec antybiotyk, to niestety musze ja wziac ze soba :( Ojciec przyjedzie Olce dac jesc w sobote wieczorem, nie moge go angazowac przez caly weekend. A malej tam nie zawioze, bo rodzice wybywaja na dzialke, to juz wole Pinky zabrac ze soba i miec pod kontrola.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 05, 2003 13:00

Ja polecam Dicortineff-trzeba wkroplać często,3-4 razy w ciągu dnia.Jest bardzo skuteczny.Oczki robą się czyste i przejrzyste :D Muszę się pochwalić-moje koty nie mają zadnych kłopotów z oczkami,co u egzotów i persów podobno jest normą(?).
Można go też wkraplać do noska,gdy maja katarek-taki od podziębienia.
Mizianki dla Piękniotek

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Pt cze 06, 2003 20:36

Trzymam kciuki za malutka !!!

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob cze 07, 2003 9:03

I co kociafonów? Jak samopoczucie zainfekowanej? I ogólny rozwój sytuacji?
Ja mamntruję :wink: i może coś z tego wyjdzie?!
Amidala & Ferrari & Fionka & Mruczysław

amidala

 
Posty: 693
Od: Czw lut 27, 2003 18:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 09, 2003 10:56

Ogolnie to wciaz czekam na rodowod i zaczyna mnie to lekko draznic. No nic...poczekam do srody i zadzwonie.

Pinky ciagle ma problem z oczkiem, ciagle ma ropke mimo podawania Gentamecyny przez 4 dni. No i obalila mit, ktory tu czytalam na forum :) ze jak leb kota sie zmiesci to caly sie wmiesci. A guzik :P moja kota pojechala w weekend na camping (z racji tego podawania antybiotyku) i postanowila wlezc pod wersalke. No i leb wszedl, a reszta nie :) reszta znaczy sie tyleczek. Normalnie sie ze smiechu poplakalam prawie. Pinky sie zapierala obiema lapkami, a tu nic. W koncu wylazla..popatrzyla, pogadala do wersalki co ona mysli o takiej waskiej szparze...i poszla cos zjesc :) normalnie maly Kubus Puchatek mi sie trafil chyba :) reszta za godzine ...mam szefa teraz ..no nie wiedzial kiedy przyjsc :roll:
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 09, 2003 12:32

Na campingu mala schowala sie w wersalce...ale nie, zeby mi bylo latwo szukac. Nie w pojemniku na posciel, ale w wersalce prawie miedzy sprezynami 8O camping maly, wiedzialam, ze kota jest w srodku, wiec zabralismy sie z TZtem za szukanie. Pinky spala i nic sobie z szukania i nawolywania nie robila. Nie bede opisywac, gdzie jej szukalismy, bo popukacie sie w glowe (dobrze, ze do czajnika nie zajrzalam). W koncu postanowilam zlozyc wersalke (pelna strachu, bo nie wiem, czy jej nie przyczasne). I co sie okazalo? ze mala wisiala wczepiona jakos w oparcie wersalki. Jak tapczan byl na plasko, to jej sie dobrze spalo, ale jak oparcie poszlo w gore, to mala sie zesliznela z tej kieszeni i wypadla. Eh..co ja mam z tym urwisem. Oczywiscie po przebudzeniu zaliczyla miche. Zreszta co tu duzo mowic, zjadla cwiartke sheby rano o 7. TZ mial nastepna shebe w samochodzie, a ze pojechal to musiala poczekac do 12 z nastepna porcja. W zamian dawalam jej: oliwki, serek, witaminki Gimpetu. Oczywiscie nic z tego nie chciala. Polozyla sie na wersalce i czekala na cos jadalnego :evil: a niby taki lakomczuch... Oczywiscie zaraz jak dostala shebe, wtrzasnela pol porcji, potem jeszcze polowe z cwiartki i poszla spac :)

No i wrocilysmy...
Olka zla na caly swiat, bo ja zostawilysmy. Uwiesila sie mojej nogi, przytulala glowa ze wzrokiem "obiecaj, ze juz nigdzie nie pojdziesz :evil: " Potem sie tradycyjnie obrazila i odwrocila tylkiem do mnie, a pozniej zaczela znow latac. Przy okazji mala skopala :( wiec zamknelam mala w lazience, zeby odetchnela po podrozy. Rano o 5 mala mnie obudzila mialczeniem w lazience, to ja wypuscilam.....tia...a potem mialam ganianko i piski do 6:30.

Szkody po powrocie - wszystko ze stolika zwalone, oderwane listwy od boazerii (chyba kiepskiego fachowca mialam czy cus :roll: ). No i Olka nauczyla sie wchodzic na parapet w pokoju, na szczescie nie daje rady wlazic na firanki tiulowe. Jakos sie nie chca pazurki wczepiac. Kabli jeszcze nie sprawdzalam, na oko wszystko dzialalo. Na szczescie to byl ostatni weekend w Opolu. Za trzy miesiace koty beda juz doroslejsze i beda razem.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 09, 2003 13:18

Hm... rekordem byłoby, gdbyście ze sobą z Opola tę wersalkę przywieźli w nadziei, ze może w domu kota wreszcie z niej wyjdzie :wink:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości