TZ zrobił tylko oczy ku niebu, ale już wiedziałam, że jesli tylko kota nie okaże się kompletnym dzikim-dzikim kotem, to zostanie.
Po oględzinach podczas karmienia okazało się że buras, jest buraską :]
I co jeszcze ciekawsze w pełni pro-ludzką. Już pierwszej nocy wpakowała się nam do łóżka i najpierw trochę pomiętosiła, a potem jak gdyby nigdy nic, zaczęła swoje mruczando.
A następnego dnia zaczęły się kocie zaloty, czyli gadanie non stop, baranki, obmiziwanie i wskakiwanie na kolana.
Kotka w pełni pro-ludzka

Wizyta u pani wet też nie wykazała niczego złego u małej. Została wyceniona na ok. 2 lata, dostała tabletkę i kujaska w dupkę i szczęśliwe wróciłyśmy do domu. Teraz jak to piszę, siedzi na parapecie i wygląda przez siatkę na ptaszki :]
A my czekamy na rudego od Justyny z Łodzi :] TZ chyba już pogodził się z faktem, że na psa sobie jeszcze trochę poczeka ;p
A oto zdjęcia pięknej damy:
Na okienku (bez siatki, bo się nie otwiera)

No i czego mi z tym aparatem znowu?

Mordkę też mam piękną

A tak potrafisz?

Normalnie modelka
